Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Na szlaku »
Apoloniusza, Bogusławy, Gościsławy , 18 kwietnia 2024

Pieczone ziemniaki z „Relaksem”

2013-10-17, Na szlaku

Klub Turystyki Pieszej „Relaks” z założenia proponuje niedzielne spacery w najbliższym otoczeniu Gorzowa.

medium_news_header_5267.jpg

Miejsca spotkań i godziny rozpoczęcia imprezy są różne, ale program opracowany na całe półrocze pozwala dostosować własny dojazd do punktu startowego (szczegóły – www.klub-relaks.cba.pl). Podczas wycieczki w październikową niedzielę najważniejsze było pieczenie ziemniaków, choć trasa zaplanowana do przejścia także okazała się całkiem interesująca.  

Tam i z powrotem

Od wiosny do gminy Kłodawa jeżdżą nie autobusy komunikacji miejskiej, a PKS. Połączenia miały być takie same jak za czasów MZK. Wyjazd z dworca PKS także o godz. 9.35,  ale nie wiem, czy muszę jechać na dworzec, czy mogę wsiąść na przystanku pośrednim. Nie umiem znaleźć informacji o tych połączeniach na stronie internetowej PKS, ale decyduję się iść na przystanek przy ul. Wyszyńskiego. Tam także żadnej informacji o takich kursach. Na szczęście są telefony komórkowe. Proszę szefową wypraw, Olę Błażejewską, aby namówiła kierowcę do zatrzymania się na moim przystanku. Nie wiem, czy musiała specjalnie namawiać, ale bus się zatrzymał. Wsiadłam. Ryzykowałam, bo wiedziałam, że będą jechać przyjaciele, ale jak o takich połączeniach mogą się dowiadywać inni, nie wiem. W czasach MZK były zniżki, a ci po siedemdziesiątce mogli jechać za darmo. W czasach PKS żadnych zniżek nie ma. Za bilet do Mironic płacę 6 zł.  Tyle samo kosztuje do każdego innego przystanku na trasie do Santocka.

W czasach MZK był bardzo dobry autobus z Kłodawy o godz. 15.30, którym wracaliśmy po zakończeniu wycieczki. Dopiero na miejscu dowiadujemy się, że teraz w ogóle nie ma takiego kursu, a na najbliższy musielibyśmy czekać w Kłodawie do godz. 20.50.  Decyzja oczywista: wracamy do Gorzowa piechotą. A to oznacza ok. 5 kilometrów więcej w stosunku do zaplanowanej trasy. Kolejna decyzja: skracamy zaplanowaną trasę.

Bardzo mało podmiejskich autobusów jeździ w niedziele do sąsiednich wsi. Natomiast niezawodnym środkiem transportu okazuje się pociąg, który kursuje także w niedziele, dlatego wiele turystycznych tras „Relaksu” wyznaczamy według linii kolejowych. 

Mironice z cystersami

Dojeżdżamy do Mironic. To stara miejscowość, gdzie od 1300 do 1539 roku mieli swoją siedzibę cystersi, czyli „Szarzy mnisi”. Po kasacji zakonu systematycznie niszczone były ich skromne obiekty, a kościół ostatecznie spalił się w 1875 roku. Podczas  badań archeologicznych prowadzone przez Muzeum Lubuskie w Gorzowie odkryto niewiele obiektów z czasów cysterskich, zaledwie fragmenty fundamentów. Ale tradycja pozostaje.

Zdecydowanie nowsze obiekty zostały odnowione i przebudowane na Centrum Szkoleniowo Konferencyjne „Cysters” z ładnym hotelem, wiatą, gdzie można robić przyjęcia w plenerze, oraz z dużym ogrodem. Na trawniku wielkimi kamieniami wyznaczono miejsce dawnego kościoła. „Cysters” jeszcze nie ma dwóch lat, a już cieszy się powodzeniem, o czym świadczą stojące na parkingu samochody. Tym razem nie wchodzimy do środka, bo wyraźnie widać, że impreza skończyła się niedawno. Na jednej z wcześniejszych wycieczek oglądaliśmy wnętrze z pięknymi malowidłami na ścianach, ze szklanymi i ceramicznymi elementami dekoracyjnymi oraz przepiękną rozetę wzorowaną na oryginalnej rozecie z Kołbacza (skąd pochodzili mironiccy cystersi), którą wykonali artyści z Torunia, państwo Regina i Paweł Kalbarczykowie (niegdyś związani z Gorzowem). Warto zobaczyć to miejsce piękniejące z miesiąca na miesiąc.

„Azyl” i pieczone ziemniaki

Idziemy drogą brukowaną do „Azylu”, ośrodka przede wszystkim dla wędkarzy. Gospodarze zezwalają na rozpalenie ogniska na ich terenie i skorzystanie z wiaty, ale proszą, aby nie spalić drewna przygotowanego na ognisko dla przedszkolaków. A więc nie tylko wędkarze… Dookoła jest tyle suchych gałęzi, że nie ma najmniejszego kłopotu z własnym zaopatrzeniem. Dwie kozy koniecznie chcą nam towarzyszyć, także kot. Sympatyczne zwierzęta są jeszcze jedną – obok karczmy, letnich  domków i łowiska - atrakcją „Azylu”.

