Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Czytaj ze mną »
Apoloniusza, Bogusławy, Gościsławy , 18 kwietnia 2024

Z miłością nie tak łatwo

2012-12-04, Czytaj ze mną

Krystyna Caban w ubiegłym roku wydała tom wierszy „Sześćdziesiąt pchnięć”, a niedawno ukazał się jej kolejny, już siódmy tom, tym razem z tytułem „Gniazdo między palcami”.

„Sześćdziesiąt pchnięć”

Tomik pierwszy zaczyna się od wiersza:

Żegnaj

powiedział wycieraczce

zostawiając klucz

i rozłożony tapczan.

Wiemy wszystko. Koniec związku, koniec miłości, tej od uczuć i tej od tapczanu. Taki cios boli, zawsze boli. Rozstanie to pchnięcie prosto w serce. Krystyna Caban, nadała swojemu tomikowi tytuł „Sześćdziesiąt pchnięć”, bo jest tu dokładnie sześćdziesiąt krótkich wierszy od dwu- do najwyżej dziesięciowersowych, z przewagą tych krótszych. Każdy z nich może być właśnie takim pchnięciem. Słowo to autorka wykorzystuje w co najmniej dwóch znaczeniach. Po pierwsze jako element korridy, gdy On jest torreadorem, po drugie – to także pojęcie z zakresu erotyki. Bardzo pojemne okazało się przedstawienie związku damsko-męskiego jako korridy. Bo jak w korridzie tak między kobietą a mężczyzną są kolejne etapy rozgrywki, uwodzenie, uniki, poddania, klęski, zwycięstwa. Ta walka zawsze trwa. Idzie pchnięcie za pchnięciem, także fizycznym, aż do bólu. Są też pchnięcia piękne. Na przykład moment poznania jego, gdy w jednej chwili świat przestaje istnieć. Krystyna Caban napisała poemat o miłości podzielony na pchnięcia, czyli sceny, zdarzenia, stany emocjonalne, nawet myśli. W wyrażaniu wszystkich tych uczuć jest niezwykle oszczędna, powściągliwa w słowach, choć uczucia buzują. Jak w tym przejmującym erotyku:

zwiotczałe prześcieradło

ciało zmęczone

pchnięciami matadora

a ja w roli oszukanego zwierzęcia

Albo inny – jeden z najkrótszych wierszy, ale jakże przejmujących smutkiem:

byłam domem

– a teraz nawet meble odeszły.

Krystyna Caban od dawna pisze wiersze, wcześniej wydała pięć tomików, nawet obszerniejszych od tego. Ale ten wyróżnia się spójnością, świadomie założoną kompozycją całości. Myślę, że to także zasługa redaktorki – Beaty Patrycji Klary. Tomik dopełnia rzeczowa i ciepła recenzja Leszka Żulińskiego. Kończy się ona stwierdzeniem: W cichym, konfesjonałowym języku Krystyna Caban zbliżyła się do mądrości życia i do takiego rygoru uczuć, który paradoksalnie odkrywa ich tajemnicę.

Na zakończenie muszę zacytować ostatni wiersz, czyli „Pchnięcie sześćdziesiąte”

wyprzęgam konie

 zdecydowanie wolę

ciągnąć wóz sama

okryta dziurawą muletą

wiem ile mnie to kosztuje

ale nie odgrywam roli

konającego z miłości byka

          to ja jestem torreadorem.  

 „Gniazdo między palcami”

Ale z miłością nie tak łatwo. Co innego powiedzieć sobie: dosyć, a co innego wyrzucić ukochanego z serca i myśli. Tom „Gniazdo między palcami” jest cichym rozpamiętywaniem rozmaitych stanów emocjonalnych wynikających także z rozstania, rozczarowania, odrzucenia. Motywem wiążącym autorka uczyniła gniazdo, czyli dom, miejsce spotkań, miejsce powrotów. Na okładce mamy nawet dosłowne gniazdko jakiegoś ptaszka z jajeczkami w środku trzymane w dłoni ubranej w rękawiczkę.  Tej konkretyzacji w moim pojęciu za dużo, wolałabym zatrzymanie na metaforze gniazda, choć ona także często wykorzystywana jest w poezji. Ale da się obronić, jak w wiersz:

w naszym gnieździe

 już dawno spuszczono żaluzje

Światło księżyca nie wypełnia go

żadną tajemnicą.

Przełknęłam wszystkie gwiazdy.

Krystyna Caban pisze wiersze krótkie, często tylko dwuwiersze, bardziej sugestie niż przemyślenia. Ale właśnie ta oszczędna forma sprawia, że są one mocne w syntezie, trafiające do serca. A przecież w tym tomie moją uwagę zatrzymał cykl wierszy rozpoczynający się od słów Każdy dzień to…    Mamy więc:

Każdy dzień to blizna…

Każdy dzień to ostatni podróż…

Każdy dzień to oczekiwanie… 

Każdy dzień to błądzenie…

Każdy dzień to czas babiego lata…

Każdy dzień to ból…

Każdy dzień to łzy…

Wiersze te nie mają tytułów. Tu podałam tylko pierwsze wersy, a przecież one same układają się w przejmującą rejestrację różnych form smutku.       

W posłowiu do tego tomiku Leszek Żuliński napisał: To erotyki schyłkowe, erotyki o pustce, erotyki, które opowiadają nie tyle o miłości, co o jej utracie. (…) Krystyna Caban napisała ten cykl cichym głosem, skargą, nostalgią. Wiwisekcja stanów emocjonalnych i definiowanie własnej samotności są opowiedziane szeptem. Ale szept bywa bardziej donośny niż krzyk.

Można więc o rozstaniu tak jak w „Sztychach” – ostro lub tak jak w „Gnieździe” – lirycznie.

A mnie najbardziej interesuje kolejny tom wierszy Krystyny Caban. Wcześniej pisała wiersze pełne mądrej refleksji o życiu, nie tylko o miłości. Bardzo bym chciała, aby do tego tonu wróciła. 

xxx                                                           

Krystyna Caban „Sześćdziesiąt pchnięć” (Kraków 2011) i „”Gniazdo między palcami” (Kraków 2012), redakcja obu, i fotografie na okładce i projekty okładek – Beata Patrycja Klary, wyd. krakowskie Towarzystwo Słowaków w Polsce, oba po 56 stron. Informacja o kupnie tomików – www.rstk-gorzow.pl

 

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x