2014-06-25, Czytaj ze mną
Kluczem do najnowszej książki Beaty Patrycji Klary są dla mnie zamieszczone tam zdjęcia. To portrety ludzi, których twarze pokryto białą glinką pękającą pod wpływem czasu lub braku wilgoci. Autorka zrobiła te zdjęcia podczas Święta Ceramiki w Bolesławców, gdzie Glinoludem może być każdy, kto podda się takiemu zabiegowi. Widzimy twarze w dużym zbliżeniu, bo autorkę bardziej niż pełne oblicze interesują szczeliny powstające na skórze. Tylko one – jej zdaniem – pozwalają dostrzec prawdziwego człowieka.
To swoje odkrycie Beata Patrycja Klary przeniosła do koncepcji książki „Misterium solitera”. Jest ona najczęściej nagradzaną poetką z gorzowskiego środowiska, stale obecną w życiu kulturalnym kraju. Była laureatką Lubuskiego Wawrzynu za tom „Zabawa w chowanego”, duży sukces przyniosła jej kolejna książka „De-klaracje”, a najnowsza powstała jako realizacja stypendium ministra kultury.
Zdaniem Beaty Patrycji wszyscy żyjemy w kokonach nałożonych nam przez obyczaje, religię, kulturę, normy moralne. To są nasze ograniczenia. Jak je zrzucić, jak dotrzeć do prawdziwego człowieka? W starożytności takiemu przywracaniu wartości służyły misteria. Więc Beata Patrycja Klary napisała współczesne misteria, które winny ujawnić prawdę o człowieku i doprowadzić do jego oczyszczenia. Książka składa się z siedmiu części, które łączy idea i… jak bywało w klasycznych księgach – łączna numeracja wersetów. Tu jest ich 670. Ale, co zaskakujące, ta księga jest zapisywana tekstem ciągłym, świadomie sięgającym od prawego do lewego końca strony. Beata Klary lubi zaskakiwać nie tylko treścią, ale i forma zapisu. Tu także znalazła nową na pograniczu poezji i prozy. Nazywa ją proezją.
Podobno młode dziewczyny łykają larwy pasożyta solitera, który wyjada je od środka, a one tymczasem robią się coraz bardziej smukłe i modne. Podobno każdy ma w sobie takiego solitera, bo nasze zachowania do normalnych nie należą. Autorka wyciąga te budzące odrazę w rodzaju uboju rytualnego i opisuje je w sposób reporterski, beznamiętny. Tak, żebyśmy się obudzili z naszego uśpienia. Żebyśmy zaczęli żyć normalnie. Jak ludzie.
Książka jest opatrzona wstępem znanego szczecińskiego literata Artura Liskowackiego i kończącym esejem wrocławskiej poetki Urszuli Benki. Dla obojga książka Beaty Patrycji Klary jest odkryciem zarówno intelektualnym jak i formalnym. Ja mogę dodać, że choć krótka, jest aż gęsta w znaczenia i skojarzenia. Także trudna w odbiorze, bo wymagająca śledzenia myśli autorki. Dla mnie czasami aż zbyt zaskakująca, brutalnie odrażająca obrazem świata. I w końcu nie wiem, czy lepsza jest brutalna prawda, czy kokon obyczajów, religii, kultury…
***
Beata Partycja Klary, „Misterium solitera”, wyd. Zaułek Wydawniczy „Pomyłka” Szczecin 2014 r.
Po raz pierwszy zapraszam do czytania „Pegaza Lubuskiego” online, a nie na wydruku. Bo nie ma wydruku, nie było także zwyczajowej promocji numeru z udziałem autorów tekstów i osób zainteresowanych literaturą tworzoną w Gorzowie. Takie czasy. Ale czytać można.