Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Na szlaku »
Agnieszki, Amalii, Czecha , 20 kwietnia 2024

Anklam i Pennemünde – muzea propagujące naukę

2016-07-22, Na szlaku

Muzeum w Anklam sławi człowieka zasłużonego dla lotnictwa, muzeum w Pennemünde – ludzi, którzy ukształtowali współczesne loty kosmiczne.

medium_news_header_15533.jpg

Pennemünde znajduje się w sąsiedztwie polskiego Świnoujścia, tyle, że po niemieckiej stronie, Anklam – 20 kilometrów na południe od niego. 

Anklam

Z marzenia o lataniu w powietrzu

Obok wejścia do muzeum w Anklam pokazano tęsknoty ludzi do poruszania się w przestworzach: od Ikara po Babę Jagę na miotle wszyscy legendarni śmiałkowie marzyli o lataniu. Marzył także urodzony w 1848 roku w Anklam Otto Lilienthal, syn kupca. Miał 19 lat, gdy wraz z młodszym bratem wybudował eksperymentalne urządzenie do wytwarzania siły wznoszenia za pomocą uderzeń skrzydeł. W ten sposób bracia spowodowali, że poszybował w powietrze balast ważący 40 kilogramów. Wykorzystali zależność pomiędzy siłą wznoszenia a prądem powietrza, zjawisko, którego wtedy jeszcze nie rozpoznali fizycy. To był początek.

Rekord: 25 metrów w powietrzu

Wcześniej marzenia o lataniu realizowano za pomocą urządzeń lżejszych od powietrza, np. balonów. Lilienthal doszedł do wniosku, że nie tędy droga. Analizował lot ptaków, wydał nawet książkę pt. „Lot ptaków jako podstawa sztuki latania”. Najbardziej go frapował kształt ptasich skrzydeł, układ piór na poszczególnych etapach lotu, uznawał zasadę „od kroku do skoku, od skoku do lotu”. Pracę teoretyczną łączył z budową różnych typów skrzydeł i z eksperymentami. W jednej wersji na obramowanie z drewna wierzbowego o rozpiętości od 6 do 10 metrów naciągał materiał z wełny. W innej stworzył skrzydła o długości 2,5 metra, a materiał miał 14 m kw. powierzchni nośnej. Testował różne sposoby ustawiania się do wiatru, skakał ze specjalnie skonstruowanej skoczni w przydomowym ogródku. Wreszcie w 1891 roku znalazł miejsce i odpowiedni wiatr. Przy pomocy swoich skrzydeł przeleciał 25 metrów.

Teorię łączył z praktyką, nawet tragiczną

Tak przez ideę, a potem przez eksperymenty ze skrzydłami doszedł do konstrukcji szybowca. Zbudował co najmniej 21 „aparatów latających”, w tym także ze skrzydłami. Wszystkie testował osobiście. W 1894 roku rozpoczął produkcję seryjną tzw. powszechnego aparatu szybowcowego. Swoje pomysły realizował na pagórkach we wsiach, które dziś znajdują się w obszarze Berlina, nawet budował specjalne nasypy, aby mieć lepszy punk startu. W tamtym czasie eksperymenty lotnicze stały się frapującym tematem artykułów prasowych, Otto Lilienthal był niezwykle popularnym ich bohaterem. Jego pomysłami interesowały się całe Niemcy, a świat nazwał pierwszym lotnikiem ludzkości.

9 sierpnia 1896 roku, podczas kolejnej próby lotniczej, Otto Lilienthal runął na ziemię z wysokości 15 metrów. Doznał złamania kręgosłupa. Zmarł następnego dnia. Życiem okupił naukowe poszukiwania.

Polecieć multimedialnie

W rodzinnym mieście zbudowano mu specjalne muzeum. Są tu sale poświęcone jego życiu rodzinnemu, ale największa i najciekawsza hala mieści modele skrzydeł i całych „latających urządzeń”, jakie konstruował. Ekspozycja jest tak pomyślana, że zwiedzający może się wcielić w śmiałka: ubrać w odpowiedni skafander, nałożyć specjalne gogle, stanąć na szczycie górki i lecieć, lecieć, lecieć… Bardzo efektowne, a także pouczające jest to multimedialne muzeum dla uhonorowania jednego z największych niemieckich odkrywców.

