Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Na szlaku »
Jarosława, Marka, Wiki , 25 kwietnia 2024

Miasto, które zginęło pewnej nocy

2016-07-28, Na szlaku

Kiedy się wjeżdża do Drezna, koronkowej barokowej stolicy Wettynów, otwiera się zapierająca dech panorama.

medium_news_header_15587.jpg

Polacy mogą się czuć tu szczególnie dobrze, bo ten kawałek świata w znaczniej części wybudowano za polskie pieniądze.

Jedna z najlepszych kolekcji sztuki na świecie, barokowy kościół Frauenkirche, coś na kształt meczetu czyli Yenize oraz setki innych rzeczy są dobrymi powodami, aby wybrać się do Drezna, stolicy Saksonii, miasta, które praktycznie przestało istnieć z 13 na 15 lutego 1945 roku.

Sasi budowali i upiękniali

O Dreźnie napisano całą wielką bibliotekę książek. Najważniejsze informacje o tym pięknym mieście to takie, że piękną barokową twarz zyskało za sprawą dwóch władców, Augusta II Mocnego Sasa, elekcyjnego króla Polski, oraz jego syna Augusta III Sasa, także elekcyjnego króla Polski. To właśnie ci władcy postawili na zmianę swojej saksońskiej stolicy, wybudowali Zwinger, pyszne kościoły, piękne budynki użyteczności publicznej i zaczęli kolekcjonować sztukę.

Miasto nie było uprzemysłowione, a jednak spotkał je straszliwy los. Alianci w styczniu 1945 roku podjęli decyzję o zbombardowaniu tej perły. Piekło na ziemi zaczęło się 13 lutego 194 krótko po 20.00. Blisko 500 ciężkich samolotów w dwóch nalotach zrzuciło 10 tys. ton bomb zapalających. To byli Anglicy. Amerykanie poprawili w dwóch kolejnych nalotach w następne noce. Miasto płonęło w burzy ogniowej, której słup widoczny był  odległości 60 km. A huk wytworzony przez burzę słyszany był z odległości 60 km. Niemal całkowitemu zniszczeniu uległ obszar 40 km kw. Zginęło 25 tys. ludzi, w tym także jeńcy wojenni, jakich na krótko przed feralnymi wydarzeniami naziści przywieźli do miasta.

Zapisy tego, co tam się wydarzyło na stałe weszły do kultury. To choćby „Rzeźnia nr 5” Kurta Vonneguta. Ale jest także landsberski związek z tymi wydarzeniami. Bo straszne dni w swoim słynnym „Dzienniku” opisał landsberski Żyd, wielki romanista Victor Klemperer, który paradoksalnie dzięki tym wydarzeniom ocalał. Jan Rybkowski nakręcił film „Dziś w nocy umrze miasto”. Nawet Pink Floyd o wydarzeniach śpiewa w jednej ze swoich piosenek.

Od Zwingeru można zacząć

Spacer po starówce drezdeneckiej zacząć najlepiej od Zwingeru, pałacu, który od początku był obiektem recepcyjnym i wystawowym. Tu za 9 euro można zobaczyć Galerię Starych Mistrzów, Gabinet Matematyczny i Gabinet Porcelany. W Galerii Starych Mistrzów miłośnicy sztuki na pewno dostaną zawrotu głowy. Bo zgromadzono tu największe i najgłośniejsze nazwiska. Obowiązkowo trzeba zobaczyć „Madonnę Sykstyńską” Rafaela de Santi z najsłynniejszymi aniołkami świata, „Dziewczynę czytającą list” Johannesa Vermeera, ale i płótna Rubensa, Rembrandta, piękne pejzaże miejskie Bernarda Belotto zwanego Canaletto czy Jeana-Étienne’a Liotarda „Dziewczynę z czekoladą”.

Warto poświęcić trochę czasu, bo Zwinger to jedna z najlepszych kolekcji malarstwa na świecie. Dość dodać, że jako pierwszy został podniesiony z ruin po feralnych nalotach.

Do Frauenkirche

Po dwóch godzinach obcowania ze sztuką najwyższych lotów czas na spacer. Warto rzucić okiem na Operę Sempera stojącą tuż obok Zwingeru, następnie przejść do Kościoła Zamkowego. To katolicka parafia, katolicki kościół, który wybudował August II Mocny po konwersji na katolicyzm, co było warunkiem koniecznym do objęcia tronu. Ciekawostką jest też i to, że budowla jest tak pomyślana, aby można było urządzać wewnątrz procesje wynikające z obrządku katolickiego. Chodziło o to, aby ostatecznie nie drażnić ewangelickich Saksończyków. I tak było.

