Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Czytaj ze mną »
Irydy, Tamary, Waldemara , 5 maja 2024

Pierwsze koty za płoty (w Pszczewie)

2015-09-29, Czytaj ze mną

Dawno nie widziałam tak rozrzutnie wydanej książki jak „Pszczewskie abecadło” Pawła J. Sochackiego. Wprawdzie wydawca nigdzie nie jest wprost wymieniony, ale Ewa Wałkowska wyraźnie pisze w „Słowie wstępu”, że „takie inicjatywy (wydanie książki), wynikające z marzeń naszych mieszkańców, mogły zostać zrealizowane ze środków Lokalnej Grupy Rybackiej Obra – Warta pochodzących z Osi 4 PO RYBY 2007 – 2013”. Więc chyba te RYBY mają dużo pieniędzy na książki.

medium_news_header_12605.jpg

Na czym polega ta rozrzutność? Duża czcionka, jak w książkach dla niedowidzących, szerokie interlinie, akapity oddzielone podwójną interlinią, każdy rozdział z oddzielną stroną tytułową, następną pustą, a na kolejnej ten sam powtórzony tytuł, zdjęcia duże, choć technicznie kiepskie, kredowy papier, powiększony format (B-5), a po spisie treści na 135 stronie aż 15 stron (do 150) na notatki. Potem jeszcze dwie puste strony tzw. wklejki. I nakład w 1000 egzemplarzy!.

Autorem, który dostał tak hojny prezent od RYB jest Paweł J. Sochacki. Z notki biograficznej na okładce dowiadujemy się, że urodził się w 1988 roku (szybko liczę – 27 lat), pochodzi ze Stołunia, czyli wsi leżącej w gminie Pszczew, że ukończył PWSZ w Sulechowie oraz AWF we Wrocławiu, że od 16 roku życia publikuje artykuły na łamach prasy lokalnej i wojewódzkiej, że swój czas dzieli między Wrocław a Stołuń, gdzie najlepiej mu się pisze. A przygotowuje „Stołuńskie opowieści” oraz książkę dla dzieci inspirowaną lokalnymi legendami. Krótko: młody, ambitny, lokalny. Tylko przyklasnąć.

Jest więc autor, który chce pisać, są pieniądze, jest p. Ewa Wałkowska – kierowniczka Biura Stowarzyszenia LGD Obra – Warta, która przez dwa lata dopingowała autora do wytężonej pracy, jest długa lista osób życzliwie wspierających autora, są podani z nazwiska przyjaciele stawiający pytania, które (jak zapewnia autor) „zmusiły mnie do jeszcze dokładniejszej wędrówki w głąb pszczewskich tajemnic”. A więc idealne warunki do powstania ciekawej książki.

Niestety, warunki to nie wszystko. Co prawda książka zaczyna się intersująco, bo od legend związanych z początkami miejscowości, ale dalej „Pszczewskie abecadło” to po prostu zwykły informator o wsi i gminie Pszczew. Trochę historii, trochę geografii, trochę wyliczanki, co turysta może zobaczyć. Tytułowy rozdział, który mógłby być źródłem ciekawych informacji o ludziach i miejscach, ogranicza się do jednozdaniowych notek. W bibliografii autor wymienia aż 17 książek, które o Pszczewie przeczytał. Z nich przejął sporo wiadomości, ale ciągle to za mało, aby powstała ciekawa, nowa książka. Niestety, nie dołożył nic nowego od siebie. Pszczew na pewno dobrze zna, ma tam wielu znajomych, jakieś własne wspomnienia, ale nic z takich osobistych wrażeń nie przeniknęło do książki. Nawet emocjonalny związek z miejscowością.

Natomiast wdarło się kilka pomyłek, które świadczą o brakach w wiedzy autora i wydawcy: dawny szlachecki herb to Łodzia, a nie Łodzian (s.19), o rękę dziewczyny prosi się jej ojca, a nie ją („Katarzyna została poproszona o rękę przez wojownika”), uprawia się konkretne gatunki roślin, a nie rolnictwo („rolnictwo uprawiane w coraz mniejszej skali”) itp. Nadmiaru lub braków przecinków już nie wymieniam.

Bardzo potrzebne są książki o miejscach najbliższych, o wsiach, gminach, miasteczkach. Ale ich siłą jest zawsze osobisty stosunek autora do prezentowanego świata. Jego temperaturę uczuć zawsze da się wyczytać nawet z najbardziej obiektywnie przedstawionej treści. Szkoda, że Paweł Sochacki ujawnia swój stosunek do stron rodzinnych tylko w deklaracjach, natomiast jeszcze boi się zaprezentować go w książce. On jest szczęśliwy, że wydał pierwszą książkę o swoim świecie. A ja chcę wierzyć, że następne będą miały formę opowieści, a nie informatora. Jest takie polskie przysłowie: „Pierwsze koty za płoty”, które zawiera nadzieję, że następne działania lub posunięcia (tu: książki) będą lepsze. Trzeba wierzyć w ludowe mądrości.

***     

Paweł J. Sochacki, „Pszczewskie abecadło, czyli Pszczew i jego możliwości”, Pszczew 2015, druk Zakład Poligraficzny Jadar s.c.  Międzyrzecz, s. 135 (tekstu).    

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x