Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Na szlaku »
Agnieszki, Amalii, Czecha , 20 kwietnia 2024

Najgłębszy kanion w Europie jest w Czarnogórze

2018-07-09, Na szlaku

Zdaniem znawców geografii kanion, dnem którego płynie Tara, swoją wielkością ustępuje jedynie Wielkiemu Kanionowi Kolorado w Stanach Zjednoczonych.

medium_news_header_22246.jpg
Most Durdevicia na Tarze zbudowany w latach 1938-1940

W najgłębszym miejscu czarnogórski cud natury ma 1300 metrów.

Mieszkańców Czarnogóry dotyczy chyba nie mniej dowcipów niż Szkotów. Na przykład taki. Amerykańska ekipa wybrała Czarnogórę na miejsce kręcenia filmu, gdzie koszty są dużo niższe niż w Stanach, a krajobrazy podobne do tych w Górach Skalistych. Do leżącego pod palmą Czarnogórca podszedł asystent reżysera. – Mógłby pan dla nas popracować? − zapytał. − A co miałbym robić? – zaciekawił się Czarnogórzec. – Nic. Będzie pan leżał pod palmą i jeszcze zarobi sto dolarów. − Może być – odpowiedział Czarnogórzec. Następnego dnia Amerykanin również zaproponował mu pracę. − A co miałbym robić? − zapytał Czarnogórzec. − To samo co wczoraj – odpowiedział asystent reżysera. − Tylko przeniósłby się pan pod drugą palmę. – Nie ma mowy – Czarnogórzec na to. − Ja jestem statystą, a nie kaskaderem.

Ile prawdy jest w tym, że mieszkańcy Czarnogórcy należą do najbardziej leniwych Europejczyków, tego nie byłem w stanie sprawdzić. Ci, którzy znajdowali się w moim otoczeniu, zawsze pracowali. To znaczy starali się zrobić to, za co zapłaciłem i czego oczekiwałem. Starali się, ale bez pośpiechu, wyraźnie dając mi do zrozumienia, że dzień jest długi. W dzień latem w tamtejszym klimacie nic się nie chce. Pewnie dlatego Czarnogórcy są uważani za leniwych. Zresztą sami tak mówią o sobie. Nie mniej leniwi są Chorwaci, Bośniacy, Serbowie, o czym się przekonałem, będąc na Bałkanach wiele razy. Albańczycy i Kosowianie to także mieszkańcy Bałkanów, ale nie mogę powiedzieć, że się lenią. Co innego Grecy i Macedończycy. Tym się nie spieszy.

W Boże Narodzenie spotykają się Chorwat, Serb i Czarnogórzec. Zastanawiają się, skąd pochodzi święty Mikołaj. Serb mówi, że z Belgradu, bo ma brodę i chodzi pieszo. − Z Zagrzebia. Popatrzcie na jego kolory: czerwony i biały jak szachownica z chorwackiej flagi – Chorwat na to. − Nieprawda. On jest z Podgoricy – rzucił Czarnogórzec. – Święty Mikołaj pracuje tylko jeden dzień w roku, a wszystkim rozdaje prezenty.

Natura umieściła najpiękniejsze krajobrazy Europy w Czarnogórze. Kto kocha góry i rzeki płynące między nimi, powinien  tam się wybrać. Kto lubi morze i plaże, może się wybrać na południe, gdzie kawałek Adriatyku należy do Czarnogóry. Wabi on turystów nie mniej niż ten zapierający dech w piersiach górski krajobraz.

A propos górskiego krajobrazu. Mnie najbardziej ujęła Tara. To rzeka, która bierze początek ze strumyków Opasanicy i Verušy w Górach Dynarskich. W pobliżu granicy z Bośnią i Hercegowiną razem z Pivą tworzy Drinę, znaną jako „łza Europy”. Jugosłowiański prozaik Ivo Andrić napisał powieść „Most na Drinie” z akcją w Wyszegradzie.) Tara ma długość 144 km. Przewodniki podają, że obszary nad Tarą od 1976 r. są na liście rezerwatów biosfery. Rzeka ta płynie wąską i głęboką doliną, tworzącą najgłębszy w Europie i jeden z najgłębszych na świecie kanion. Głębsze są, jak podaje Wikipedia,  kaniony Cotahuasi i Colca w Peru oraz Wielki Kanion Kolorado w Stanach Zjednoczonych. Przełom to 78 km, a jego głębokość sięga do 1300 m. Tak malowniczego krajobrazu jak ten wzdłuż kanionu Tary jeszcze nie widziałem. Tylu wodospadów i tylu progów wodnych nigdzie więcej nie spotkałem. Podobno po obu brzegach Tary rosną rośliny endemiczne. Kto już tam dotrze, powinien zainteresować się potokiem Ljuticy m.in. dlatego, że jest on w księdze rekordów Guinnessa jako najsilniejsze źródło w Europie (tysiąc litrów wody na sekundę) i najkrótsza rzeka Europy (170 metrów).

Czarnogórcy urządzają spływy Tarą dla turystów. W gumowych łodziach (a może to pontony albo tratwy) mieści się osiem osób, każda ma na głowie kask, na piersiach i plecach kapok, na Gogach gumowe buty i dostaje wiosło. W roli kapitana flisaka występuje pokrzykujący Czarnogórzec. Nie daj Boże, żeby ktoś wpadł do rzeki. Nawet latem woda jest tam lodowata. Spływ trwa dwie, trzy godziny. Podobno w tym czasie turyści mają do pokonania 12 km. Koszt udziału osoby w spływie to 30 euro.

Z łodzi płynącej Tarą widać most Durdevicia, zbudowany w latach 1938-1940. W najwyższym miejscu ma on aż 116 metrów. Jest to też jedyne połączenie między Pljevlją i Żabljakiem, który zimą przyjmuje funkcję ośrodka narciarskiego. Ruch drogowy na moście jest duży, co powoduje, że turyści przeciskają się między samochodami. Kto nie chce przemieścić się piechotą z jednego brzegu na drugi, może się przejechać kolejką tyrolską. Taka podróż trwa w uprzęży trwa najwyżej minutę, kosztuje 20 euro.

W pobliżu mostu jest nieźle urządzony kemping Kljajevića Luka.

Tekst i zdjęcia

Alfred Siatecki

Rafiting (spływ) na Tarze przez 12 km.
Górska Tara płynie z południa na północ. Rzeka ma 144 km długości.
Tereny położonej nad Adriatykiem Czarnogóry zajmują góry. Grunty orne zajmują zaledwie 5 proc. powierzchni kraju.
Czarnogóra żyje z turystyki. Latem ubiegłego roku ten kraj zamieszkały przez 600 tys. osób przyjął około 2 mln gości.
X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x