Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Na szlaku »
Marka, Wiktoryny, Zenona , 29 marca 2024

Do Żwirka, muchomorka, Polki i gazociągu

2013-11-13, Na szlaku

Zestawienie powyższych celów turystycznych może budzić zdziwienie, więc by je rozszyfrować ruszamy na niedzielną wycieczkę z „Relaksem nr 1”, ale można też samodzielnie.

medium_news_header_5560.jpg

Najlepszy dojazd pociągiem, bo wygodnie, a gdy kupuje się bilet dla czterech osób, można skorzystać ze sporej  zniżki. Do Górek Noteckich (kierunek Krzyż) jedzie się niespełna 20 minut. Stacja kolejowa kiedyś na pewno była ładna, budynek dworca z cegły klinkierowej, ale teraz okna zabite deskami, a spośród licznych napisów na murach wybija się: „Stal rządzi”. Jednak ten – zdawało by się - opuszczony budynek wcale taki nie jest, bo w drodze powrotnej zdziwi nas płynna zapowiedź, że „Pociąg do Kostrzyna wjeżdża na tor…”.

Jesienne liście

Idziemy wzdłuż toru w kierunku Gorzowa, a bliżej lasu. Pozostawiliśmy z boku dużą wieś Górki Noteckie z kościołem z 1818 roku, ciekawym ujściem rzeki Santocznej, kanałem Otok  z lat dopiero 1929-1931, kiedy to jednocześnie wybudowano zachowane do dziś mosty i jazy, usypano wały, poszerzono koryto kanału do 4,5 m, a po północnej stronie każdego mostu przygotowano zapory przeciwczołgowe, czyli początek Wału Pomorskiego dla ochrony przed… Polską. Zawsze warto pozostawić sobie coś, do czego warto wrócić.

Przed wejściem na leśną drogę robimy krótką rozgrzewkę: chodzi o rozruszanie stawów u nóg i rąk. W ten sposób wdrażamy zalecenia specjalistów przekazane podczas ostatniego Rajdu Seniora. Choć w naszej grupie seniorzy nie dominują, ale rozgrzewka przyda się każdemu. Idziemy  wygodną, leśną drogą. Kierować się można mapą (najbardziej dokładna to mapa gminy Zwierzyń dla wędkarzy) albo zaprosić jako przewodnika naszą szefową – Olę Błażejewska, która zna wszystkie drogi. Podziwiamy uroki jesiennego lasu, który mimo że to już listopad, ciągle jest  kolorowy. Dużo liści w tym roku na drzewach. Ludowa mądrość głosi, że gdy długo utrzymują się liście, to będzie sroga zima. A nam się wydaje, że liście dotąd nie opadły, bo nie było mrozów i ciągle jest stosunkowo ciepło.

Ogromna rura

Dochodzimy do sporej przecinki: po jednej  stronie drogi już wykopany głęboki rów i na jego dnie ogromna rura, po drugiej rura jeszcze na powierzchni  ułożona na specjalnych podkładach malowniczo pnie się do góry. To fragment budowanego gazociągu. Na tym etapie rozpoczyna się on w Szczecinie a zakończy w Lwówku i będzie miał blisko 190 kilometrów.  Przebiegać będzie w naszym województwie przez gminy: Strzelce Krajeńskie, Zwierzyn, Santok, Deszczno, Skwierzyna, Przytoczna i Pszczew. Zakończenie inwestycji planowane jest w 2014 roku. Już z okien pociągu widzieliśmy wielkie wykopy, ale dopiero tutaj, w lesie, widać potęgę tej budowy. A przecież sam gazociąg jest tylko przedłużeniem ogromnej inwestycji, czyli budowy w Świnoujściu portu do odbioru skroplonego gazu. Ten port i gazociąg mają priorytetowe znaczenie dla bezpieczeństwa energetycznego Polski, bo pozwolą na zmniejszenie importu gazu z Rosji. Szacunkowa wartość tylko tego odcinka to 613 mln zł. Dobrze, że zobaczyliśmy ten gazociąg, bo już za parę tygodni rura zostanie zakopana, porośnie na niej młody lasek i miliony złotych włożone w tę inwestycję znikną nam z oczu. Ale może dzięki niej będziemy mieli tańszy gaz?

Z myśliwymi?

