Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Na szlaku »
Marka, Wiktoryny, Zenona , 29 marca 2024

Z wizytą u Wielkiego Elektora

2013-10-02, Na szlaku

Oranienburg jest dziś częścią Berlina. Choć od Aleksander Platz dzieli go około 50 km, mimo to jest dzielnicą wielkiej stolicy Niemiec. To miasto, o którym pamiętamy, że nasi tam walczyli, ale też i dlatego, że stoi tam zachwycający pałac w pewien sposób ze Słońskiem związany.

medium_news_header_5055.jpg

Do Oranienburga, bardzo ważnego miasta pod Berlinem wybraliśmy się w fantastycznym towarzystwie ludzi, którzy chcą poznawać historię tych ziem. Wodzem i guru imprezy członków i fanów Stowarzyszenia Educatio Pro Europa Viadrina był jak zwykle Zbigniew Czarnuch z Witnicy. Słów nie wystarczy, aby Człowieka opisać. Dość powiedzieć – historyk, regionalista, zakręcony na punkcie historii tej ziemi. A ona badzo nie jest łatwa.

Od Adama do Oranienburga

Spotykamy się przy pomniku Adama Mickiewicza. Tu towarzystwo zajmuje miejsca w autach. Bo tak najlepiej podróżować na takie wycieczki. Jedziemy prywatnymi samochodami, a potem się rozliczamy. Dziś chcemy zobaczyć Oranienburg, czyli północną dzielnicę wielkiego Berlina, a potem Obóz Koncentracyjny Sachsenhausen. Ja tam jadę z prywatną intencją, wiozę zniczka, malutkiego, na pamięć, że moja rodzina tam siedziała, wyszła stamtąd, i potem jeszcze jako dzieciakowi dane mi było słuchać o koszmarze. Choć uczciwie dodać trzeba, rodzina rzadko się decydowała na wspomnienia. Taki był mój wujek Tadeusz. Przeszedł nie tylko Sachsen, ale i jeszcze parę strasznych miejsc.

Jedziemy do Oranienburga przez Kostrzyn nad Odrą. Tu wycieczka leci po kawę, a ja na szybkie spojrzenie na Twierdzę. Chwila niewielka, ot popatrzeć na ul. Berlińską i widzieć, że Berlinertor tam jest, znaczy Brama Berlińska, bo we mgle jej nie widać.

I dalej, wjeżdżamy do Niemiec. Po drodze Gorgast, farmy wiatrakowe, Seelow i Wzgórza Zelowskie – nazwy po niemiecku nie znam, ale to był ostatni punkt oporu przed bitwą berlińską, przedostatnim, niestety był Kostrzyn, potem zjazd do zamku Neuhardenberg (o tym w innym tekście włóczęg Gorzowian po okolicy bliższej i dalszej – może nie ja, a ktoś inny), jeszcze kawałek i Berliner Ring, autostrada opasująca stolicę Niemiec. I tu trzeba uważać, na zjazdy, bo najlepiej, jak się pokazują Oranienbug Zentrum. Wtedy trzeba zjechać, a już po chwili pokażą się znaczniki do pałacu. Po niemiecku, którego nie znam, wygląda to tak – schloss – zamek, pałac. No i po jakiejś chwilce jest. Wielkiego Elektora siedziba, żony jego również

Nagle widać. Cudny klasycystyczny biały budynek, wielka i piękna budowla. Obok jest parking. No i idziemy. Ale po drodze pomnik, rzeźba Luise Henrietty von Oranien, pierwszej żony Wielkiego Elektora (z obecnie panującej w Holandii rodziny królewskiej). Zwiedzamy, to kosztuje 6 euro. Można zobaczyć piękne stare arrasy, z tych czasów co wawelskie. Ale przede wszystkim zachwycić się przepiękną porcelaną, taką jak przed wiekami.

A dlaczego my tu? Ano z dwóch powodów. Pierwszy jest taki, że fundatorem pałacu był pradziadek Fryderyka II, a z drugiego, że fundator przyjaźnił się z księciem Johannem Moritzem von Nassau Oranien (także spokrewniony z obecnie panującą rodziną królewską w Holandii), pierwszym wielkim gubernatorem Brazylii a potem wielkim baliwem słońskim. I są tam tego ślady.

Po pałacu ogród – piękne miejsce. Są gruszki na wierzbie i kolczaste rośliny. Trzeba trochę czasu, aby to wszystko obejrzeć. A wszystko za sprawą Wielkiego Elektora Fryderyka Wilhelma Pruskiego.

Do obozu jedziemy

Z przepięknego pałacu droga prowadzi do KL Sachsenhausen. Dobrze oznaczona trasa prowadzi nas do miejsca pamięci Sachsenhausen. Nie do KL Sachsenhausen, tylko do Miejsca Pamięci. No cóż, to mój pierwszy i mam nadzieję ostatni KL w życiu, który oglądam. Ale wrażenia są i tak silne. Ale Sachsen to miejsce uporządkowane, czyste. Trudno sobie wyobrazić, że działy się tu straszne rzeczy.

