Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Na szlaku »
Beniny, Filipa, Judyty , 6 maja 2024

Do krainy Kota, co pijakami się opiekował

2015-05-01, Na szlaku

Jest takie powiedzenie, że gdzie kamieniem lub okiem na Dolnym Śląsku rzucisz, tam w coś trafisz. Bo albo w zabytek, legendę lub ciekawego człowieka.

medium_news_header_11173.jpg

Nasza podróż zaczyna się w Bytomiu Odrzańskim. Zwykle mija się to miasteczko, bo nie leży na szlakach wiodących do Jeleniej Góry i dalej w Karkonosze, albo do Wrocławia, stolicy Dolnego Śląska. A warto tam zajrzeć, bo przyciąga urodą.

Kot, co pijaków do domu odprowadzał

Miasteczko urzeka przede wszystkim fantastycznie zachowanym rynkiem i renesansowymi kamieniczkami. Ktoś zadbał też i o to, aby nieliczne plomby były utrzymane w stylu całości. Warto pamiętać że w renesansie działała tu akademia ufundowana przez światłego magnata Georga von Schönaicha, do której ściągali zdolni chłopcy z Dolnego Śląska, Czech, Niemiec i Polski nawet. Warunek był jeden – znajomość języka niemieckiego. Nauka była za darmo.

Na rynku można też zobaczyć niezwykły pomnik. To Kot w Butach który podtrzymuje zawianego gościa. Jak chce miejscowa legenda, Kot w zamierzchłych czasach opiekował się pijakami, którzy zabradziażyli w gospodzie i do domu ich odprowadzał. Pomnik niezwykły też jest i z innej rzeczy – choć na oko wygląda jak z brązu, w rzeczywistości wykonany jest w żywicy epoksydowanej.

Z ryneczku warto zejść na śliczną promenadę nad Odrą. To przykład sensownie wydanych unijnych pieniędzy. Bo zwłaszcza wiosną miejsce czaruje.

Po przeciwnej stronie rynku wąska uliczka wyprowadza do kościoła św. Hieronima. To budynek, który koniecznie trzeba zobaczyć. W jego wieżę, a dokładnie narożniki, wmurowano bowiem pięć krzyży pokutnych z dobrze zaznaczonymi narzędziami zbrodni. Krzyże to średniowieczny sposób zadośćuczynienia rodzinie ofiary zbrodni. A niezwykłość tych bytomskich polega dodatkowo i na tym, że jest ich najwięcej w jednym miejscu na całym Dolnym Śląsku i mają dobrze zaznaczone atrybuty zbrodni – jak sztylet, pika czy łopata.

Miasto jak teatralna dekoracja

Z Bytomia Odrzańskiego to już rzut kamieniem do Głogowa. Miasta z ciekawą historią, bohaterskimi dziećmi głogowskimi, które poległy powieszone na machinach oblężniczych w 1017 roku, kiedy to cesarz niemiecki Henryk II podstępem usiłował zdobyć miasto, ale mu się między innymi za sprawą głogowskich dzieci nie udało. Historię opisał średniowieczny kronikarz Thietmar z Merseburga, taki bajarz, jak polski Gall Anonim.

Pomnik bohaterskich dzieci zobaczyć można tuż koło muzeum ulokowanym w odbudowanym Zamku Książąt Głogowskich.

Zresztą całe Stare Miasto w Głogowie jest odbudowane i to za ostatnich dwadzieścia lat. Z oryginalnych budowli można tu obejrzeć jedynie odkryte niedawno średniowieczne sukiennice oraz ruiny kościoła p.w. św. Mikołaja oraz resztki teatru im. Andreasa Gryphiusa, wybitnego niemieckiego dramaturga pochodzącego właśnie z Głogowa.

Pozostałe budynki, łącznie z ratuszem i wieżą widokową, drugą po gdańskiej co do wielkości, zostały wybudowane niedawno i dlatego turysta może się tam poczuć jak w wielkiej teatralnej dekoracji. Na wieżę warto wejść, bo z platformy widokowej na wysokości 40 m rozciąga się fantastyczny widok na okolicę. Bardzo dobrze widać z niej różowy Most Tolerancji oraz nowe, wybudowane po II wojnie miasto przemysłowe powiązane z przemysłem miedziowym. W wieży można też poznać historię miasta i zobaczyć budzące grozę zdjęcia tego, co z niego zostało po II wojnie światowej. Warto bowiem pamiętać, iż Głogów był miastem twierdzą zniszczoną w 95%. Dlatego całe historyczne Stare Miasto wygląda jak dekoracja.

