Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Czytaj ze mną »
Jarosława, Marka, Wiki , 25 kwietnia 2024

Smutny Stańczyk

2017-12-12, Czytaj ze mną

Na okładce nowego tomu wierszy Marka Piechockiego portret autora namalowany przez jego brata Juliusza.

medium_news_header_20401.jpg

Marek w dżinsowej koszuli, z szalem na ramionach, długimi białymi włosami, tyle że w błazeńskiej czapce. W takiej jak Stańczyk, z czterema wysokimi rogami i z kutasikiem, ale nie czerwonej a zielono-żółtej i bez dzwoneczków. W polskiej tradycji Stańczyk to błazen, który mówi gorzką prawdę, symbol narodowych win i wyrzutów. Ten z okładki nie ma narodowego zadęcia, a bliższy jest człowiekowi. 

*

Tom wierszy „Przedstawienia” składa się z dwóch odmiennych części. Do pierwszej weszły napisane całkiem niedawno, a daty wprowadzone przez autora świadczą o erupcji poetyckiej weny: 9 stycznia 2017 roku, 13 stycznia, dwa wiersze z 15 stycznia, kolejne niewiele późniejsze. Wyobrażam sobie: na dworze mróz i śnieg, a Marek siedzi w ciepłym domu i czyta książki lub serfuje po internecie. Bo wszystkie wiersze mają korzenie w lekturach poetów lub w przeglądaniu internetowych stron. Autor świadomie wprowadza nawet dość długie cytaty z wierszy Miłosza, Różewicza, Cohena, by podkreślić bliskość jego widzenia z tym co wcześniej napisali inni.  Tematem podstawowym jest człowiek osadzony w kulturowych mitach. Dużo refleksji  o przemijaniu, o interpretacji zdarzeń, o tęsknotach, o smutku. Są też wiersze z wiosny i lata, gdy już nie książki, a przyroda stają się inspiracją do refleksji. Ostatni wiersz ma datę 12 sierpnia 2017 roku. Wiersz o świadomym odejściu w samotność, o rozczarowaniu światem. Ta część to intelektualny pamiętnik poety. Smutny pamiętnik.

*

Druga część ma tytuł „Odejścia” i składa się z zaledwie sześciu utworów. Pięć z nich jest poświęconych matce, a ostatni ojcu. Są też ich wizerunki, autoportret matki oraz rysunek ołówkiem twarzy ojca wykonany przez Juliusza Piechockiego.

Matka braci Piechockich zmarła niedawno, wiersze są pożegnaniem z nią. Z pełną synowską miłością.

Ostatni tekst pod tytułem „Nasz tata” to krótka opowieść prozą. O milczącym ojcu, który nie zdążył, a pewnie także nie widział potrzeby opowiadania chłopcom o swoim życiu. Przed wojną był kowalem, później to zajęcie traktował jako hobby. W pamięci syna pozostał jako mistrz skuwania „dwóch kawałków metalu przy pomocy młotka i ognia z kowalskiego paleniska”. Ma po nim kilka młotków i obcęgi. Mało, bardzo mało. Ale przecież jest jeszcze pamięć syna, który w słowie zachował tego milczącego ojca. 

*

W moim odczuciu „Przedstawienia” nie mają wspólnego mianownika, ale każdy tekst jest formą swoistego theatrum. Autor przygląda się światu z głębokim smutkiem, ale bez prześmiewania. Bo Marek Piechocki jest smutną wersją Stańczyka.

***

Marek Piechocki „Przedstawienia”, Gorzów Wlkp. 2017, wyd. autora, 34 s.   

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x