Dochodzimy do drogi bitej, przy której po jednej stronie ładny nowy dom otoczony ogrodzeniem, a po drugiej też ładny, ale stary i zamknięty, a przecież właśnie do niego zaprasza napis umieszczony nad specjalną bramą informując, że to siedziba Koła Łowieckiego „Brzoza” ze Strzelec Krajeńskich. Choć niezamieszkały, budynek jest zadbany, a obok niego stoi kamień upamiętniający 50-lecie powołania w 1962 roku tego Koła. Tu także miejsce na ognisko, a obok pod daszkiem ustawione stoły.  Dziś nie mamy w planie tu ogniska, ale trzeba zapamiętać miejsce i wrócić, na przykład wiosną.  Na pewno myśliwi pozwolą  rozpalić ognisko, a może nawet przyłączą się do turystów.

Piękna Polka

Dochodzimy do murowanego mostku na rzece Polce, która (szczególnie w górnym odcinku)  zwana bywa także Pełcz. Najstarsza wzmianka pisana o rzeczce pochodzi z maja 1295 r., gdy margrabia Albrecht III nadał cysterkom z Pełczyc młyn na strumieniu Polcz. W 1345 r. margrabia Ludwik Starszy, przyznając mieszczanom strzeleckim przywilej żeglugi do Szczecina, wymienił „fluvium dictum Polka, qui dirigit in Netzam” (przez rzekę zwaną Polka, która do Noteci uchodzi). Nawet niemieccy językoznawcy  nie ukrywają, że nazwa jest pochodzenia słowiańskiego i oznacza „polny potok” albo „polną rzekę”.

Długość rzeczki wynosi 43 km, powierzchnia dorzecza 391 km kw. Polka wypływa z niewielkiego śródleśnego jeziora Mogilno na północ od Dankowa. Kieruje swe wody na południe przez lasy Puszczy Barlineckiej, przecinając po drodze kilka malowniczych jezior: Gardno, Sitno Wielkie, Stawisko i Wielgie (Dankowskie). Przepływa następnie przez Danków, Sarnowo, Puszczykowo, Wilanów, Pieńkowice, Przyłęg, Międzymoście i Pełczynę. W swym końcowym biegu, koło Górek Noteckich, skręca na południowy zachód i jako rzeka skanalizowana – mijając jeszcze Brzezinkę – uchodzi pod Santokiem do Noteci. Od najdawniejszych czasów z uwagi na duży spadek wód (1,9 promila) Polka wykorzystywana była do budowy młynów. Była też rzeką spławną. Po skanalizowaniu dolnego biegu używana była w XIX wieku do spławiania drewna oraz torfu.

Zatrzymujemy się chwile na moście, by popatrzeć na tę piękną Polkę, może mało okazałą, ale malowniczą i dzielną.

Muchomorów nie kopać

Niedaleko mostu kolejne miejsce przygotowane przez leśników do odpoczynku, czyli wiata z ławeczkami do siedzenia. Przy niej tablica informująca, jakie grzyby można zbierać, a jakie są trujące. Na pojedynczych zdjęciach pieprznik jadalny jest bardzo podobny do mleczaja płowego, a przecież pieprznik to popularna kurka. Natomiast dwa zdjęcia ukazują niemal identyczne borowiki, z tym że jeden jest „szlachetny”, a drugi „szatański”. Powtarzamy starą prawdę, że  należy zbierać wyłącznie wcześniej znane sobie grzyby. Tablica natomiast uświadamia jeszcze jedną zasadę: żadnych grzybów, nawet tych najbardziej trujących, nie należy niszczyć, bo są one elementem ekosystemu leśnemu i czemuś w lesie służą.

Ciepła jesień  sprzyja grzybom. Nawet przy samej drodze zbieramy maślaki i podgrzybki, a w otwartych miejscach również kanie. Prawdziwe szczęście miała Janeczka, która  znalazła nawet prawdziwego rydza.

Czas na Żwirka

Idziemy czarnym szlakiem i po przekroczeniu toru kolejowego dochodzimy do przepięknego jeziora Żwirka. Był muchomorek, będzie i Żwirek. Pamiętacie zrobiony przez Czechów śliczny serial animowany pod wspólnym tytułem „Bajki z mchu i paproci” o dwóch skrzatach Żwirku i Muchomorku?   Pewnie ich autorzy nie wiedzieli, że w sąsiedztwie Gorzowa można zobaczyć nie tylko Muchomorka, ale i Żwirka, czyli jezioro.

