2017-06-05, Na szlaku
Poczdam – piękna stolica Brandenburgii jest w zasięgu ręki. Zabytki, ale i nie tylko tego miejsca zwiedzali członkowie Klubu Turystyki Pieszej Tramp.
Tylko trzy i pół godziny zabiera dotarcie do Poczdamu. Ale wysiłek wart jest tego, ponieważ miasto wymyślone przez Fryderyka II Wielkiego z domu Hohenzollern obfituje w zabytki i różnego rodzaju atrakcje.
Zaczynamy od Fanfaronady
Wycieczka zaczyna się przy Neue Palais, czyli Nowym Pałacu, a jak chcą źródła – przez twórcę, Fryderyka II zwanym Moją Fanfaronadą. Piękny, remontowany pałac w stylu baroku uwodzi już samą bryłą. We wnętrzu można obejrzeć pokoje związane z kolejnymi władcami domu Hohenzollern. Ale przekonać się można, że sam pałac musiał być niefunkcjonalny do mieszkania. Pokoje są małe, wąskie, trudne do ogrzania. No i nie ma się co dziwić, że Fryderyk II jakoś nie bardzo chciał tu mieszkać i zwyczajnie nie mieszkał. Zwiedzenia pałacu zajmuje około godziny, a potem można już ruszyć na spacer po parku Sans Souci.
Dróg jest kilka, łącznie z prostą Aleją Główną, ale my wybieramy tę odbijającą w prawo, do willi Charlottenhof. Piękna klasycystyczna willa należała do króla Fryderyka Wilhelma IV i jego żony. Zachwyca prostotą bryły, piękną pergolą i ogrodem różanym.
Do Włoch i Chin
Po chwili ruszmy dalej, aby dojść do willi w stylu włoskim. Bywalcy słonecznej Italii bezbłędnie rozpoznają tu Toskanię. A willa faktycznie była pałacem kąpielowym. Kawałeczek dalej druga willa we włoskim stylu z małym mostkiem. W sezonie letnim mieści się tu kawiarenka z naprawdę pyszną kawą. A jako, że miejsce zacienione, więc warto się zatrzymać na chwilkę.
Po chwili dochodzimy do Chińskiego Pawilonu. I to jest budowla, która zawsze zaskakuje, bo jej złote figury i zielone ściany zachwycają egzotyką. Tę budowlę wymyślił sobie Fryderyk II Wielki, sam zresztą nadał jej kształt. Było to jego lubiane miejsce picia herbaty. I do 1945 roku właśnie taką rolę pełniło. Warto tu sobie zrobić zdjęcie, ale herbaty trzeba się napić z własnego termosu.
I do miejsca najpiękniejszego
No i już coraz bliżej najpiękniejszej budowli tego założenia –pałacu Sans Souci (tak on się dokładnie nazywa – nieortograficzne), czyli bez trosk. To przepiękny barokowy pałacyk usytuowane na siedmiu piętrach winnic. Prowadzą do niego szerokie schody. Budowla zwyczajnie zachwyca i tak było w przypadku gorzowskich turystów. Przy pałacu koniecznie wręcz trzeba podejść do grobu Fryderyka II, który po zjednoczeniu Niemiec w końcu doczekał się realizacji własnego testamentu i spoczął wśród swoich psów.
Po obejściu pałacu, zerknięciu na malownicze „nowe” ruiny, czas ruszać dalej.
Droga prowadzi do przystani Białej Floty pod Lange Brücke. Tu wsiadamy na pokład parowca z 1908 roku, który nosi dźwięczne imię Gustaw. Czas na relaks i miasto widziane z wody.
Po Haweli aż pod Pawią Wyspę
Podczas rejsu można zobaczyć ciekawe zabytki związane głównie z rodziną Hohenzollern, ale nie tylko. Pierwszym interesującym obiektem jest teatr miejski, przez miejscowych zwany Małym Sidney, bo jego architektura jest w pewien sposób wzorowana na słynnej budowli. Potem stateczek przepływa pod mostem Glinicke, czyli słynnym Mostem Szpiegów. Po drodze mija się park Babelsberg z egzotyczną bryłą pałacu Babelsberg. Jego z lekka bajkowy wygląd to dzieło architekta wspomaganego przez Augustę, żonę cesarza Niemiec Wilhelma I. Architekci, w tym Carl Schinkel chcieli czystej formy, cesarzowa chciała wieżyczki, wykusze i inne ozdóbki. I powstało coś, co jest skrzyżowaniem stylu rezydencjalnego z mieszczańskim.
Stateczek dopływa do Pawiej Wyspy – imię zawdzięcza pawiom, które tu żyją swobodnie. A sławę zawdzięcza białemu pałacowi, który wybudował tu Fryderyk Wilhelm II dla swojej najsłynniejszej kochanki, Wilhelminy Encke. Dziś pałac wygląda jak kartonowa dekoracja, ale faktycznie pochodzi on z końcówki XVIII wieku.
W drodze powrotnej stateczek przepływa obok kościoła Zbawiciela, który jest pięknotką w stylu mauretańskim. Przepływa obok pałacu Cecilienhof, czyli tego, gdzie podpisano traktat poczdamski – dzielący Europę na 45 lat na wschodnią i zachodnią. No i po przepłynięciu znów pod Mostem Szpiegów wracamy do przystani.
Jeszcze tylko rzut oka na Zamek Pruski i kościół św. Mikołaja i rozpoczynamy powrót do Gorzowa. Przy pomniku Mickiewicza meldujemy się o 21.00.
W drogę ruszył Klub Turystyki Pieszej Tramp z przyjaciółmi, a pisząca te słowa non stop gadała, ponieważ była pilotką grupy.
Renata Ochwat
Zdjęcia Ireneusz Kamiński
Warto pamiętać
Na statkach Białej Floty funkcjonują kawiarenki. Piwo kosztuje od 2,50 do 4 euro. Tyleż samo należy wydać na główny przysmak – sałatkę ziemniaczaną, czyli kartofel sald.
O Hohenzollernach istnieje cała bogata biblioteka, najwięcej książek poświęcono Fryderykowi II Wielkiemu. Z polskich wydań ciekawą jest „Partyzant moralności” Niny Kracherowej lub monografia prof. Stanisława Salmonowicza „Fryderyk Wielki”.
Bilet na rejs Białą Flotą kosztuje 15 euro, sam rejs trwa 1,5 godziny. Natomiast na wstęp do Neue Palais trzeba wyłożyć 8 euro. Wstęp do kompleksu pałacowego jest za darmo, ale można się dołożyć do jego utrzymania, bo opiekuje się nim Fundacja Pruskie Pałace i Ogrody.
Cinecittà zastąpiło mi świat – przyznał ponad pół wieku temu Federico Fellini. To tu nagrywano część scen do słynnego filmu ,,La dolce vita” z Marcello Mastroiannim i Anitą Ekberg.