Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Czytaj ze mną »
Marka, Wiktoryny, Zenona , 29 marca 2024

Papusza jak dziki zając

2013-08-22, Czytaj ze mną

medium_news_header_5128.jpg

„Zdjęłam z głowy czarne, bo już rok, jak umarł”.

Takim zdaniem rozpoczyna się książka Angeliki Kuźniak pt.„Papusza”. Można je uznać za klucz do całej opowieści. Minął rok od śmierci Dionizego (Dyźka) Wajsa (1972 r.), męża Papuszy, a jego śmierć zamknęła długi okres trudnego małżeństwa (ślub w 1929 r.) Zdejmowanie „czarnego”, czyli żałoby kieruje w stronę obyczajowości cygańskiej. Jest w książce jeszcze warstwa najważniejsza, wrażliwość i talent literacki Papuszy, ale one tak zostały podporządkowane cygańskim normom obyczajowym oraz mężowi, że dla samej poetki stały się drugorzędne.

To było chyba z 10 lat temu. Otrzymałam e-mail od nieznanej mi osoby z prośbą o podanie kontaktów do wymienionych przez nią literatów oraz gorzowskich Cyganów, bo zamierza napisać książkę o Papuszy. Numery telefonów lub e-maile podałam, lecz autorce napisałam, że podziwiam jej odwagę. Co prawda Papusza to postać niezwykle ciekawa, ale byłam przekonana, że pozostało po niej bardzo mało dokumentów, bo Cyganie nie przywiązują do nich wagi. Współcześni Cyganie szanują Papuszę, kochają Papuszę, jednak stworzyli jej schematyczny obraz, którego nie pozwalają pogłębiać.

O kontakty pytała mnie Angelika Kuźniak, reporterka związana z „Gazetą Wyborczą”. Długo nie było książki o Papuszy, choć tu i ówdzie wspominano, że się rodzi. Przez ten czas Angelika Kuźniak napisała książkę o Marlenie Dietrych i wiele dobrych artykułów, m. in. znakomity wywiad z Hertą Müller. Śledziłam jej nominacje i nagrody, które dostawała. Wreszcie jest. Książka o Papuszy ukazała się w połowie sierpnia, 10 lat po rozpoczęciu nad nią pracy. Wydało ją cenione wydawnictwo „Czarne”, specjalizujące się w publikacji reportaży.

Angelika Kuźniak pochodzi ze Słubic. Z lat szkolnych wyniosła ogólne informacje o Papuszy, bo w Słubicach (wtedy w województwie gorzowskim) trochę o niej mówiono. Później przeczytała jej wiersze, które stały się podstawową inspiracją. Potrzebne jej było jednak 10 lat, aby dotrzeć do dokumentów związanych z Papuszą, których  - jak się okazało – jest całkiem sporo. Najcenniejsze znalazła w archiwum Jerzego Ficowskiego, które niedawno udostępniła jej wdowa po tym poecie, odkrywcy Papuszy. Tam m.in. liczne listy, które Papusza pisała do swojego „Braciszka”. Dotarła również do nagrań audycji radiowych lub zwykłych rozmów z Papuszą, w tym wywiad przeprowadzony w latach siedemdziesiątych przez Janusza Kruka dla ówczesnego miesięcznika „Ziemia Gorzowska”. Prawdziwy głos poetki pozwolił autorce głębiej wniknąć w duszę niezwykłej Cyganki. Jest także sporo filmów lub sfilmowanych migawek z udziałem Papuszy. Bardzo pomocny był pamiętnik Papuszy, do którego Angelika Kuźniak dotarła przez Muzeum Etnograficzne w Tarnowie, gdzie istnieje dział poświęcony Cyganom. Cytuje liczne jego fragmenty, przepisane „na żywo”, z oryginalną gramatyką i ortografią. Angelika Kuźniak nie bała się tego zapisu, bo przecież znacznie więcej mówi on o autorce niż tekst wygładzony i skorygowany do literackiej formy.  

Na czarno-białej okładce zdjęcie twarzy starej kobiety (Papuszy?) w geście rozpaczy zasłaniającej oczy własnymi rękoma. Jakie cierpienie, jaką tajemnicę ukrywa ta kobieta? Życie Papuszy rzeczywiście pełne jest tajemnic, od daty i miejsca urodzenia począwszy, bo Cyganie długo nie przywiązywali wagi do dokumentowania nawet faktu urodzenia dziecka. I tak będzie w życiu Papuszy wielokrotnie: to co dla nas, Polaków, ważne, dla Cyganów okazywało się nieistotne, i odwrotnie – w tym, w czym my nie widzieliśmy problemu, oni upatrywali przewinę nie do zmazania.

