2014-07-11, Czytaj ze mną
Jedynym władcą prawdziwie związanym z naszym regionem był Jan Hohenzollern. Na stolicę swojego państwa – Nowej Marchii – wybrał Kostrzyn i dlatego nosi przydomek Kostrzyński.
Urodził się w 1513 roku, czyli nieco ponad 500 lat temu. Przed rokiem z tej okazji w muzeum w Kostrzynie odbyła się seminarium historyczne na jego temat zainspirowane przez Zbigniewa Czarnucha, a przygotowane przez Muzeum Twierdzy Kostrzyn. Dla uczczenia rocznicy odrestaurowano znaleziony całkiem przypadkiem cokół, na którym stał jego pomnik. Bo pomnik, jak całe Stare Miasto w Kostrzynie z zamkiem i twierdzą księcia Jana zniszczono w czasie wojny. Na cokole znajduje się łaciński napis: „In silentio et spe fortitudo mea” („W ciszy i ufności moja siła”).
Taki właśnie łaciński tytuł dano książce (szkoda, że bez wybicia polskiego tłumaczenia) zawierającej wystąpienia wygłoszone podczas seminarium. Opublikowano je po polsku i po niemiecku. W ten sposób powstała najpoważniejsza, naukowa książka traktująca o człowieku, który trwale zasłużył się dla Kostrzyna. O Janie Kostrzyńskim piszą tu polscy i niemieccy historycy. Referat główny przygotował znawca niemieckiej historii regionu –Christian Ghalbeck. Pokazał księcia Jana jako świetnego gospodarza i władcę, który objął rządy mając 22 lata, przez 35 lat panowania zbudował swoje księstwo od podstaw i zostawił je w dobrej kondycji finansowej. Niestety, nie miał syna a tylko dwie córki i dlatego po jego śmierci księstwo wróciło do rodzinnej Marchii Elektorskiej. Polski historyk – Błażej Skaziński przedstawia księcia Jana jako mecenasa i renesansowego władcę troszczącego się o kulturę. Trwałym śladem Jana Kostrzyńskiego, nawet niepokonanym przez wojnę, są mury twierdzy. Marcin Wichrowski z kostrzyńskiego muzeum pokazał więc Jana jako budowniczego twierdz, hojnego poszukiwacza najlepszych rozwiązań architektonicznych.
W 1538 roku książę Jan przyjął, a z nim całe jego państwo religię protestancką. Temu aspektowi jego rządów na tle przemian na ziemiach niemieckich swój referat poświęcił Heinrich Kaak z Niemiec. Jeszcze Jan Kostrzyński w ikonografii, Jan Kostrzyński w anegdocie i legendzie, a na zakończenie powojenne dzieje grobu Jana Kostrzyńskiego i jego małżonki – Katarzyny Brunszwickiej przedstawił Robert Piotrowski.
Obszerna, ciekawa książka historyczna dla Polaków i Niemców, starannie wydana z wykorzystaniem chyba wszystkich materiałów ilustracyjnych, których, niestety, mamy niewiele.
Na razie na swoim miejscu, obok zamku i kościoła, stoi cokół pomnika Jana Kostrzyńskiego. Niedawno w jednym z berlińskich muzeów odnaleziono model figury stojącej na tym cokole. Wydaje się więc, że tylko krok do odtworzenia całego pomnika wspaniałego księcia Jana. Tyle że kosztowny jest ten krok, więc pewnie nie tak szybko da się go zrobić.
***
„In silentio et spe fortitudo mea”. Materiały z sesji naukowej poświęconej Janowi Kostrzyńskiemu w 500-lecie jego urodzin. Książkę wydało Muzeum Twierdzy Kostrzyn i tam odsyłam zainteresowanych.
Po raz pierwszy zapraszam do czytania „Pegaza Lubuskiego” online, a nie na wydruku. Bo nie ma wydruku, nie było także zwyczajowej promocji numeru z udziałem autorów tekstów i osób zainteresowanych literaturą tworzoną w Gorzowie. Takie czasy. Ale czytać można.