2016-10-21, Czytaj ze mną
Tom wierszy Marii Borcz „Mikrochaos” każe myśleć. Jej krótkie wiersze prowokują do przemyśleń, a także do dyskusji o podstawowych kwestiach filozoficznych, choć coraz rzadziej mamy do nich okazję.
Dla autorki punktem wyjścia jest sentencja włoskiego duszpasterza i pisarza katolickiego Alessandra Pronzato: Linia graniczna między dobrem a złem, pomiędzy dobrocią a nikczemnością przechodzi przez mikrochaos, którym jest serce każdego z nas. Jest w tym tomie jeszcze kilka innych odwołań do biblii lub pism ojców Kościoła, ale nie po to, aby je przyjąć bezdyskusyjnie, ale właśnie by pokazać ich ambiwalencję. Bo nawet gdy nam się wydaje, że wiemy naprawdę, zawsze jeszcze pojawi się jakieś ale.
W cytowanym motcie probierzem wartości jest serce. Maria Borcz idzie dalej. Wprost pyta: czy tylko ono?
Cześć pierwszą tomu pt. „Chaos” autorka poświęca na analizę miłości, która „daje szczęście i je zatruwa”. O miłości napisano mnóstwo wierszy, ale najczęściej o doznaniach własnych autora lub podmiotu lirycznego. Maria Borcz z dystansu osoby dojrzałej patrzy na plusy i minusy tego uczucia najpiękniejszego i najważniejszego dla człowieka. W ostatnim wierszu tego cyklu stawia pytanie: „gdzie jest granica między miłością a jej pozorem?”.
Część drugą tomiku autorka zatytułowała „Mikro”, by wykazać ambiwalencję między tym co wielkie, a tym co małe. Bo z jednej strony wielkość widać dopiero z perspektywy małości, ale czy to, co nam się wydaje wielkie takie jest naprawdę? Rozmyślania w tej części kończy przejmujący wiersz o trudzie umierania, o odchodzeniu, które teoretycznie trwa przez całe życie, a przecież samo przekroczenie granicy śmierci dla wielu wiąże się z ogromnym cierpieniem.
Część trzecia z osobistym tytułem „Moje mikro pytania” to tylko cztery wiersze tematycznie związane z problemem transplantacji, a szerzej z wyznaczeniem granicy między życiem a śmiercią.
Wielkie tematy Maria Borcz przekazuje w krótkich wierszach. Wyeliminowała z nich nawet tytuły, czyniąc nimi pierwszy wers każdego. Jedna metafora, jedna sugestia, a wiele treści. Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na stawiane przez Marię Bocz mikro pytania, które naprawdę okazują się pytaniami makro. Na trudne pytania, które w codzienności zbyt często pomijamy. Przestaliśmy szukać odpowiedzi u filozofów, a religię przyjmujemy powierzchownie. Dobrze, że poezja wraca do najważniejszych dla człowieka pytań.
W posłowiu znakomity krytyk literacki Leszek Żuliński napisał: „Maria Borcz nasz „mikrochaos” opisała z imponującą prostotą – a przecież to trudne, pogmatwane problemy. „Myślący” model tej poezji zaimponował mi”.
***
Maria Borcz „Mikrochaos”, red. i projekt okładki Beata Patrycja Klary, posłowie Leszek Żuliński, 44 s.
Po raz pierwszy zapraszam do czytania „Pegaza Lubuskiego” online, a nie na wydruku. Bo nie ma wydruku, nie było także zwyczajowej promocji numeru z udziałem autorów tekstów i osób zainteresowanych literaturą tworzoną w Gorzowie. Takie czasy. Ale czytać można.