Sporo nowych informacji wydobywa Angelika Kuźniak na temat małżeństw i „kochliwości” Papuszy. Pierwszy mąż – Adam, najpierw był w niej zakochany, ale potem ją odtrącił. Jakiś Wiktor, którego kochała całym sercem, ale już jako żona Dyźka, więc miłość zakazana, jacyś inni nieznani z imienia wielbiciele, jeszcze inni, na których ona patrzyła z zainteresowaniem. I Dyźko, od dzieciństwa „wujek”, bo brat jej ojczyma. Ponad dwadzieścia lat starszy (może 23 lub 24, zależy, jaką datę urodzenia Papuszy się przyjmie). To on wybrał Papuszę, dla której porzucił wcześniejsze małżeństwo, kochał, wspierał, był z niej dumy, bo przecież umiała pisać, a on nie. Ona – zgodnie z cygańskimi normami – zaakceptowała ten związek, choć początkowo zdecydowanie nie chciała. I znalazła w Dyźku oparcie. A że czasem laską przetrącił, że o miłości nie mówił…

Angelika Kuźniak prześledziła początki literackiej obecności Papuszy. Jak wiemy, odkrył ją Jerzy Ficowski, który jej niezwykłe wiersze pokazywał kolegom-poetom, m. In. Julianowi Tuwimowi. Papusza była dumna, że Tuwim, taki wielki poeta z nią koresponduje, że nią się interesuje. Ze zdziwieniem, ale i dumą przyjmowała zaproszenia do udziału w ważnych zdarzeniach literackich, np. w 1952 roku na Ogólnopolskiej Naradzie Działaczy Kultury i Sztuki w Szczecinie nawet wygłosiła krótkie, ale bardzo szczere przemówienie.

Punktem zwrotnym stało się wydanie w październiku 1953 roku książki Jerzego Ficowskiego „Cyganie polscy” ze słownikiem cygańsko-polskim zawierającym ok. 700 słów. Starszyzna cygańska uznała, że to Papusza wyjawiła mu tajemnicę cygańskiego języka. Za to miała ją czekać kara. Dyźko jej bronił, bo przecież pan Ficowski jak do nich do taboru przyjechał, to już trochę umiał mówić po cygańsku, a potem nie tylko od Papuszy się uczył, ale od wszystkich. Nie ma żadnych dowodów, że jakakolwiek kara Papuszę dotknęła, ale sama groźba spowodowała tak wielki lęk, że aż doprowadził ją do choroby psychicznej.

Od 1954 roku Papusza wraz z całym taborem zamieszkała w Gorzowie. Wcześniej spaliła wszystkie swoje zapiski, może nowe wiersze. Nie chciała więcej pisać, ale każda jej rozmowa pełna była poetyzmów, tęsknot, oryginalnych refleksji. Zdzisław Morawski twierdził, że gdyby ktoś spisał jej wypowiedzi, to starczyłoby na dobre wiersze dla kilku poetów. Żyła w biedzie, ale innego życia sobie nie wyobrażała. Była coraz bardziej chora. Około 1980 roku siostra zabrała ją do siebie, do Inowrocławia. Tam Papusza zmarła. Gdy mieszkała w Gorzowie, ukazały się trzy tomiki jej wierszy przekazanych wcześniej Jerzemu Ficowskiemu i przez niego przetłumaczonych na język polski. Gdy wyszedł pierwszy (1956 r.), który literacki świat przyjął z niezwykłym zainteresowaniem, w Gorzowie nie wiedziano, że jego autorka mieszka w ruderze na Zawarciu. Potem była już rozpoznawana i szanowana, ale to ona chowała się przed ludźmi. „Jestem jak dziki zając” – napisała o sobie do Ficowskiego.  Od czasu do czasu zgadzała się na publiczne wystąpienia, ale tylko za namową Dyźka i gdy bieda już ją mocno przycisnęła, a wystąpienie łączyło się z jakąś gratyfikacją. Ale i wtedy zazwyczaj nic nie mówiła, najwyżej kilka słów.

Czy mogliśmy pomóc Papuszy? Co dałoby jej zadowolenie? Papusza otrzymywała stałą rentę uzyskaną dzięki pomocy Związku Literatów Polskich, którego była członkiem, więc podstawową pomoc finansową miała. Zawsze tęskniła do lasu i taboru, ale tamtego życia już nie było. Miasto dawało Wajsom domek przy lesie, ale gdy jej rodzina od razu go nie zasiedliła, weszli dzicy lokatorzy, a Papusza nie chciała im krzywdy zrobić. Pozostała więc w lichym mieszkanku przy ul. Kosynierów Gdyńskich, dziś na przeciwko hotelu „Mieszko”. Na domu wisi obecnie pamiątkowa tablica. Kto miałby się zajmować chorą Cyganką? Czy ona dopuściłaby pomoc spoza swojej rodziny? Nie ufała nikomu, a pomoc społeczna w tamtych latach jeszcze nie była tak rozwinięta jak obecnie. Tłumaczę sama sobie wszystkie te okoliczności, a jednocześnie mam poczucie, że my, gorzowianie, za mało zrobiliśmy dla dziwnej Cyganki, która teraz rozsławia nasze miasto. W książce Angeliki Kuźniak dużo jest Gorzowa i ludzi związanych z naszym miastem. Bo teraz właśnie Papusza nas promuje, choć za jej życia różnie to bywało.

Gorąco polecam książkę o niezwykłej Cygance, która wyróżniała się wszystkim: urodą, wrażliwością, talentem literackim, nawet chorobą, a jednak musiała żyć jak zwykła kobieta z jej świata, jednoznacznie zgodnie z obyczajem cygańskim ustawiona w hierarchii ludzi i spraw. To piękna książka.

Angelika Kuźniak, Papusza, Wydawnictwo „Czarne”, do nabycia w księgarni „Daniel” i zapewne w innych.    

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x