A świadczą o nich pomniki, które stoją w takiej zonie przed bramą, gdzie napis „Abeit mach frei” nie pozostawia żadnych złudzeń, gdzie jesteśmy. W tej specjalnej zonie zobaczyć można pomniki prywatnych ludzi, czy też grup więźniów, jak choćby choćby 17 Luksemburczyków tu  zamordowanych. Natomiast w samym już obozie na murze zamieszczono oficjalne tablice, poświęcone choćby pamięci pomordowanych profesorów Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz innym Polakom, którzy tu cierpieli. Są także tablice rządów Ukrainy, Hiszpanii, Holandii i kilku innych. Po długiej chwili i zapaleniu zniczka pod pomnikiem pamięci, opuszczamy obóz. Na szczęście już.

Chińska knajpa po drodze

Wyjeżdżamy z Oranienburga. I znów mijamy pałac Wielkiego Elektora. Po jakimś czasie dojeżdżamy na obwodnicę, nie jeszcze nie Ring, i szukamy drogi do Hohen Neunenorf, bo tam stoi pomnik dziwo. Pomnik poświęcony polskiemu wojsku, które walczyło o pokój. To trzy piastowskie orły z tablicą zaświadczającą, że polska siła militarna, a dokładnie 1 Dywizja im. Tadeusza Kościuszki szła tą drogą i doczekała się pamięci. Niech będzie. Posprzątaliśmy przy pomniku, bo trzeba było.

W drodze powrotnej chwileńka niewielka zatrzymania się przy Niebiańskiej Pagodzie – to restauracja jest, ale na tyle niezwykła, że warto.

I po półtorej godzinie znów w Polsce, znów koło Twierdzy, a tam kiedyś Fryderyk II Wielki, jeszcze nie król Prus siedział…

Światła na Wałach Kattego się palą, znaczy jego duch się nie przypląta, co to za twierdza, bez ducha wypłoszonego światłami. Po 14 godzinach od wyjazdu znów wysiadam przy pomniku Adama Mickiewicza

Renata Ochwat

0.arakuaria.jpg
1.gruszkinawierzbie.jpg
2.luise-oranienbug.jpg
3.pagoda.jpg
4.palacoranienburg.jpg
5.pomiklusemburczykow.jpg
6.pomnikpolskiegowojska.jpg
0
0123456

Warto wiedzieć

Wielki Elektor, książę Fryderyk Wilhelm I, elektor brandenburski, książę Prus (1640-88).

Wychowany w duchu kalwińskim odznaczał się przez całe życie pracowitością, dużym poczuciem obowiązku oraz cierpliwością. W młodości odebrał wszechstronne wykształcenie, władał m.in. francuskim, polskim i łaciną. W wyniku działań wojennych – wojna 30letnia, oraz panującej zarazy, następca tronu musiał się udać się do holenderskiej Lejdy. Tam też zetknął się i oczarował rozwiązaniami oraz reformami Holandii, wówczas jednym z najwyżej stojących państw pod względem rozwoju cywilizacyjnego, kulturalnego, naukowego i gospodarczego. Na podstawie tych wzorców Fryderyk Wilhelm miał wdrażać podobne reformy wewnętrzne we własnym państwie. Uwidoczniło się to m.in. w organizacji armii oraz budowanych fortyfikacjach

Władzę w kraju objął 1 stycznia 1640. Za główny cel obrał sobie wzmocnienie władzy monarszej, co miało być krokiem do wprowadzenia absolutyzmu w jego realnej postaci oraz idąca za tym budowa potęgi państwa brandenbursko-pruskiego, ściślej, wyrwanie go z pozycji nie liczącego się kraju, którego prawa i dążenia nie są respektowane przez mocarstwa oraz jego pełna suwerenność na arenie międzynarodowej.

W pierwszych miesiącach panowania złożył ostatni hołd lenny za Prusy Książce polskiemu królowi Władysławowi III. Potem zaczął porządkować sprawy w słabej i silnie zniszczonej Brandenburgii. Zaprowadził porządek, ustalił cła, wbudował silną i dobrze wyszkoloną armię. Wprowadził silną i kompetentną administrację do zarządzania krajem.

Chciał się ożenić z królową szwedzką Krystyną. Ale się nie udało i ożenił się z Luizą Henreittą, księżniczką Orańską. Podczas potopu szwedzkiego poparł właśnie Szwedów.

Do końca panowania prowadził antypolską politykę, mimo że w swoim testamencie radził następcom utrzymywać z Rzecząpospolitą raczej przyjazne stosunki i nie dopuścić do jej zagłady. Prowadził politykę kolonizacji i udało mu się to w Zatoce Gwinejskiej. To jego ludzie handlowali niewolnikami przerzucanymi do Ameryki Południowej.

Choć był religijny, to jednak wyznawał zasadę zeświecczonego państwa, stojącego ponad podziałami poddanych, którego głównym filarem miała się stać armia, finanse i wojsko.

Jego drugą żoną była księżniczka Zofia Dorota Schleswig-Holstein-Sonderburg-Glücksburg Para miała siedmioro dzieci. Jak każdy Hohenzoller gardził Polakami. Pamiętać jednak trzeba, że był postacią wybitną i nietuzinkową.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x