2018-02-13, Czytaj ze mną
Książka Juliusza Sikorskiego „Państwo i Kościół na Ziemi Lubuskiej w latach 1945 – 1956” to obszerne, oparte na głębokich badaniach studium ważnych relacji w ważnym okresie.
W 1945 roku Polska z nowym ustrojem weszła w nowe granice. Nowy ustrój zakładał świeckość, ale nie można było przekreślić Kościoła z jego społeczną funkcją i przywiązaniem do niego ludzi. Mimo nowych granic, obowiązywał stary administracyjny podział kościelny. Papież nie spieszył się z wprowadzaniem zmian. Powstała więc paradoksalna sytuacja: z parafiami formalnie związani byli niemieccy duchowni, ale członkami protestanckich parafii byli polscy katolicy. Ten trudny układ polskie władze wykorzystywały do ograniczania funkcji Kościoła. Na przykład: Kościół nie mógł powołać biskupów, ale wyznaczył tzw. administratorów diecezjalnych. Państwo ich nie zaakceptowało, a wskazało swoich. Próbowano podzielić kler na powiązanych z nową władzą księży-patriotów i pozostałych księży poddawanych rozlicznym represjom. Na Kościół nakładano różne opłaty, ograniczano jego prawa. Kościół nigdy się nie poddał, a szukał pośrednich sposobów unikania represji.
*
Opis tej otwartej konfrontacji zajmuje w książce najwięcej miejsca. Juliusz Sikorski przedstawia te procesy w kraju, a następnie śledzi ich obecność na Ziemi Lubuskiej. Zaskakujące, jak wiele dokumentów z tego okresu zachowało się w archiwach państwowych, wojewódzkich, powiatowych, a także milicyjnych. Zdaniem autora dlatego, że do każdego posunięcia w tym zakresie przywiązywano dużą wagę i asekurowano się przed konsekwencjami.
*
Na podstawie bardzo głęboko przeprowadzonej analizy Juliusz Sikorski uważa, że proces rugowania Kościoła z życia społecznego na naszym terenie nie był tak dolegliwy jak w innych częściach kraju. Książkę kończy rozdział na temat nadziei związanych z przemianami 1956 roku, ale także pierwsze symptomy rozwiewania złudzeń. Bo choć zmagania Państwo-Kościół będą trwały dalej, to jednak nie w takiej skali jak na początku lat 50.
Dalszy ciąg tych niełatwych związków Juliusz Sikorski przedstawił we wcześniej wydanej książce pt. „Gaude Mater Polonia. Administracja partyjno-państwowa i Kościół na Ziemi Lubuskiej w zenicie milenijnej rywalizacji”, o której pisałam w felietonie (por. http://www.echogorzowa.pl/news/31/czytajzemna/2017-09-25/milenijna-rywalizacja-kosciola-i-panstwa-19682.html). W ten sposób autor dał nam historię relacji władzy i Kościoła od 1945 do ok. 1970 roku.
*
Juliusz Sikorski przez wiele lat pracował w gorzowskim archiwum, gdzie opanował sztukę dochodzenia i czytania źródeł. Relacjami między państwem a Kościołem zajmował się bardzo długo, ale dzięki temu powstała świetnie udokumentowana praca naukowa. Wydało ją wydawnictwo Akademii Jakuba z Paradyża, bo od niedawna z tą uczelnią związany jest autor. Niebawem przyznane zostaną Lubuskie Wawrzyny Naukowe. Moim zdaniem książka Juliusza Sikorskiego jest jedną z poważnych pretendentek do tego tytułu.
***
Juliusz Sikorski „Państwo i Kościół na Ziemi Lubuskiej w latach 1945 – 1956”, wyd. Akademia im. Jakuba z Paradyża w Gorzowie Wielkopolskim, 448 s.
Po raz pierwszy zapraszam do czytania „Pegaza Lubuskiego” online, a nie na wydruku. Bo nie ma wydruku, nie było także zwyczajowej promocji numeru z udziałem autorów tekstów i osób zainteresowanych literaturą tworzoną w Gorzowie. Takie czasy. Ale czytać można.