2014-03-25, Czytaj ze mną
Przed lekturą tomu wierszy Marii Borcz „Spopieleni” trzeba przeczytać krótki wstęp autorki. Zaczyna się tak: Mój ojciec, Jan Szembek, był więźniem obozów koncentracyjnych Auschwitz, Birkenau i Oranienburg. Fizycznie uszedł z życiem, ale gdzieś w łagrach spopieliło się w nim to, co najistotniejsze – wiara w człowieka.
Jan Szembek spisał swoje obozowe wspomnienia, można je przeczytać na stronie internetowej obozu w Auschwitz. Jego córka, Maria, urodziła się już po aresztowaniu ojca i poznała go dopiero, gdy wrócił z obozów. Obraz zmaltretowanego ojca, a potem jego przejmujące wspomnienia, stale były obecne w jej domu i w jej psychice. Choć niedługo minie 60 lat od zakończenia wojny, Maria Borcz, poetka, odczuła potrzebę podzielenia się nie tyle wspomnieniami, co przerażeniem tym, co niosła wojna, a równocześnie przestrogą przed nadużywaniem siły przeciwko drugiemu człowiekowi.
Tom „Spopieleni” ma oryginalną konstrukcję: na stronie lewej książki znajdują się fragmenty autentycznych wspomnień Jana Szembeka, a w końcowej części także innych osób, natomiast po stronie prawej – wiersze jego córki Marii Borcz będące refleksją na opisany temat. Zarówno wspomnienia, jak i wiersze są krótkie, niezwykle celne, przerażające w prostocie. Jan Szembek pisze: Przede mną przewraca się w błocie kolega. Natychmiastowy strzał zwalnia go z przejścia przez bramę tortur. Maria Borcz widzi nie tylko tego jednego zabitego na miejscu, lecz wielu innych. Oto wiersz
x
x
„O umieraniu”:
co za różnica starość, pistolet, głodówka,
sznur, druty pod napięciem czy gaz
i tak trzeba odejść
Haniu Danielu Jakubie
już was nie zobaczę
lecz moja miłość jest ponadczasowa.
Rzadko już do literatury naszych dni trafiają utwory o wojnie utrzymane w tonie żałoby. Oddając cześć tym, którzy stracili życie, Maria Borcz swojemu tomowi wierszy dała tytuł „Spopieleni”. Choć przeżył, jej ojciec wrócił z obozu psychicznie spopielony. Nawet ona, nosząc w sobie tylko jego wspomnienia, także czuła się w części spopielona. Musiała napisać te wiersze, by samą siebie wyzwolić. Ale także, byśmy my wszyscy nie zapomnieli i nie zobojętnieli.
*
Maria Borcz, „Spopieleni”, Gorzów Wlkp. 2014, wyd. Oddział w Gorzowie Związku Literatów Polskich, s. 60. Do kupienia w księgarni „Daniel”.
Po raz pierwszy zapraszam do czytania „Pegaza Lubuskiego” online, a nie na wydruku. Bo nie ma wydruku, nie było także zwyczajowej promocji numeru z udziałem autorów tekstów i osób zainteresowanych literaturą tworzoną w Gorzowie. Takie czasy. Ale czytać można.