Prace Otto Lilienthala ogromnie się przydały braciom Wright do skonstruowania skrzydeł takiego samolotu, jaki jest dziś powszechnie używany. Pamiętać warto także, że za swoje pomysły w różnych dziedzinach otrzymał on aż 21 patentów. Razem z bratem jest on także konstruktorem… zabawki, którą wymyślili dla jego najstarszego syna – klocków do układania. Tyle, że zrobili je z kamienia i nie znalazły nabywców. Pomysł braci parę lat później zakupił Friedrich A. Richte, klocki wykonał z drewna i dziś są popularną zabawką dzieci na całym świecie.

Muzeum jest naprawdę ciekawe, a wstęp dla gości indywidualnych 3,5 euro, dla grup – 2,5. 

Pennemünde

Na życzenie Hitlera

Marzenia realizowane w Pennemünde były wymysłem jednego człowieka – Adolfa Hitlera, który chciał pozyskać broń umożliwiającą totalne zniszczenie z dużej odległości. Dostał taką broń – rakietę V-2. Ale jakby przy okazji w tym miasteczku-laboratorium odkryto tyle wynalazków, że nasza współczesna technika czerpie z nic pełnymi garściami. Teraz oficjalnie obiekt ten nazywa się Muzeum Historyczno-Techniczne, w którym bardzo mocno akcentowane są problemy naukowe związane z budową rakiet. Mimo takiego ukierunkowania tego muzeum ciągle słyszy się zarzuty, że miejsce to jest formą honorowania Hitlera i jego najgroźniejszej broni.

Nowa broń – nowe problemy techniczne

W 1937 roku, daleko od ludzi, nad brzegiem Bałtyku, wybudowano ośrodek naukowy i doświadczalny, w którym pracowano nad nowymi broniami III Rzeszy, m.in. nad tzw. V-1 i V-2. Rakieta V-2 była pierwszą w historii rakietą pionowego startu, która wchodziła w przestrzeń kosmiczną i przekraczała 100 km nad poziomem ziemi. Od 1942 r. w tym ośrodku prowadzono próby prototypów samolotów i nowych broni lotniczych, a także realizowany był najważniejszy projekt Luftwaffe: Fi-103 – budowę bezpilotowego samolotu-pocisku. Nad rozwiązaniami technicznymi, jakie niosły nowe kategorie broni, pracowała duża grupa naukowców, a w części doświadczalnej – pracownicy cywilni. Tu po raz pierwszy na świecie wszystkie obiekty rozrzucone po dużym terenie miały ze sobą łączność przy pomocy telewizji przemysłowej. Tu – jakby na marginesie innych rozwiązań – opracowano systemy nocnej nawigacji lotniczej.

Intelektualny wysiłek – również po polsku

Historycy II wojny światowej koncentrują swoje badania na wykorzystaniu różnych typów broni wymyślonych i wytworzonych w tym naukowym miasteczku, także zajmują się jej ofiarami. Tu także można poznać te aspekty, ale najważniejszy jest rozwój nauki.

Muzeum Historyczno-Techniczne zajmuje bardzo duży teren na wyspie Uznam. Aby pokazać wszystkie miejsca, wytyczono trasę o długości 25 kilometrów. To dla tych, którzy chcą głębiej poznać funkcjonowanie tego obiektu. Dla tych, którzy mają mniej czasu albo nie lubią dalekich spacerów, przygotowano główne ekspozycje: na placu ustawiono autentyczne rakiety i inne modele broni tu wytwarzanych, natomiast w budynku dawnej elektrowni, na 5 tys. kw. powierzchni przygotowano wystawę obrazującą intelektualny wysiłek włożony w nowe rozwiązania konstrukcyjne. Zwiedzanie elektrowni uzmysławia wymiar i techniczny poziom dawnego ośrodka badawczego. Ekspozycja jest dwujęzyczna, wszystkie napisy również po polsku.

