Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Na szlaku »
Sergiusza, Teofila, Zyty , 27 kwietnia 2024

Miasto muzykantów i małej Pragi

2024-01-02, Na szlaku

Kiedy wszyscy szukają czterech bremeńskich muzykantów, warto się zapatrzeć na otoczenie. Fani ceglanego gotyku będą więcej niż szczęśliwi.

medium_news_header_38968.jpg
Fot. Renata Ochwat

Kiedy się wjeżdża do miasta – nie jest ważne, autobusem rejsowym czy też pociągiem, nic nie wskazuje, że turysta dotarł do miasta, które zapiera dech w piersiach i powoduje, że zachwyt nieustannie rośnie. Taka jest Brema, miasto – kraj związkowy, wolne miasto hanzeatyckie leżące nad rzeką Wezerą.

Najpierw świnek parę

Ja dojechałam do Bremy pociągiem.  Z dworca na Stare Miasto prowadzi prosta, szeroka ulica Herdentor. Zresztą już od wyjścia z dworca stoją wskaźniki kierujące do serca tego niezwykłego miasta. Pierwszym zaskoczeniem jest widok… na typowy holenderski wiatrak. Po chwili zaskoczenia i zachwytu widać pomnik - stojący mężczyzna w kaszkiecie z książką pod pachą patrzy w kierunku właśnie wiatraka. To Wilhelm Keisen, burmistrz miasta, który został nim po II wojnie światowej i walnie przyczynił się do odbudowy miasta w jego historycznym wyrazie.

Obok jest nieduża prezentacja, na której można zobaczyć, jak bardzo miasto ucierpiało podczas nalotów alianckich w drugiej części II wojny światowej.

Po kilku krokach, już na deptaku prowadzącym do absolutnego centrum spotykam – pasterza i kilka świnek. Rzeźbki mają wyświecone ogonki i pyszczki. Ale trudno się dziwić, tam zawsze są jakieś dzieci, które uwielbiają te rzeźby.

I tu już tylko kilka kroków, i już otwiera się widok na Stare Miasto i najstarszy, gotycki kościół pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny. Masywne mury, piękny witraż, ciekawa fontanna, ale i malutki budyneczek, wzorem średniowiecznych czasów przylepiony do ściany świątyni, a w nim przytulna restauracyjka z całkiem smacznymi i niezbyt drogimi przekąskami.

I są muzykanci!

A teraz uwaga, bo za chwilkę pokażą się Bremeńscy Muzykanci, czyli najsłynniejsza rzeźba miejska i jedna chyba z najsłynniejszych w całej kulturze niemieckiej. Niezbyt duża piramidka zwierząt – osiołek, pies, kot i kogut stoi przy północnym narożniku starego, barokowego i zachwycającego bogactwem ratusza. Nie sposób przegapić, bo zawsze stoi ogonek chętnych do sfotografowania oraz pogłaskania kopytek osiołka. Przynosi to oczywiście szczęście.

A za chwilę już wychodzę na stary rynek, a tu już kolorowy zawrót głowy – bo stary i nowy ratusz, bo bogate barokowe, bogate i piękne kamienice zamożnych mieszczan i Rolland, najstarszy pręgierz, symbol rycerza bez skazy. Do tego dochodzi jeszcze nowoczesny, ale wpisujący się w pejzaż budynek siedziby rządu tego miasta-landu. I tak można stać i się przyglądać bez końca. Bo bogactwo architektury powoduje, że trzeba się uważnie przyjrzeć każdemu.

Po starej uliczce

I teraz pora na kolejne zachwycenie, czyli ulicę Böttcherstraße. Licząca 108 metrów długości ulica została zbudowana w latach 1922-1931 i od czasu powstania przyciąga turystów (co było celem budowniczych) ze względu na nieszablonowe rozwiązania architektoniczne. Ja miałam wrażenie, że idę wąską uliczką jakiegoś średniowiecznego miasta. W podcieniach kryje się mnóstwo sklepów – z rękodziełem, biżuterią, ubraniami i czym tam jeszcze. Do tego dochodzą niekonwencjonalne knajpki, restauracyjki. W pewnym momencie dochodzi się do budynku, który wygląda jak stary spichlerz, ma zawieszony carillon

