Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Na szlaku »
Alfa, Leonii, Tytusa , 19 kwietnia 2024

Dąbroszyn – magnacka rezydencja podobna do Łańcuta

2016-11-14, Na szlaku

Trzy położone blisko siebie miejscowości: Dąbroszyn, Kostrzyn nad Odrą i Słońsk miały duże znacznie w niemieckiej historii regionu, choć każda z innego powodu. Dziś pozostały tu tylko ślady ich dawnej świetności. 

medium_news_header_16725.jpg

Podczas niedawnej wycieczki oglądali je członkowie Klubu Turystyki Pieszej „Tramp”. Na początek tylko o Dąbroszynie, o pozostałych miejscowościach w kolejnych odcinkach.

Pałac i dworskie otoczenie

Dawny Tamsel to magnacka rezydencja hrabiów, książąt i wysokich urzędników na dworze pruskim. Gdyby szukać dla niej polskiego odpowiednika, dla mnie jako analogia nasuwa się Łańcut. W centrum posiadłości stał pałac, a w jego sąsiedztwie kościół. Otaczał je wspaniały park z rzeźbami dla upamiętnienia zwycięstw Prus, przede wszystkim pod wodzą księcia Henryka Pruskiego, brata króla Fryderyka II Wielkiego. Część parku odcięta była drogą łączącą Witnicę z Kostrzynem. W tej drugiej części parku, na pagórku stanęła świątynia Cecylii, a niżej zabudowania gospodarcze tak oryginalnie ozdobione, że nad wejściem np. do stajni była rzeźba głowy konia, a nad chlewnią – świni. 

Jedyne w naszym regionie rzeźby barokowe

Początek rezydencji dał marszałek Prus i Saksonii Hans Adam von Schöning. On, jego żona i syn mają w kościele przepiękny nagrobek z jedynymi w naszym regionie rzeźbami barokowymi. Duże stojące figury zatrzymanych w ruchu postaci, bogate stroje pełne fałd, załamań i innych zdobień. Także herby rodowe w misternych ramach. Natomiast w podziemiach znajdują się sarkofagi rodziny, zgodnie z barokową modą pełne ozdobnych okuć, uchwytów, zamków, wykończeń itp.

Panie właścicielki 

W kilku pokoleniach właścicieli brakowało męskiego następcy, więc majątek przechodził na kobiety, które zmieniały nazwiska.  W XVIII wieku właścicielką pałacu była Eleonora von Wreech, którą adrował przebywający wtedy za karę w Kostrzynie późniejszy król Fryderyk II Wielki. Po śmierci jej syna majątek otrzymała rodzina von Dönhoff, a że jedyny syn z tym nazwiskiem zginął w pojedynku, dobra przeszły na cztery siostry, każda z innym nazwiskiem. Dąbroszyn przypadł Rozalie Fryderyce von Schwerin, ale sąsiedni Kamień Wielki dostała Amalia von Romberg, która postawiła pawilon – świątynię Cecylii na pamiątkę kolejnej siostry – właśnie Cecylii von Dönhoff.

Dowód w radzieckiej kronice

Pałac przebudowano w XIX wieku. Jego wygląd łącznie z bogatym wyposażeniem zachował się w radzickiej kronice z marca 1945 roku, gdy w pałacu miał siedzibę sztab gen. Żukowa, głównodowodzącego wojsk szturmujących Berlin. Po wojnie było tu biuro repatriacyjne, potem siedziba dyrekcji kombinatu Państwowych Gospodarstw Rolnych. Obecnie pałac jest własnością gminy Witnica.

Wizyty pani Jutty

Po zmianach politycznych każdej wiosny do pałacu przyjeżdżała pani Jutta von Lancken, wdowa po ostatnim synu właścicieli Dąbroszyna. Samorzutnie opiekowała się pałacem i parkiem, oprowadzała gości, częstowała kawą, organizowała polsko-niemieckie spotkania, by przybliżyć historię obiektu, inicjowała wspólne sprzątanie parku. To ona odnalazła rodzinne płyty nagrobne, które teraz tworzą lapidarium przy kościele, ona przywiozła tu nagrobki męża i innych członków rodziny po wojnie pochowanych w Berlinie. Ona zainicjowała odbudowę świątyni Cecylii.  

Od blisko 20 lat w pałacu nikt nie mieszka, ok. 10 lat temu przeprowadzono pierwszy etap remontu (dach). Na więcej nie ma pieniędzy, a przede wszystkim brak pomysłu, czemu ten pałac ma służyć. Bo sam na swoje utrzymanie nie zarobi.

Znów wygrywa wilgoć i czas

Do pałacu wstęp wzbroniony, park bardziej zapuszczony niż za czasów pani Jutty, choć okazy oryginalnych drzew trzymają się dobrze. Barokowe nagrobne figury w kościele stosunkowo niedawno były odnowione, ale już na nich tego nie widać. Podobnie jak na sarkofagach i ozdobach w krypcie pod kościołem. Zarówno na górze, jak i na dole swoje piętno odciska wilgoć. Metalowe zdobienia trumien nie błyszczą, jak to było po ich renowacji. Te zabytkowe obiekty znajdują się obecnie wyłącznie pod opieką mieszkańców wsi Dąbroszyn, a nie jest ich wielu. Trwa remont wnętrza kościoła, ale chyba nie można liczyć na np. stałe jego ogrzewanie, aby barokowe figury miały lepszą temperaturę.

W ubiegłym roku ukończono remont świątyni Cecylii na wzgórzu, więc jeszcze wygląda dobrze, a odczyszczony posąg Chronosa znów przypomina o upływie czasu. Natomiast zbudowania gospodarcze ostatecznie chylą się ku upadkowi, a popiersia krów, byków i świń powoli kruszeją.

Rezydencja bogatych pruskich rodów w Dąbroszynie wymaga bardzo dużo pieniędzy, by mogła powrócić do stanu swojej świetności. Niewielkie są na to szanse. Gmina kilka razy ogłaszała przetarg na sprzedaż obiektów, ale chętnych nie ma. Kasa gminy także nie jest w stanie udźwignąć nie tylko kosztów remontu, ale potem utrzymania obiektu. Co będzie dalej?

Krystyna Kamińska

Fot. Ireneusz Kamiński

(zbieżność nazwisk przypadkowa, acz miła)

0.Dabroszyn-Chronos.jpg
1.Dabroszyn-figury.jpg
2.Dabroszyn-kosciol-2.jpg
3.Dabroszyn-kosciol.jpg
4.Dabroszyn-obory-2.jpg
5.Dabroszyn-obory-3.jpg
6.Dabroszyn-obory.jpg
7.Dabroszyn-palac.jpg
8.Dabroszyn-pawilon.jpg
9.z.jpg
0
0123456789
X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x