Sama wystawa składa się z dwóch części. W pierwszej oglądać można dokumenty i inne oryginalne eksponaty, posłuchać wywiadów ze świadkami historii, obejrzeć filmy dokumentalne i modele maszyn. Krótko mówiąc jest to intelektualna podróż od marzeń pionierów podboju kosmosu do budowy rakiety militarnej w Peenemünde, jej seryjnej produkcji i zastosowaniu w czasie wojny. Druga część wystawy dotyczy rozwoju techniki rakietowej po drugiej wojnie światowej, przede wszystkim wyścigu zbrojeń w czasie tzw. zimnej wojny.

Szafki z życiorysami

Przyznam, że na mnie duże wrażenie zrobiła część usytuowana jakby z boku albo lepiej poniżej głównej ekspozycji. Wchodzi się do dużej sali, w której stoją rzędy wąskich szafek, takich, z jakich korzystają robotnicy w fabrykach. Szafki są zamknięte, ale każdą można łatwo otworzyć. A tam – dokumentacja jej „właściciela”: zdjęcie, osobiste pamiątki, np. mundur, a na wewnętrznej stronie drzwiczek życiorys z podkreśleniem problemów technicznych, nad jakimi pracował w Niemczech i później, po zakończeniu wojny w innym kraju. W taki dyskretny sposób podkreślony jest wkład do nauki ludzi, którzy pracując tutaj byli wyższymi oficerami hitlerowskiego wojska.

Na głównej ścianie w tej sali duże cztery zdjęcia. Na nich naukowcy, którzy wyszli stąd, a potem pracowali w Stanach Zjednoczonych, w Anglii, we Francji i w Związku Radzieckim. Bo choć pracowali dla wroga, ich wartość intelektualna była tak duża, że wszystkich natychmiast przechwycono. Najlepszych, na czele z Wernherem von Braunem od razu zabrali Amerykanie. Rosjanie trochę ociągali się z docenieniem naukowców, więc im przypadł personel pomocniczy, spośród którego później wyszli naukowcy wysokiej klasy, m. in. Helmut Groettrup. Bo prowadzone tu badania nad V2 stały się podstawą rozwoju pocisków balistycznych w USA, ZSRR, Francji, a nawet w Chinach.

Zabrał Amerykę na Księzyc

Najbardziej znanym i zasłużonym dla nauki był dyrektor techniczny ośrodka w Pennemünde, Wernher von Braun. Po wojnie uczestniczył on w projektowaniu pocisku balistycznego średniego zasięgu Redstone dla armii amerykańskiej. Na podstawie tej konstrukcji stworzono następnie rakietę Jupiter C, która 31 stycznia 1958 roku wyniosła na orbitę pierwszego amerykańskiego sztucznego satelitę Ziemi Explorer 1. W 1958 roku powstała agencja kosmiczna National Aeronautics and Space Administration (NASA), a von Braun został pierwszym dyrektorem Centrum Lotów Kosmicznych imienia George'a C. Marshalla Alabamie. To on opracował strategię podboju kosmosu. Kolejnym dziełem von Brauna była rakieta Saturn V, która pozwoliła wylądować amerykańskim astronautom na Księżycu. Mówiło się o nim, że zabrał Amerykę na Księżyc. Od rakiety konstruowanej na zamówienie Hitlera rozpoczął swoją wielką karierę naukową, a przy spełnił wszystkie swoje dziecięce marzenia.

***

Na wycieczkę od Szczecina do Świnoujścia po stronie niemieckiej pojechał Klub Regionalistów. Program opracował i zainteresowanych oprowadził Zbigniew Miler. Obiekty związane z upamiętnieniem słowiańskich mieszkańców tego regionu przedstawiłem w poprzednim tekście pt. „Słowianie za Odrą”.

Krystyna Kamińska

Fot. Jacek Buczyński  

0.Anklam1.JPG
1.Anklam3.JPG
2.Anklam4.JPG
3.Anklam5.JPG
4.Anklam6.JPG
5.Na-czolowke.JPG
6.Peenemunde1.JPG
7.Peenemunde2.JPG
8.Peenemunde4.JPG
9.Peenemunde5.JPG
10.Peenemunde6.JPG
0
012345678910


 

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x