Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Na szlaku »
Ilony, Jerzego, Wojciecha , 23 kwietnia 2024

Kosowo – niepodległe państwo z hymnem bez słów

2017-08-13, Na szlaku

Kto wjedzie do Kosowa na przykład z Macedonii i zechce dostać się do Serbii, zostanie uznany za osobę, która nielegalnie przekroczyła granicę, mimo że będzie miał paszport i wszystkie pieczątki.

medium_news_header_19285.jpg
Wieś kosowska przy granicy z Czarnogórą

Stanie się tak dlatego, że Serbia nie uznaje Kosowa jako samodzielnego państwa.

Wedle Serbii Kosowo to ciągle autonomiczna prowincja tego kraju, chociaż władze w Prisztinie już w 2008 r. ogłosiły niepodległość. Nie tylko Serbia nie uznaje Kosowa. Tak się zachowuje blisko setka innych państw, m.in. unijna Hiszpania. Proszę sobie wyobrazić, że Hiszpania uznała Kosowo za samodzielną republikę. Wtedy odezwą się Katalończycy, dopominając się uznania, jako samodzielnego państwa ze stolicą w Barcelonie. Kosowo dla Serbów jest odpowiednikiem polskiego Grunwaldu. Na Kosowym Polu w 1389 roku wojska osmańskie sułtana Murada I pokonały armię serbskiego księcia Łazarza. Obaj dowódcy zginęli. Wydarzenie to przeniknęło do kultury ludowej i bywa traktowane, jako mit narodowy.

Dzisiejsze Kosowo mające 2/3 powierzchni województwa lubuskiego, jest zamieszkałe przez ok. 1,8 mln głównie Albańczyków, z dominującym islamem (bardzo łagodnym). I mimo zaprzestania walk, nadal znajdują się w nim żołnierze i policjanci z ramienia ONZ, wśród nich są Polacy.

W porównaniu z innymi krajami pojugosłowiańskimi, które jeszcze nie są w Unii, Kosowo wygląda jak Ameryka. Równe, wyasfaltowane, szerokie, dobrze oznakowane drogi. Przy nich nowoczesne stacje benzynowe ze sklepikami identycznymi jak w Polsce. Gołym okiem widać, jak kraj się buduje. Za czyje pieniądze? Podobno za wsparcie unijne. Mówię „podobno”, bo z oficjalnych statystyk wynika, że Kosowo ma się dobrze, ludzie żyją dostatnio, bezrobocie jest minimalne. Co innego twierdzą ci, którzy tam mieszkają. Ich zdaniem bezrobocie przekroczyło 50 proc., średnia pensja to 350 euro (ok. 1500 zł), emerytura – 100 euro. Obowiązującą walutą jest unijne euro, mimo że Kosowo nie należy do Unii i nie wiadomo, czy kiedykolwiek będzie w zjednoczonej Europie. Wszędzie można się dodzwonić, chociaż automatyczna sekretarka informuje, że abonent dodzwonił się do Słowenii lub Monako. To dlatego, iż operatorzy z tych dwóch państw obsługują tamtejsze sieci telefoniczne. W sklepach dominują towary albańskie, a to chyba dlatego, że albański jako język jest wszędzie obecny. Serbowie w większości wyprowadzili się z Kosowa. Teoretycznie opieka lekarska jest zapewniona. Praktycznie każdy, kto wybiera się do lekarza, sprawdza zawartość swego portfela. Dla ubezpieczonych szpitale także bezpłatne i zapewniające niezbędne leki, ale miejscowi wiedzą, że to teoria. Co jeszcze jest ciekawe. Uwielbienie Ameryki. Na budynkach wiszą szyldy a to klinika amerykańska, a to przedszkole amerykańskie, a to szkoła nauki angielskiego w wersji amerykańskiej, a to sklep z modną odzieżą amerykańską. W Prisztinie stoi pomnik Billa Clintona, jest tam kopia Statui Wolności. Takie uwielbienie Stanów Zjednoczonych wynika pewnie z tego, że gdyby nie wstawiennictwo rządu w Waszyngtonie, Kosowo nadal by walczyło o niepodległość. Kosowo ma hymn państwowy, ale bez słów, żeby nie drażnić żadnej grupy etnicznej.

Polscy przewodnicy turystyczni twierdzą, że mieszkaniec Kosowa to Kosowar, mieszkanka – Kosowarka. Sprawdziłem w słowniku języka polskiego, podstawie prawnej obowiązującej Polaka, mieszkaniec Kosowa to Kosowianin. Znawcy twierdzą, że Kosowar i Kosowarka to kalka językowa z albańskiego.

Prisztina jak na stolicę jest nie za wielkim miastem – 500 tys. mieszkańców, ze skromnymi zabytkami, za to z ogromną ilością nowych budynków, powstałych głównie po 2008 r. O wiele ciekawsze dla turysty jest drugie pod względem wielkości miasto – Prizren – 220 tys. mieszkańców, gdzie jest katedra katolicka, zabytkowe cerkwie, meczety, piękne centrum z deptakiem, twierdza i bardzo sympatyczni ludzie, wobec Polaków wyjątkowo mili.

Ceny – mniej więcej takie jak w Polsce.

Tekst i zdjęcia

Alfred Siatecki

Prizren – drugie co do wielkości miasto Kosowa, które jako pierwsze ogłosiło niepodległość
Prizren –centrum miasta przed wieczorem jest pełne przyjezdnych
Pomimo tego że Prizren jest uważane za chrześcijańską stolicę Kosowa, w krajobrazie miasta dominują świątynie muzułmańskie
Stacja benzynowa w pobliżu Prisztiny
X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x