Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Na szlaku »
Marii, Marzeny, Ryszarda , 26 kwietnia 2024

Ogrody Świata tylko za 3 euro

2014-04-18, Na szlaku

Choć Ogrody Świata w Berlinie przez cały rok są wspaniałe, właśnie teraz, gdy kwitną żonkile i tulipany, jest tam najpiękniej.

medium_news_header_7198.jpg

Z Gorzowa do Ogrodów jest dokładnie 130 kilometrów. Dojazd bardzo łatwy: z Kostrzyna jedziemy cały czas prosto, a w Berlinie wystarczy tylko raz skręcić w prawo w ulicę Blumberger Damm. Już po ok. 3 kilometrach, przy tej ulicy jest jedno z wejść do Ogrodów. Aby dotrzeć do głównego, należy jeszcze raz skręcić w prawo w ulicę Eisenacher Strasse. Wstęp na cały dzień – tylko 3 euro.

Święto Kwitnącej Wiśni

W niedzielę 13 kwietnia w Ogrodach Świata odbywało się Święto Kwitnącej Wiśni. Co prawda ściągnęły tam tłumy i w kolejce po bilet (a kas otwarto kilka) stało się nawet pół godziny, ale warto było tyle odczekać, żeby zobaczyć nie tylko uroki ogrodów, ale także wielki niemiecki festyn. Na trzech estradach i sąsiednich łączkach przez kilka godzin trwały występy zespołów z różnych stron świata. Przygotowano dużą ofertę kulinarną i suwenirową krajów Azji. Przyszło mnóstwo Niemców  poprzebieranych w stroje udające np. chińskie lub japońskie, ale zawsze elementem głównym była oryginalna peruka. Po prostu wszyscy się bawili, a śmieszny strój wprawiał w dobry nastrój.

Trochę przeszłości

Nawet bez kolorowych, świątecznych tłumów w Ogrodach Świata jest przepięknie. W 1987 roku, z okazji 750-lecia władze demokratycznej części miasta postanowiły w robotniczej dzielnicy Marzahn-Hellersdorf, wtedy sypialni wschodniego Berlina, stworzyć park według azjatyckich wzorów. W ten sposób zamierzano dać rodakom namiastkę krajów, do których pojechać mieli małe szanse. Ale przyszły polityczne zmiany i zmieniono też koncepcję parku. Teraz mamy kompleksy nie tylko oryginalnych ogrodów z egzotycznymi roślinami, ale także architektury z nimi związanej, wręcz całego pejzażu. Oficjalnie Ogrody Świata otwarto w 2000 roku, początkowo tylko z ogrodem chińskim.

Ogród chiński

Wielki chiński filozof – Konfucjusz strzeże wejścia do największym tego typu założenia w Europie (2,7 ha). Prace rozpoczęły się w 1997 roku, wg planów Pekińskiego Instytutu Klasycznej Architektury Ogrodowej. W 100 kontenerach przesłano drogą morską z Chin do Berlina drewno, kamienie, rzeźby i meble. Centrum ogrodu to spore jezioro, wokół którego ustawiono pawilony, pagody, mosty, murki i rzeźby. O tej porze obłędnie kwitną żółte forsycje, zaczynają rozkwitać magnolie, pięknie szumią bambusy, później będę tysiące chryzantem. W eleganckim stylowym pawilonie można wypić herbatę parzoną w tradycyjny sposób i podawaną w przezroczystej ,cieniutkiej porcelanie. Obok skromniejsza i tańsza restauracja z chińskim ryżowym makaronem lub smażonymi pierożkami z mięsnym nadzieniem, także z jaśminową herbatą, tyle że w europejskim kubku. Wszystko bardzo smaczne. Próbowaliśmy.

Ogród z Wyspy Bali

Otwarty w 2003 roku ogród z wysp Bali jest jedynym ogrodem pod dachem. Niestety, nie dało się przenieść do Berlina wilgotnego klimatu Indonezji, więc trzeba było wybudować specjalne pomieszczenie. Tu – szaleństwo orchidei: małe i wielkie, w rozlicznych kolorach i kępach. Nas zaskoczyły żółto-zielone z brązowymi oczkami. Są też elementy budynków, jakieś bramy, wejścia do świątyni itp. Ten ogród kwitnie cały rok, nawet gdy za oknem śnieg.

Ogród koreański

To dar miasta Seul o powierzchni 4 tys. m kw. Wejście przez tradycyjną bramę na wysypany żwirkiem placyk. Po kamiennych schodkach trochę wyżej i znów żwirkowy placyk. Tam otoczony drewnianym płotem dom, przez okna można zobaczyć jego organizację i surowe wyposażenie. Inne budowle, jakieś misy, jakieś dzwony, ale w tym ogrodzie właściwie nie ma roślinności. Jednak wystarczy przejść przez bramkę po drugiej stronie tej posesji, by znaleźć się w całkiem innym świecie: między kamiennymi głazami starannie zakomponowanymi przepływają strumyki z czystą wodą. Dopiero tu starannie wkomponowana roślinność. Choć ziemi do uprawy mało, rosną tam nawet duże drzewa wiśni. Do tego jakieś ogromne totemy, rzeźby z fetyszami i dekoracyjne. Zupełnie inny świat.   