Gdy tylko uzbierała się odpowiednia ilość żaru, wrzucamy do ogniska przyniesione z sobą ziemniaki. Przeważnie już przygotowane, a więc przekrojone i wypełnione a to boczuszkiem, a to innym mięskiem lub grzybami i wszystko razem zawinięte w folię. No, były bardzo dobre, ale nic nie dorówna w smaku zwykłym ziemniakom upieczonym w ognisku, ze spaloną skórką, która aż chrupie i sadzami brudzi ręce. To dopiero atrakcja, nawet bez soli! Choć z solą i odrobiną masełka na wierzchu jeszcze lepsze. 

W podgorzowskich lasach i nad jeziorami jest coraz więcej miejsc, w których można rozpalać ogniska, tyle że nie spotkałam o nich żadnej informacji. Zdarza się, że  przypadkiem trafiamy na nowe miejsca przygotowane przez leśników, ale to są takie miłe niespodzianki. Dlatego dziękujemy właścicielom „Azylu”, którzy udostępniają własne miejsce wytyczone na ognisko, choć na takich turystycznych gościach jak my wiele nie zarobili.

Jesienne jezioro

Wracamy tą samą drogą przez Mironice do Kłodawy, ale nie wchodzimy „do miasta”, a kierujemy się prosto nad jezioro Kłodawskie. Jesienne, spokojne, lekko zamglone, tylko trzy płynące kaczki wprowadzają ruch. Piękny świat. Stojąc na pomoście wspominamy kąpiele „Morsów”, którzy tu lubią wchodzić do lodowatej wody. Zawsze w pierwszą niedzielę stycznia „Relaks” jest razem z nimi. 

Ścieżka nad jeziorem jest jedną z najbardziej popularnych podgorzowskich tras dla piechurów. Wygodna, z pięknymi widokami na leżące poniżej jezioro. Ta ścieżka doprowadza do drogi jezdnej, ale my wiemy, gdzie należy skręcić w lewo, by wejść nieco wyżej. Kierujemy się w stronę rzeki Srebrnej. My wiemy, którędy do niej dojść, ale żadnej informacji dla mniej zorientowanych nie ma. 

Miłość, jezioro i rzeka Srebrna

Zanim dojdziemy do Srebrnej mijamy po drodze Jezioro Miłości. Prozaicznie jest to wyrobisko piasku zalane wodą, ale łączy się z nim prawdziwa historia. Kiedyś, kiedyś, choć nie tak dawno, przychodzili tu dziewczyna i chłopak. On tak pięknie jej mówił o swojej miłości. Ale nie minęło wiele czasu, jak niewierny chłopak porzucił dziewczynę. A ona ciągle go kochała głęboką miłością i nie wyobrażała sobie życia bez niego. Przyszła więc nad ich jezioro i łyknęła dużą porcję śmiercionośnych pigułek. Zanim trucizna zaczęła działać, do swojej przyjaciółki napisała SMS-a, że kończy swoje życie w miejscu, w której tamten chłopak po raz pierwszy wyznał jej miłość. Koleżanka nie wiedziała, gdzie to jest, ale natychmiast zawiadomiła policję. Policjanci znaleźli chłopaka, a on wskazał miejsce. Dziewczynę odratowano w ostatniej chwili. Lepiej więc nie wyznać sobie miłości nad Jeziorem Miłości…

Natomiast rzeka Srebrna wypływa z jeziora Ostrowite, a wpada do Kłodawki obok  wjazdu do szpitala wojewódzkiego od strony ulicy Wyszyńskiego. Idziemy końcowym odcinkiem jej biegu, gdzie płynie pięknymi meandrami. Teraz, gdy na drzewach jeszcze dużo liści, one nieco zasłaniają rzeczkę, ale wiosną wzdłuż Srebrnej rozciągają się cudowne pola przebiśniegowe. Niezmienne są natomiast śmieci, które zalegają wzdłuż drogi. Przechodzimy przez mostek i wkrótce dochodzimy do ulicy Srebrnej w miejscu, w którym krzyżuje się z ulicą Złotą. Czy wiecie w Gorzowie mamy takie skarby? Ładne, duże domy jednorodzinne tworzą nowe osiedle. Z najwyższego punktu wspaniały widok na Górczyn i jego nowoczesne bloki.

Jedni wybierają przystanek autobusowy przy ul. Czartoryskiego, inni przy Placu Jana Pawła II, ale wszyscy obawiają się długiego czekania. Dwie funkcjonujące tu linie autobusowe (124 i 126) w niedziele oferują kursy tylko co pół godziny, a linia 125 jeszcze rzadziej. Trzeba czekać.

Tego dnia zrobiliśmy ok. 13 kilometrów. Trasa może nie była nadzwyczaj odkrywcza, spore odcinki prowadziły asfaltem, czego bardzo nie lubimy, ale odwiedziliśmy kilka ładnych miejsc. A pieczonym ziemniakom z ogniska nie dorówna żadne wyszukane danie. Sprawdźcie!

Krystyna Kamińska

Fot. Ireneusz Kamiński

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x