2013-12-13, Czytaj ze mną
„Chcieliśmy być sobą” to bardzo ważna książka.
Ważna dla historii Gorzowa, ale przede wszystkim ważna dla ponad 60 jej autorów, a także dla członków ich rodzin i przyjaciół. Zebrano w niej wspomnienia uczestników Ruchu Młodzieży Niezależnej z lat 1983 – 1989.
Obszerny szkic o tym ruchu (choć w tytule dodano – „w zarysie”) napisał znawca najnowszej historii Gorzowa Dariusz Rymar. Dopełnieniem jego jest obszerne wspomnienie lidera tamtych działań – Marka Rusakiewicza.
Przypomnijmy: Wiosną 1983 roku trwa stan wojenny, co prawda zawieszony, ale jeszcze nie odwołany. Atmosfera w środowiskach młodzieżowych Gorzowa jest gorąca, wspomnieniami sięga się strajków 1980 roku, złudnej wolności 81, represji w roku następnym. Wystarczyła iskra, którą okazało się wydanie pierwszego numeru tajnego pisma „Szaniec”, by wokół redakcji i osoby Marka Rusakiewicza zaczęło się skupiać coraz więcej rówieśników. Powstał podziemny ruch zataczający coraz szersze kręgi, głównie wśród uczniów szkół średnich. Młodzi ludzie wkraczali w najważniejsze zdarzenia ich wieku dojrzewania.
Co robili? Wydawali i kolportowali „Szaniec”, pisali na murach buntownicze hasła, przygotowywali audycja dla tajnego radia „Solidarność”, czytali nielegalne wydawnictwa, uczyli się prawdziwej historii, ale przede wszystkim budowali atmosferę sprzeciwu najpierw w swoim uczniowskim kręgu, a potem coraz dalej, na uczelniach wyższych w większych miastach. Wiele osób było za to represjonowanych, a wszyscy działali w atmosferze zagrożenia, która jednak tylko nielicznych złamała, a większość mobilizowała. Takie rzeczy pamięta się całe życie.
Anna, wtedy Kozber, a teraz Rusakiewicz (żona Marka), tak skwitowała tamte dni: Do tej pory uważam, że nic takiego w tamtych czasach nie robiłam – Marek był częścią mojego życia, więc to było dla mnie naturalne. A przecież jest to całe moje życie, do którego często wracam i stanowi źródło siły na dzisiejsze czasy.
W 30 rocznicę zawiązania organizacji postanowiono przypomnieć tamte zdarzenia z perspektywy ich uczestników. Jednak skłonienie ich do napisania okazało się bardzo trudne. Łatwiej wspominano ustnie. Zbigniew Bodnar z Radia Zachód i Marek Rusakiewicz zarejestrowali te wspomnienia i je spisali. Księga liczy ponad 400 stron a dopełnia ją co najmniej 200 zdjęć. To gorąca lektura, pełna emocji, autentycznych przeżyć, płomiennych ideałów i siły zapisanej w tytule „Chcieliśmy być sobą”.
Ze wspomnienia Andrzeja „Gucia” Wołyńca: Nie czuję się ani bojownikiem o wolność, ani kombatantem, ale świadomość, że wrzuciłem parę ziarenek w tryby komunizmu, daje mi czasami miłe poczucie satysfakcji.
Pozostało im wszystkim jeszcze coś – młodzieńcza przyjaźń, jaka zrodziła się w poczuciu wspólnego zagrożenia. Anna Rusakiewicz pisze: Więź, która się między nami wytworzyła, jest niemal codzienna. Wiem, że cokolwiek spotkałoby któregokolwiek z członków RMN-owiej rodziny, nie zostanie sam.
Z długiej listy autorów, tylko nieliczni są dziś obecni w życiu Gorzowa. Wielu na pewno wyjechało na studia i po prostu nie wróciło do swojego miasta. W książce są wspomnienia Roberta Surowca, wtedy ucznia liceum w Międzyrzeczu, obecne aktywnego członka gorzowskiej Rady Miasta, oraz Jarosława Porwicha, teraz przewodniczący gorzowskiego regionu NSZZ „Solidarność”. Ten ostatni pisze: Działalność w Ruchu była dla mnie wielką przygodą. Nie robiliśmy nic nadzwyczajnego, robiliśmy coś zupełnie normalnego. Nie ma się czym szczycić. A przecież robiliśmy to dla Polski, którą mamy głęboko w sercach. Dla wolności i sprawiedliwości, dla naszych rodzin i przyszłych dzieci.
Szkoda, że ten rozdział gorzowskiej historii jest stosunkowo mało znany, szczególnie młodzieży. Szkoda, że z tak dużego grona aktywnych uczestników Ruchu nikt nie wszedł do dużej polityki, nie podjął odpowiedzialności za wolną Polskę, za którą razem walczyli.
***
„Chcieliśmy być sobą : Ruch Młodzieży Niezależnej we wspomnieniach uczestników (1983-1989)” pod red. Marka Rusakiewicza i Dariusza A. Rymara przy współpracy Zbigniewa Bodnara. - Gorzów Wlkp. wydawca: Fundacja "Zachodni Ośrodek Badań Społecznych i Ekonomicznych", 2013. - 432 s. Integralną częścią wydawnictwa są dwie płyty CD – jedna z filmem „Niezależni” i druga z materiałem dźwiękowym ze wspomnieniami działaczy RMN-u.
Korzystałam z egzemplarza z Działu Regionalnego WIMBP im. Z. Herberta.
Po raz pierwszy zapraszam do czytania „Pegaza Lubuskiego” online, a nie na wydruku. Bo nie ma wydruku, nie było także zwyczajowej promocji numeru z udziałem autorów tekstów i osób zainteresowanych literaturą tworzoną w Gorzowie. Takie czasy. Ale czytać można.