Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Czytaj ze mną »
Ilony, Jerzego, Wojciecha , 23 kwietnia 2024

Elegancki i dostatni Landsberg

2013-11-14, Czytaj ze mną

medium_news_header_5570.jpg

Tym razem zapraszam bardziej do oglądania niż czytania, bo chcę przedstawić tekę z rysunkami Romana Picińskiego „Dawne kamienice gorzowskie”, która towarzyszy wystawie w Oficynie Zespołu Willowo-Ogrodowego Muzeum Lubuskiego im. Jana Dekerta przy ul. Warszawskiej 35.

Autor rysunków - Roman Piciński był niegdyś uczniem Jana Korcza, ale bardzo szybko wyzwolił się spod ręki Mistrza i poszedł własną drogą. A drogą tą są rysunki dawnego Gorzowa (Landsberga an der Warthe), przede wszystkim jego obiektów architektonicznych. Nie ma już miasta, które rysuje Piciński. Co prawda do naszych czasów pozostało sporo budynków z końca XIX lub początków XX wieku, ale równie dużo zostało zniszczonych, a w tych nawet istniejących dołożyliśmy sporo zmian, przede wszystkim zniszczeń. Roman Piciński wszystkim tym domom przywraca urodę sprzed lat. Początkowo rysował je wyłącznie czarną kreską, teraz dokłada kolorowy tusz, a także wzbogaca pastelami, akwarelami, zdarza się także gwasz.

W gorzowskim archiwum zachowała się niemal pełna dokumentacja budowlna miasta od połowy XIX wieku, można więc poznać projekty architektów i końcowy efekt realizacyjny. Roman Piciński wiele godzin przesiedział w archiwum nad starymi tekami, studiował nie tylko konstrukcje, ale detale tym budynkom dodające urody. Szczegółowo poznał zabudowę ulic śródmieścia, a także Nowego Miasta, które wtedy właśnie powstawało. Był to czas niezwykłego rozwoju Gorzowa: rodził się przemysł, fabryki dawały produkcję i pieniądze, ludzie się bogacili, chcieli mieszkać w coraz ładniejszych domach, potrzebnych było wiele mieszkań do wynajęcia, więc budowano duże kamienice. Docierały nowe trendy architektoniczne, przede wszystkim secesja z jej asymetrią, kontrastami płaszczyzn, różnorodnością motywów ozdobnych, dekoracjami zaczerpniętymi z natury. Mieszkali wtedy w Gorzowie zdolni architekci – Willy Senckpiehl i Bruno Krischker, którzy pozostawili wiele ładnych budynków. Bogatsi mieszczanie zamawiali projekty swoich willi u architektów berlińskich. Miasto piękniało.

I takie właśnie jest na rysunkach Romana Picińskiego: eleganckie, dostatnie, spokojne, zadowolone z siebie. Dla artysty najważniejsza jest ich uroda architektoniczna, ale bardzo chętnie wprowadza do swoich rysunków życie: na jednym rysunku właśnie przejeżdża tramwaj, na innym stoi dorożka lub jakieś powóz dostawczy, sporo ludzi chodzi ulicami, można podziwiać ówczesną modę. Niektóre balkony zasłonięte markizami, tu z otwartego okna wiatr wywiał firankę, nad sklepami wiszą ozdobne szyldy, bardzo dużo zieleni na balkonach i w oknach, urokliwe pergole obrośnięte powojami.

Niezwykle pracochłonne są rysunki Romana Picińkiego, każdy detal wymaga przecież starannego wykończenia, a takich drobiazgów - mnóstwo. Na podstawie tych rysunków można stworzyć atrakcyjną opowieść o mieście. Piciński dokładnie sytuuje każdy budynek, informuje, czy istnieje, czy nie. Już sobie wyobrażam duże reprodukcje tych rysunków ustawione na miejscach nieistniejących budynków a nawet także obok tych, które pozostały. Taka ruchoma wystawa świetnie mogłaby uzmysłowić zabytkowy charakter naszego miasta. Ale to pomysł chyba nie do realizacji, więc musimy pozostać przy wystawie w muzealnej oficynie. Naprawdę warto ją obejrzeć, ale koniecznie wnikliwie zwracając uwagę na szczegóły.

Teka zawiera tylko 12 rysunków z tej wystawy. Wydało ją Muzeum Lubuskie i tam jest do kupienia.     

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x