0.01-Copy.jpg
1.02-Copy.jpg
2.03-Copy.jpg
3.04-Copy.jpg
4.05-Copy.jpg
5.06-Copy.jpg
6.07-Copy.jpg
7.08-Copy.jpg
8.09-Copy.jpg
9.10-Copy.jpg
10.11-Copy.jpg
11.12-Copy.jpg
12.13-Copy.jpg
13.14-Copy.jpg
14.15-Copy.jpg
15.16-Copy.jpg
16.17-Copy.jpg
17.18-Copy.jpg
18.19-Copy.jpg
19.20-Copy.jpg
20.21-Copy.jpg
0
01234567891011121314151617181920

Niezwykła doprawdy uliczka wyprowadza na nabrzeże Wezery, a tu znów zaskoczenie – przy nabrzeżu cumuje bowiem Alexander von Humboldt – jedyny na świecie żaglowiec, który ma zielone żagle i który, jak przypływa na Dni Morza do Szczecina, zawsze skupia na sobie największą uwagę. Bo jest zwyczajnie piękny.

I czas na coś, co przypomina Zlatą Uliczkę

I kiedy już wydaje się, że nic nie może zaskoczyć turysty, to trafia do Schnoor – malutka dzielnica, zachowana w całości, z małymi wąskimi uliczkami, takimi domkami. Dzielnica rybaków, która jest perłą w perle. Ze względu na małe i wąskie uliczki oraz małe domki może się kojarzyć ze słynną Zlatą Uliczką w Pradze, ale tu tych uliczek jest wiele więcej.

I tu też co moment to restauracyjka, kawiarnia, w tym jedna w stylu wiedeńskim ze strudlem jabłkowym serwowanym z lodami waniliowymi, czyli jak na Praterze. Tu także można znaleźć manufakturę produkującą karmelki i inne słodycze. Zresztą mnóstwo jest tu takich ciekawych miejsc.

Do tego zachwycającego miasta warto się wybrać na cały dzień, a nawet na dni kilka.

Tekst i zdjęcia: Renata Ochwat

Warto wiedzieć:

Do Bremy można dojechać bezpośrednio z Gorzowa. Codziennie o 8.15 wyjeżdża z miasta Flixbus – kierunek Emden. Do Bremy dojeżdżamy około 17.00 – zwykle kilkanaście minut po. Bilet, o ile się go wcześniej nie kupi, kosztuje około 200 zł. Powrót jest także Flixbusem, który z Bremy wyjeżdża o 12.40, a w Gorzowie jest o 21.30.

Z miastem związany jest Friedrich Engels.  Jeden z ojców naukowego komunizmu wprawdzie urodził się w Wuppertalu w rodzinie pietystów (skrajnie rygorystycznych ewangelików), ale przez kilka lat praktykował zawód kupca w firmie należącej do jego ojca. Do dziś jedno z nabrzeży nosi jego imię.

Brema, najmniejszy kraj związkowy w Republice Federalnej Niemiec (tworzy go wraz z portem Bremerhaven) jest jednym z trzech miast wydzielonych – czyli Berlina i Hamburga.

W Bremie można znaleźć rzeźbę muzykantów – stoją obok katedry św. Piotra, wielkiego kościoła w samym centrum. To tak zwana fontanna wietrzna z trzema muzykantami grającymi na rogach. Wykonał je urodzony w Strzelcach Krajeńskich i tu wykształcony rzeźbiarz Max Dennert (1861-1922), dziś także jeden z symboli miasta.

Bremeńskich muzykantów opisali w swojej baśni, jednej z najsłynniejszych zresztą bracia Grimm. A sama figura pojawiała się potem w pracach wielu artystów, jak choćby polska rzeźbiarka Katarzyna Kozyra. Piramidę można też zobaczyć w Rydze, także mieście hanzeatyckim.

Na coś smacznego, dla przykładu strudel jabłkowy z lodami i kawę w Schnoor trzeba przeznaczyć około 12 euro. Na inne jedzenie – około 15 euro. Zawsze można się posiłkować własnymi kanapkami i wodą mineralną, ale trudno przejść obojętnie właśnie obok tej wiedeńskiej kawiarenki.

W Bremie nie sposób zabłądzić, ponieważ miasto ma znakomicie rozwiązany system informacji turystycznej – tablice z czytelnymi napisami kierują do ciekawych miejsc i raczej trudno przegapić ciekawe miejsca.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x