Nietypowe to na naszym terenie jezioro po powstało po odkrywkowej kopalni piasku, obecnie zalanej. W zasadzie są to dwa jeziora o nieregularnym kształcie, pełne cypelków, półwyspów, zarośniętych wysepek. Na jednym z takich cypelków znajduje się piaszczysta plaża. Z kolei niezalane obszary swą fakturą przypominają łupkowe góry – choćby takie jak Wielki Kanion Kolorado. Tylko z jednej strony jezioro zbliża się do lasu, z trzech jest odsłonięte, co na naszym terenie należy do rzadkości. Ze względu na tak urozmaiconą linię brzegową powierzchnia tego jeziora chyba nie została dobrze obliczona, bo różne źródła podają różne wartości: od 11 do 6 ha.

Jeziorko jest bardzo staranie zarybiane i można tam łapać płocie, leszcze, liny, wzdręgi i przepiękne karpie. Podobno w lecie widać, jak wygrzewają się w słońcu, a mają ponad metr długości.  Z drapieżników dominuje okoń, są ładne szczupaki i pstrągi tęczowe, choć pogłowie tych ostatnich jest bardzo małe. Wszystkie te informacje potwierdza młody wędkarz, który właśnie rozkłada swoje wędki. Nie jest jedynym. W kilku miejscach także spotykamy wędkarzy. Co roku w ostatnią sobotę czerwca odbywają się tu polsko-niemieckie zawody wędkarskie, w którym biorą udział wędkarze z gminy Zwierzyn i gminy partnerskiej Rehfelde.

Tradycje i niepodległość

Naszym celem jest miejsce biwakowe z wiatami i otoczonym kamieniami miejscem na ognisko. Ładnie tu, tyle że śmieci dookoła mnóstwo. Zanim zasiądziemy przy ognisku, zbieramy puste butelki, plastikowe torby, opakowania po słodyczach i inne pamiątki, które pozostawili po sobie miłośnicy tego miejsca. Zastanawiamy się, kiedy ludzie będą z sobą zabierać swoje śmieci a przynajmniej wrzucać je do koszy. Tu nie ma koszy. Może dlatego tyle śmieci?

Ognisko pali się kiepsko, bo gałęzie ciągle mokre po nocnym deszczu. Wreszcie pod wprawną ręką Julii ogień zajmuje przygotowane dla niego patyki. Jesteśmy tu w przeddzień Święta Niepodległości. Ola proponuje, by każdy przypomniał jakąś piosenkę lub wiersz związany z ideą niepodległości i patriotyzmu. Najpierw więc: - Kto ty jesteś? – Polak mały… a potem piosenki o szarych żołnierzach Piłsudskiego, partyzanckie, żołnierskie, nawet z bardzo szczerym, choć schematycznym tekstem o „Ukochanym kraju”. Wanda śpiewa długą, nieznaną nam pieśń z czasów powstań śląskich. Wanda jest najprawdziwszą Ślązaczką, ale jej córka wybrała sobie męża z Gorzowa i tu zamieszkała, więc Wanda przyjeżdża, aby pomagać rodzinie córki opiekować się dziećmi. Gdy jest tutaj, w niedziele rusza na spacery z nami, a gdy pojedzie do siebie na Śląsk, zawsze w godzinach wycieczki dzwoni lub przysyła SMS-y. Słuchamy Wandy z podziwem. Są wśród nas jedni z korzeniami wschodnimi, inni z zachodnimi, najwięcej chyba tu urodzonych, ale tradycje śląskie są nam zupełnie nieznane. Dopiero Wanda uczy nas kochać także Śląsk.

Ciągle tyle do zobaczenia

Zegar wskazuje, że trzeba kończyć to patriotyczne popołudnie. Mamy mniej więcej taką samą drogę do stacji kolejowych w Sarbiewie i w Górkach Noteckich, tyle że do Górek przez las, a do Sarbiewa odkrytym polem. Decydujemy, że wracamy do Górek. Droga w zasadzie prosta, ale Ola wskazuje w środku lasu taką niewielką ścieżkę, która doprowadzi nas bezpośrednio do ulicy Cmentarnej, a stąd niedaleko na dworzec. Mamy jeszcze czas, żeby przeczytać (w trzech językach) informacje o Kolei Wschodniej  z Berlina do Piły (po jednej stronie planszy) i o atrakcjach turystycznych w okolicy Górek Noteckich (po drugiej). Cieszymy się, że ciągle mamy sporo do obejrzenia.  

Krystyna Kamińska

Fot. Ireneusz Kamiński

0.polka1.jpg
1.polka11.jpg
2.polka12.jpg
3.polka2.jpg
4.polka3.jpg
5.polka4.jpg
6.polka5.jpg
7.polka7.jpg
8.polka8.jpg
9.polka9.jpg
0
0123456789

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x