Ogród arabski

Nazywany także orientalnym lub marokańskim składa się z kilku części. Wchodzimy do pokoju z niebieskimi, majolikowymi kafelkami na ścianach z rzeźbionymi półokrągłymi sufitami, z delikatnymi, cienkimi kolumienkami oddzielającymi jego części. Tu się mieszka. Z tego pokoju jest wejście do patio otoczonego kolumnadą i zadaszonymi balkonami. Środek patio jest otwarty, słońce tu dociera, ale roślinność jeszcze bardzo skromna, tylko trawnik. Trzeba przejść do kolejnej części, gdzie wybucha cudowny arabski ogród z dziesiątkami fontann ułożonych symetrycznie lub w rzędy. Tu podstawowym dźwiękiem jest plusk szemrzącej wody. A obok tysiące już kwitnących kwiatów ułożonych w jednorodne kolorystycznie klomby lub starannie dobrane kompozycje. Są palmy. Z tego ogrodu nie chce się wyjść.

Ogród  renesansowy

Zwany też włoskim. To bliższy nam ogród wkomponowany w klasyczne budynki w stylu włoskim, z kolumnami i  pomnikami. Dominuje symetrycznie zakomponowane kwatery zimozielonych szpalerów bukszpanu z różnymi figurami uformowanymi z tego krzewu, najczęściej kulami. Kolor piaskowy i ciemna zieleń. Także mała fontanna i szmer płynącej wody. Choć to nie jest ogród z naszego polsko-niemieckiego świata, jednak odbieramy go jako nam najbliższy, europejski.

Ogród chrześcijański  

Najnowszy kompleks, bardziej metaforyczny niż geograficzny. Za wysokim żywopłotem w kwadrat ustawiono jakby mosiężną kratę. Jej wypełnienie tworzą wersety religijne w kilku językach. Tu symetria, spokój i cisza. Można czytać religijne przesłania i kontemplować nad marnością, a może nad urodą tego świata.  Jakby ekumeniczna świątynia całych Ogrodów.

Labirynt

Kolejna atrakcja. Wejście jest proste. Potem trzeba iść chodnikiem z obu stron szczelnie obudowanym zielonymi ścianami. Czasami dochodzi się końca drogi, trzeba więc wracać. Celem jest dotarcie do niedużego placyku i niewysokiej wieży widokowej. Przez całą drogę słychać śmiech dzieci z tego placyku, przez zieleń prześwieca błękit wieżyczki, ale droga kluczy, myli, mamy poczucie, że kilka razy idziemy tym samym odcinkiem, a wyjścia nie ma. Ostatecznie chyba wszyscy docierają  do celu. Taki sam powrót. Nie wiadomo, którędy, nie wiadomo, jak długo będzie się szło zielonymi chodnikami. Byli tacy, który próbowali labirynt pokonać z jego planem w ręku. Daremnie. Moim zdaniem o dojściu i wyjściu decyduje tylko szczęście. Ale na szczęcie wszyscy wychodzą.

Ogród japoński

W tym roku, niestety, zamknięty, w renowacji. Widziałam go wcześniej. Przepiękny. To właśnie przy nim kwitną  najpiękniejsze wiśnie. Szkoda, że w tym roku nie można było ich oglądać.

Miedzy ogrodami

Cały teren Ogrodów Świata to 21 hektarów, jest więc sporo miejsca dla innych, także naszych rodzimych roślin. Dominują trawniki przygotowane do poleżenia na nich i odpoczywania. Już sporo osób rozkładały swoje kocyki lub maty, by sobie posiedzieć. W specjalnych kwaterach na trawnikach ustawiono różne przyrządy do zabaw zarówno dla dzieci, jak i dla dorosłych.

Wzdłuż licznych dróg i ścieżek wytyczono klomby lub rabaty dla innych roślin. Teraz obłędnie kwitną tysiące żonkile i zaczynają kwitnąc tulipany, dla których przeznaczono całe połacie. Ich czas nadejdzie lada moment, gdy tylko pogoda nieco się poprawi. Przepięknie wyglądają wielki klomby kolorowych bratków skojarzonych z begoniami i innymi kwitnącymi kwiatami. Są też specjalne ogrody różane, a miejsce tulipanów w środku lata zajmą inne kwiaty.

Na początku lub na końcu wizyty w Ogrodach, trzeba popatrzeć na kompozycję usytuowaną tuż obok głównego wejścia: szklane kule, woda i kwiaty. Cudo. Tego nie da się opisać słowami.

W przyszłości.

W 2012 roku Ogrody Świata obejrzało 750 tys. osób. Planuje się, że w 2017 roku przyjdzie ich co najmniej milion, bo właśnie wtedy odbędzie się międzynarodowa wystawa ogrodnicza.  Już widać zmiany: budowany jest wielki ogród angielski, trwa renowacja ogrodu japońskiego, zniknął dotychczas mały amfiteatr, wszystko wskazuje na to, że będzie większy.

Ale nie warto czekać, aż zostaną zakończone te prace. Już teraz, przy ładnej wiosennej pogodzie trzeba się wybrać do berlińskich Ogrodów Świata. To naprawdę blisko, a ich uroda i atrakcyjność o każdej porze roku niepowtarzalna.

Krystyna Kamińska 

0.kwitnacy-11.jpg
1.kwitnacy-12.jpg
2.kwitnacy-13.jpg
3.kwitnacy-14.jpg
4.kwitnacy-15.jpg
5.kwitnacy-16.jpg
6.kwitnacy-17.jpg
7.kwitnacy-2.jpg
8.kwitnacy-3.jpg
9.kwitnacy-4.jpg
10.kwitnacy-5.jpg
11.kwitnacy-6.jpg
12.kwitnacy-7.jpg
13.kwitnacy-8.jpg
14.kwitnacy-9.jpg
15.kwitnący (1).jpg
16.kwitnący (10).jpg
0
012345678910111213141516

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x