Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Na szlaku »
Longiny, Toli, Zygmunta , 2 maja 2024

Najtańsza wyprawa pod błękitnym niebem

2015-01-23, Na szlaku

Zima to doskonały czas na piesze wycieczki po okolicy. Najlepiej przy małym mrozie, lekkim śniegu i słońcu.

medium_news_header_10118.jpg

W tym roku, co prawda, więcej mamy deszczy i błota, ale trafiają się także takie pogodne dni, jak ten, w którym Klub Turystyki Relaks poszedł na niedaleką wyprawę. Było niebieskie niebo, słońce, mały mrozik i biało dookoła.

Z Baczyny do Racławia

Do Baczyny najlepiej dojechać autobusem linii 130, przystanek początkowy przy Zakładzie Energetycznym, odjazd w niedziele o godz. 10.00, koszt biletu jak w granicach miasta, bo to pierwsza strefa. Wysiadamy na ostatnim przystanku. Droga prowadzi do Racławia, można by więc iść tą drogą, ale prawdziwy turysta asfaltowymi drogami nie chadza. Skręcamy więc w polną drogę w prawo, aby nią dojść do lasu. Lekki mrozik w nocy ściął błoto, można więc iść koleinami wyrobionymi przez traktory na skraju pola. Niebo błękitne, słońce jeszcze dość nisko, na szczęście, bo nie zdążyło rozpuścić kolein. Chce się żyć.

W lesie dochodzimy do drogi, która prowadzi z Racławia do rezerwatu „Cisy bogdanieckie”. Byliśmy tam niedawno, także pisałam o nich, więc teraz tylko pozdrawiamy je z daleka i skręcamy w lewo. Idziemy szeroką, leśną drogą podziwiając wysokie drzewa. Na skraju lasu na pniu sosny dwa Chrystusiki przez kogoś starannie przymocowane. Na pamiątkę czego? Kto to zrobił? Dużo tajemnic chronią lasy.

Ostatni odcinek prowadzi przez pola. Znów szeroko i pięknie.

Dochodzimy do skraju wsi Racław, gdzie stoi niedawno zbudowana świetlica, plac zabaw dla dzieci, a także zadaszona duża wiata z drewnianymi stołami oraz z kamiennym kominkiem. Zajmujemy ławki, by przy stołach zjeść kanapki i napić się kawy lub herbaty. Kominek zachęca do zapalenia ognia, ale wokół nie ma drewna, do lasu dość daleko. Rezygnujemy z ogniska tutaj.

Po przeciwnej stronie drogi dawny cmentarz niemiecki, a na jego skraju kamień upamiętniający dawnych mieszkańców Racławia z zawsze aktualnym cytatem z Horacego: „Wszystkich nas czeka ta sama noc”. Pochylamy się, choćby symbolicznie, nad tym symbolicznym grobem.

Do Chróścika

 I znów wzdłuż cmentarza, przez pola, do widocznego w oddali lasu. Tam wchodzimy na teren mocno pofałdowany. Dopiero teraz, gdy liście na drzewach i krzewach nie przesłaniają widoków, można zobaczyć niezwykły układ tego kawałka nazywanego potocznie gorzowskimi Bieszczadami. Droga przez las wzdłuż potoku odkrywa coraz to nowe niespodzianki. Warto na nie zwracać uwagę. Tam, gdzie słonce nie dociera, jeszcze biały szron na ziemi, tam, gdzie już rozgrzało, coraz większe błoto. Naprawdę duże zrobi się dopiero na całkiem odkrytym terenie.

Obok wielkiego świerku skręcamy w lewo i przechodzimy kamiennym mostem nad poprowadzoną w dolinie dawną trasą kolejową Gorzów-Myślibórz. Po wyjściu z lasu już widzimy przed sobą wieżę kościoła w Chróściku. Ta trasa pozwoliła nam pozostawić z boku Zakład Utylizacji Odpadów z jego zapachami, a nawet Polanę Przyjaciół.

Bardziej leniwi mogą trasę zakończyć w Chróściku, skąd o godz. 14.14 (w niedziele) odjeżdża autobus miejski do Gorzowa. Ale takich jest w naszym gronie niewielu.

Do Gorzowa

Z Chróścika do Gorzowa można wrócić dwiema drogami: do Wieprzyc lub przez Małyszyn na Osiedle Staszica. My wybieramy tę drugą drogę mając nadzieję na szybszy powrót miejskimi autobusami spod Tesco. 

Krystyna Kamińska

Fot. Ireneusz Kamiński 

0.13.jpg
1.14.jpg
2.15.jpg
3.16.jpg
4.17.jpg
5.2.jpg
6.3.jpg
7.4.jpg
8.5.jpg
9.6.jpg
10.7.jpg
11.8.jpg
0
01234567891011

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x