Kościół łączy się z zamkiem specjalnym łącznikiem, po to on był, aby władcy mogli się przemieszczać niewidziani przez poddanych.

Na ścianie zamku można podziwiać liczący ponad 100 m poczet władców Saksonii. Powstał na początku XX wieku i jako nieliczna rzecz, ocalał z barbarzyńskich nalotów. To arcydzieło zostało ułożone z płytek porcelanowych wypalonych w Miśni. Tu warto odnaleźć ‘”polskich” Sasów, co raczej trudne nie jest, bo władcy są podpisani. Ciekawostka jest taka, że August II Mocny ubrany jest w lamparci płaszcz.

No i wolniutko wąska uliczka doprowadza nas na Rynek Nowego Miasta. Tu stoi Frauenkirche.

Serce ewangelickiego kościoła

Na placu warto zrobić sobie krótką przerwę, skręcić w Münzgasse i znaleźć restaurację Kutscherschänke. Tu można zjeść lokalny specjał, saksońską zupę gulaszową. Do tego jest lokalne czarne pieczywo. Za małą, ale bardzo sycąca porcję zupy, małe lokalne piwo do tego płaci się 8 euro. Taki wydatek każda kieszeń powinna wytrzymać.

Wracamy na plac i wchodzimy do Frauenkirche. W dosłownym tłumaczeniu to Kościół Pani, jest to o tyle dziwne, że ewangelicy nie otaczają taką czcią Matki Bożej, aby jej kościoły dedykować, a ten właśnie jej jest poświęcony. To serce ewangelickiej Saksonii, jeden z najważniejszych kościołów w Niemczech. To świadectwo bogactwa tego kraju oraz determinacji w dążeniu do odbudowy.

Kościół ten został zburzony podczas nalotów dywanowych. I jego ruiny straszyły do 1990 roku, czyli do zjednoczenia Niemiec. Zresztą opatrzone tabliczką z napisem, który przypominał o barbarzyństwie II wojny światowej. Po zjednoczeniu zapadła decyzja o odbudowie i dziś świątynia zwyczajnie zapiera dech w piersiach.

Po wyjściu ze świątyni od razu widać pomnik Marcina Lutra. W oddali majaczy wieża kościoła św. Krzyża. Ale my się kierujemy ku monumentalnemu budynkowi z kopułą zwieńczoną złotym aniołkiem. To Akademia Sztuk Pięknych, tuz obok Albertinum, ale my wychodzimy na Tarasy Brühla, najbardziej wpływowego polityka czasów Augusta III Sasa. Podziwiamy piękną panoramę wijącej się w dole Łaby z jej Białą Flotą. Na drugim brzegu nowe Drezno z monumentalnymi budynkami Kancelarii Saksonii. Kierujemy się w prawo i ścieżka doprowadza nas do Nowej Synagogi. To najbardziej oryginalna synagoga na świecie. Ma bowiem kształt kopniętego z lekka prostopadłościanu.

A że synagogą jest świadczy złota gwiazda Dawida zawieszona przy wejściu. To jedyny namacalny przedmiot po poprzedniej, starej, którą naziści spalili podczas nocy kryształowej, nocy hańby, jak się dziś w Niemczech ją określa. A gwiazdę przechował jeden ze strażaków drezdeńskich, którzy przyjechali ratować budowlę, a którym naziści czynić tego nie pozwolili.

I tak dochodzimy do parkingu pod mostem Carolabrücke, zwyczajowego parkingu dla autokarów.

Wycieczka trwała około pięciu godzin. Drezno zwiedzała prywatna grupa wycieczkowa z Gorzowa. Pisząca te słowa non stop gadała, bo robiła za przewodnika po jednym ze swoich ulubionych miejsc.

Renata Ochwat

Ps. Warto się wybrać na drugą stronę Łaby do słynnego sklepu mlecznego braci Pfund założonego w 1880 roku. Sklep cudem ocalał podczas bombardowania w lutym 1945 roku i jest jedynym obiektem w Dreźnie wpisanym na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego UNESCO. Samo miasto ten wpis utraciło w 2013 roku, kiedy to oddano do użytku nowy most. A w mleczarni Pfundów nie tylko sery można kupić, ale ciekawe lokalne musztardy smakowe, saksońskie wino i wiele innych rzeczy

0.P1010203.JPG
1.P1010213-2.JPG
2.P1010217-2.JPG
3.P1010229.JPG
4.P1010234.JPG
5.P1010235.JPG
6.P1010247.JPG
7.P1010251.JPG
8.P1010253.JPG
9.P1010255.JPG
10.P1010259.JPG
11.laden02.jpg
0
01234567891011
X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x