Największy klasztor w Polsce

Z Głogowa szlak wiedzie do Lubiąża. To największy kompleks poklasztorny w Polsce. To tu książę śląski Bolesław Wysoki ulokował w 1163 roku pierwszych cystersów. Obecny klasztor pochodzi z czasów baroku i jest wielkim, stale ratowanym obiektem przez wrocławską Fundację Lubiąż. Obiekt zwiedza się z przewodnikiem miejscowym o pełnych godzinach i warto to uczynić choćby dla faktu obejrzenia jednej z najpiękniejszych sal balowych na Dolnym Śląsku, jaką jest Sala Książęca. Poza tym można obejrzeć letni refektarz – też robi ogromne wrażenie niezwykłym przepychem wykończenia. Na trasie zwiedzania są także dwie mniejsze sale z plafonami wykonanymi przez Michała Willaman, dolnośląskiego Rembrata, jak go nazywają historycy sztuki. Jego prace rozsiane są zresztą po całym Dolnym Śląsku i co jakiś czas turysta tego doświadcza. No i  Lubiążem wiąże się przecudna legenda o św. Jadwidze Śląskiej. Wybitna kobieta była żoną wielkiego księcia Henryka Brodatego, pana na Wrocławiu i okolicy. Księżna już za życia była świętą, fundowała klasztory, między innymi cysterek w Trzebnicy, lecznice dla trędowatych, miała wędrowny szpital i jedną przywarę. Chodziła boso na znak oddania Chrystusowi, ale i podobieństwo ubogim, którym służyła. Szalenie to drażniło księcia małżonka. Aż wpadł na koncept i namówił spowiednika księżnej w Lubiążu, aby ten namówił panią do noszenia obuwia. Spowiednik, owszem namówił. Księżna pani buty zaczęła nosić, ale przywieszone na pasku sukni. Bo wszak nikt nie sprecyzował, że ciżmy mają być na stopach. Miały być ogólnie, więc były. I dlatego dziś postać św. Jadwigi Śląskiej łatwo jest poznać po atrybutach – świątyni w ręce i butach przy pasku, albo w drugiej ręce.

Miasto skarbów i kościołów

Z Lubiąża już tylko rzut beretem do Środy Śląskiej, kolejnego ślicznego miasteczka o średniowiecznej proweniencji. Środa jest znana ze swego skarbu, a historycy podkreślają, że w średniowieczu istniało lokacyjne prawo średzkie, porównywalne do magdeburskiego, na zasadzie którego założono większość polskich miast.

My jednak jedziemy oglądać skarb. W muzeum regionalnym, w sali wystawienniczej, która została opancerzona i zabezpieczona od ognia spoczywa skarb odnaleziony w 1988 roku, na który składa się między innymi złota korona kobieca prawdopodobnie należąca do żony cesarza Karola IV Luksemburskiego, Blanki de Valois – wykonana w warsztacie sycylijskich mistrzów złotniczych, gotycka, segmentowa (złożona z 10 segmentów) (najcenniejszy eksponat kolekcji). Wykonana ze złota, zdobiona szlifowanymi kamieniami szlachetnymi (głównie czerwone granaty, niebieskie spinele i szafiry, 7 szmaragdów, pojedyncze akwamaryny i tektyty. Poza tym można obejrzeć parę złotych zawieszek z XII w., parę złotych zawieszek z XIII w. Prawdziwą rzadkością w skali świata jest kolista zapona z kameą z chalcedonu w postaci orła, ozdobiona szlifowanymi kamieniami szlachetnymi. Jest także złota taśma szerokości 2,8 cm i grubości 0,1 mm, dekorowana wytłaczanym ornamentem wzdłuż obu krawędzi. Po odkryciu pocięta przez złodziei na cztery odzyskane później kawałki różnej długości. Łączna długość 90 cm, waga 38,4 g. Podziwiać można pierścienie oraz monety, w większości srebrne grosze praskie wybite w czasie panowania Wacława II i Karola IV Luksemburskiego, ale także złote floreny, dukat, halerz i grosze miśnieńskie z okresu panowania Fryderyka II Poważnego. Skarb po dziś rozpala wyobraźnię, jak chcą szacunki, warty jest 250 mln zł, jednak jak chcą miłośnicy historii, ceny na niego nie ma.

W tym samym muzeum można obejrzeć drugi skarb średzki, zwany mniejszym, odkryty w 2000 roku. To skarb rodziny Pavel ukryty najpewniej podczas II wojny światowej. Składa się on z przedmiotów codziennego użytku, złotej biżuterii, w tym z zachwycającego naszyjnika oraz ze… złotych plomb.

Poza tym w mieście jest kilka ciekawych kościołów, w tym stojący w centrum miasta kościół św. Andrzeja z nietypową dzwonnicą.

I w Środzie kończy się nasz pierwszy dzień podróży po Dolnym Śląsku. Na zakończenie dnia warto się napić świetnej kawy w oryginalnej kawiarni Uliczka Łakoci.

W drogę wybrał się Klub Turystyki Pieszej Nasza Chata wraz z przyjaciółmi i znajomymi, a pisząca te słowa cały czas gadała, bo była pilotem

Renata Ochwat

0.1.JPG
1.IMG_9269.JPG
2.IMG_9270.JPG
3.IMG_9276.JPG
4.IMG_9281.JPG
5.IMG_9287.JPG
6.IMG_9288.JPG
7.IMG_9296.JPG
8.IMG_9312.JPG
9.IMG_9319.JPG
10.IMG_9320.JPG
11.IMG_9334.JPG
0
01234567891011

Fot. Korona średzka pochodzi z wolnych zasobów Wiki, pozostałe zdjęcia są autorki

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x