2015-06-01, Czytaj ze mną
Gdzie ci mężczyźni? – śpiewała kiedyś Danuta Rinn, a i teraz niejedna pani tak samo wzdycha, gdy musi coś zrobić lub podejmować decyzję za mało stanowczego pana. O procesie dorastania przez czterdziestoletniego mężczyznę traktuje książka pod tytułem „Życie Jadzi według mnie”.
Bohater – ważne – bez imienia, a więc każdy – opowiada w niej o swojej partnerce – Jadzi. Jest znacznie od niego młodsza, wykształcona, pracuje w domu, bo tłumaczy dialogi w serialach, zarabia znacznie więcej od niego, świetnie gotuje, lubi porządek, śniadanie podaje do łóżka. I jeszcze kocha narratora. Ideał. Prawda?
Tymczasem on daje się kochać, lubi Jadzię, ale stale walczy w nim samodzielny, niezależny autsajder z członkiem związku, do którego najpierw zamierza, a potem wchodzi. Bo nawet gdy Jadzia i on już mają córeczkę i kredyt na mieszkanie, ale bez ślubu, to on ciągle uważa, że mu się więcej od życia należy, że Jadzia powinna jeszcze bardziej koło niego chodzić i bardziej się domem zajmować. I że gdyby był sam, to może byłoby lepiej.
„Życie Jadzi według mnie” pokazuje męski punkt widzenia na związek z kobietą. Pokazuje mężczyznę słabego, miotanego rozmaitymi rozterkami, uległego, ale ostatecznie poddającego się normom życia społecznego, bo tak wygodniej. Opowieść kończy się zapowiedzią ślubu. Ale choć autor doprowadza swojego bohatera do szczęśliwego końca, wcale nie jestem pewna, czy życie z takim mężczyzną będzie szczęściem. Myślę, że bardzo by się przydała tej książce druga część, w której narratorką byłaby Jadzia i opowiedziała o tym związku z jej perspektywy. Jaką cenę ona płaci za dom, córeczkę i partnera obok.
„Życie Jadzi według mnie” to mini powieść, a może nawet dłuższe opowiadanie, które dobrze i szybko się czyta. Jednak piszę o niej nie tylko dlatego, że niesie ważny współczesny problem. Na karcie tytułowej podano, że jej autorem jest obcobrzmiący Zam Believingood. Tymczasem realia książki są polskie. Jej autorem jest Zbigniew Moskal, niegdyś aktor w gorzowskim teatrze, który także u nas swoją książkę promował. Po co więc ten pseudonim? Wydała ją zielonogórska firma MW Skala, agencja artystyczna Piotra Wowera zajmująca się produkcją przedstawień. Może więc będzie monodram według tej książki? Materiał do tego znakomity.
***
Zam Believingood, Życie Jadzi według mnie, wydawca MW Skala, Zielona Góra 2014, 126 s.
Po raz pierwszy zapraszam do czytania „Pegaza Lubuskiego” online, a nie na wydruku. Bo nie ma wydruku, nie było także zwyczajowej promocji numeru z udziałem autorów tekstów i osób zainteresowanych literaturą tworzoną w Gorzowie. Takie czasy. Ale czytać można.