2017-01-10, Na szlaku
Choć dziś w malutkim Radachowie niewiele jest śladów dawnej świetności, to jednak warto się tam wybrać choćby dla dwojga pisarzy, którzy niegdyś tam mieszkali. Po jednej został nawet zadbany nagrobek.
Radachów to mała wieś nieopodal Ośna Lubuskiego. Zwykle się przez nią przejeżdża i nie zwraca uwagi, bo wieś wygląda jak zwykła, przeciętna wioska w Polsce. Ale warto zboczyć z asfaltu i popatrzeć na piękny kościół, a na cmentarzu poszukać nagrobka Anny von Pappritz.
Od zawsze w Brandenburgii
Wioska ma średniowieczne korzenie. Pierwsze zapiski o niej pochodzą z 1936 roku i już wówczas nazywała się Radachów. To słowiańska nazwa, ale od połowy XIII wieku aż do zakończenia II wojny światowej wieś należała najpierw do margrabiów brandenburskich, a następnie do królestwa Prus i w końcu do Niemiec.
Od samego początku wioska była własnością prywatną. Pierwszymi potwierdzonymi właścicielami była rodzina von Lossow. Potem przez lata przechodziła z rąk do rąk,
Aż w 1802 roku posiadłość Radachów zakupił dyrektor kamery Papritz, który założył majątek szlachecki. Ale rodzina uszlachcona została w 1902 r., stąd późniejsi przedstawiciele rodziny mieli w nazwisku von.
To właśnie radca Papritz w 1802 roku postawił pałac, który w 1907 roku przebudował jego potomek. I w tym właśnie pałacu przez krótki czas pracował niemiecki pisarz Hans Fallada. Także tu przyszła na świat wybitna działaczka feministyczna Anna von Pappritz.
I choć po pięknym i opisanym w literaturze pałacu pozostała dość niekształtna budowla w niczym nie przypominająca ślicznej budowli, to jednak cały czas zaświadcza o ciekawych losach wsi.
Pijak i narkoman oraz ekonom
Właśnie tu, w majątku von Pappritzów przez jakiś czas mieszkał Hans Fallada, niemiecki pisarz. Był ekonomem, co na współczesny język przekłada się – zarządca. No i z inspiracji Radachowem, jego życiem napisał wybitną powieść „Wilk wśród wilków”.
To niezmiernie barwna postać. Pisarz urodził się w Greifswaldzie na wyspie Uznam, zmarł w Berlinie. Od zawsze był samotnikiem, ale nie stronił od kontaktów z płcią piękną. Kiedy rodzina wysłała go do gimnazjum w Rudolstadt, wraz z przyjacielem usiłował popełnić samobójstwo. Przyjaciel nie przeżył a pisarz trafił po raz pierwszy do szpitala psychiatrycznego.
No i tu zaczyna się rozdział pod tytułem alkohol i narkotyki. Jak się okazało Hans Fallada szybko popadł w nałóg, z którym zmagał się do końca życia. No i już jako nałogowy morfinista i alkoholi trafił do pracy w Radachowie. Właściciele majątku wytrzymali z nim niecały rok. Bo pisarz nie dość, że się nie wywiązywał ze swoich obowiązków, to jeszcze zwyczajnie kradł. Po wyrzuceniu z majątku pisarz na krótko trafił do pracy w Ośnie Lubuskim, które także pojawia się na kartach jego najsłynniejszej powieści. Ale też długo miejsca tam nie zagrzał.
Ustatkował się nieco pod koniec lat 20. XX wieku. Ożenił się wówczas i miał czwórkę dzieci. Ale niespokojna natura szybko wzięła górę. Pisarz wrócił do nałogów, cudem uniknął kłopotów dotyczących wojska w epoce nazizmu. W 1944 roku ostatecznie rozwiódł się z żoną i kolejny raz trafił do psychiatryka jako niepoczytalny. Po wojnie ożenił się kolejny raz z dużo młodszą kobietą, przeszedł skutecznie kurację odwykową, ale nie wytrzymało jego serce. Zmarł w 1947 roku w Berlinie i tam jest pochowany.
Ale w niemieckiej literaturze na zawsze już funkcjonują Radachów oraz Ośno Lubuskie właśnie za sprawą tego dziwnego i chimerycznego człowieka, który przy okazji był świetnym pisarzem.
Mieszkała tu feministka
Śladem materialnym po innej osobowości, która w Radachowie się urodziła i zmarła oraz została pochowana, jest nagrobek Anny von Pappritz, która jednak nie znosiła tego przydomka i go nie używała. Urodziła się w 1861, zmarła w 1939 roku. Jej tablica nagrobna znajduje się na tutejszym cmentarzu, a dbają o nią sami mieszkańcy wsi.
Była jedyną córką radcy dworu, kształciła się głównie w domu.
Przełomem w jej życiu była wizyta w Anglii, gdzie zetknęła się z ruchem sufrażystek. I po powrocie z Wyspy czynnie i bardzo aktywnie zaangażowała się w działania na rzecz praw kobiet. Walczyła o prawa do głosowania, o równe traktowanie kobiet, upominała się o prawa prostytutek. Ale też jako jedna z pierwszych otwarcie mówiła o konieczności edukacji seksualnej. Co ciekawe, przez całe życie związana była w pracy i życiu prywatnym z Margarete Friedenthal, także działaczką praw kobiet.
Anne Pappritz była też zdecydowaną przeciwniczką kary śmierci.
Zmarła po ciężkim zapaleniu płuc i została pochowana w rodzinnej wsi. Jednak miejscowi za bardzo nie znają jej historii, trudno bowiem w polskiej literaturze znaleźć informacje o tej szalenie barwnej postaci.
Szachulcowa świątyńka też jest
No i jest jeszcze jeden powód, aby do Radachowa wstąpić. To ryglowy, czyli szachulcowy kościół.
Dzisiejszą świątynię ufundowali w roku 1754 Bernhard Friedrich Gladow, Friedrich Christian von Ihlow, Karl „Ludewich” von Lucke, von Byzeski. Nowa budowla powstała zapewne na miejscu wcześniejszej, z której wykorzystano pewne elementy wyposażenia i wystroju. Wtórnie wykorzystano renesansową emporę, barokowy ołtarz, chrzcielnicę z 1640 r., średniowieczny dzwon. Była to świątynia protestancka. Okazuje się, że i tu też mamy tajemnicę. Bo losy kościoła po II wojnie światowej są niejasne. Wydany w 1949 roku Schematyzm – czyli kościelny spis majątku oraz stanu duchowieństwa w diecezji nie wspomina o świątyni w Radachowie, jednak już kolejne wskazują, iż jej poświęcenie dla nastąpiło w 1945 roku. Przyjmuje się zatem, że tuż po wojnie nastąpiło przejęcie kościoła przez parafię rzymskokatolicką w Ośnie Lubuskim.
Dziś kościółek zachwyca, bo jest bardzo ładnie utrzymany. Wejść do niego można tylko podczas mszy świętych.
Renata Ochwat
Po raz pierwszy od lat województwo lubuskie pokazało się w ITB, największych targach turystycznych w Europie. Na ten czas do Berlina zjechał się cały świat.