Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Czytaj ze mną »
Alfa, Leonii, Tytusa , 19 kwietnia 2024

Wnikliwie i celnie o lubuskiej literaturze

2015-01-12, Czytaj ze mną

Andrzej Waśkiewicz był jednym z najlepszych znawców współczesnej literatury polskiej, a na pewno literatury lubuskiej.

medium_news_header_10005.jpg

Urodził się w Warszawie, ale po zakończeniu wojny jego matka zamieszkała na południu województwa wtedy zielonogórskiego, syn skończył Technikum Rolnicze w Szprotawie. Jednak nie został rolnikiem w którymś z lubuskich PGR-ów, a po skończeniu polonistyki w Poznaniu szybko dał się poznać jako krytyk literacki obdarzony nadzwyczajnym „nosem”. Na pewno od początku dużo czytał, ale też miał niezwykłą umiejętność widzenia wartości utworów literackich w szerszym niż autorski aspekcie.

W latach 60. zamieszkał w Zielonej Górze, pracował w redakcji dwutygodnika społeczno-kulturalnego „Nadodrze” i śledził wszelkie przejawy życia literackiego przede wszystkim na terenie województwa zielonogórskiego, do którego wtedy należał Gorzów i północna część dzisiejszego województwa lubuskiego.

Dopiero ok. 20 lat po wojnie zaczęła się kształtować literatura lubuska. Debiutowali spośród gorzowian Zdzisław Morawski i Irena Dowgielewicz, spośród zielonogórzan Janusz Koniusz, Czesław Sobkowiak i inni. Andrzej Waśkiewicz pilnie śledził wszystko to, co pisali i wydawali wtedy poeci i prozaicy, nie tylko ci, co pozostali w historii literatury (nawet tylko lokalnej), ale także debiutanci i inni aspiranci do tytułu literata. Choć z natury był małomówny i cichy, zaledwie kilkoma słowami dodawał otuchy, wspierał autora.

W 1978 roku przeniósł się z Zielonej Góry do Gdańska, na pewno większego i ważniejszego ośrodka literackiego. Wtedy stał się autorytetem krytycznym w skali kraju. Napisał ok. 30 książek o współczesnej literaturze, był redaktorem i współpracował z wieloma pismami literackimi, w ostatnich latach życia był przewodniczącym Komisji Kwalifikacyjnej Związku Literatów Polskich, czyli decydował, czyje utwory już sięgają miana literackich, a czyje jeszcze nie.  Jego decyzji nikt nie kwestionował.

Choć wyjechał, przez cały czas utrzymywał kontakty z lubuskim środowiskiem literackim. Przede wszystkim z Zielonej Góry, ale także bywał na plenerach literackich organizowanych przez gorzowskie RSTK, pisał wstępy lub posłowia do tomików poetyckich gorzowskich pisarzy. W Zielonej Górze przez wiele lat przewodniczył komisji decydującej komu przyznać Lubuski Wawrzyn Literacki, doroczną najwyższą nagrodę w naszym regionie. Także pisał o lubuskiej literaturze. Na łamach kwartalnika „Pro Libris” wydawanego przez zielonogórską bibliotekę przez kilka lat prowadził cykl „Mały leksykon poetów lubuskich”, w ramach którego prezentował szkice o całym dorobku wybranego poety. Spośród gorzowskich – omówił twórczość Zdzisława Morawskiego, Ireny Dowgielewicz i Kazimierza Furmana. O innych naszych pisarzach wielokrotnie wspominał w dużych analitycznych artykułach.

Zmarł w 2012 roku w Gdańsku.

***

Przyjacielem Andrzeja Waśkiewicza z lat zielonogórskich był poeta Eugeniusz Kurzawa, który teraz utrwala jego pamięć i dorobek. Najpierw wydał relację z podróży po lubuskich miejscach Waśkiewicza, którą niedługo przed jego śmiercią odbył z autorem. Po tytułem „Andrzej K. Waśkiewicz - miejsca opuszczone" opublikowało ją Wydawnictwo Adam Marszałek (Toruń 2012). A teraz zebrał i do druku przygotował autorską książkę Waśkiewicza pt. „Szkice z lat 1963 – 2012”. Wydana ona została jako czwarta pozycja w serii „Lubuskie środowisko literackie”, a wstępem szkice te poprzedziła prof. dr hab. Małgorzata Mikołajczak.

To bardzo ważna książka dla całej lubuskiej kultury, a przede wszystkim dla środowiska literackiego, bo dotąd nikt tak wnikliwie i tak celnie nie ocenił tu powstałych dzieł. W części pierwszej przypomniano szkice ogólne z różnych lat, czyli od początku 60. aż do ostatniego referatu wygłoszonego 15 listopada 2011 roku z okazji 50-lecia Oddziału ZLP w Zielonej Górze. W części drugiej – zamieszczono szkice z „Pro Libis” dotyczące twórczości poszczególnych poetów. Tu parę słów tylko o gorzowskich.

***

Irena Dowgielewicz jest dla Andrzeja Waśkiewicza prekursorką takiego spojrzenia na wojnę, jakie dopiero znacznie później wprowadził Miron Białoszewski w „Pamiętniku z powstania warszawskiego”. Ani w opowiadaniach gorzowskiej pisarki, ani w „Pamiętniku” nie ma działań wojennych, natomiast ludzie są osaczeni wojną, ona ma wpływ na wszystkie ich czyny i myśli. Irena Dowgielewiczowa napisała tylko 15, choć dość długich, opowiadań, w których realizowała spojrzenie na wojnę przez pryzmat codzienności. W literackim rozrachunku okazało się to za mało albo zbyt słabo obecne, aby odebrać prymat Białoszewskiemu. A szkoda.

Na twórczość Zdzisława Morawskiego Waśkiewicz patrzy przez pryzmat jego młodzieńczych politycznych przekonań, czyli wiary w socjalizm. Wiara ta w pewnym okresie została zachwiana, przyszłego poetę nawet wyrzucono z partii, skierowano do ciężkiej pracy w kopalni, ale potem włączono w szeregi. A on był zawsze w głębi duszy wyznawcą ideologii socjalistycznej, jednak w utworach poetyckich jego poglądów politycznych w ogóle nie ma. Może co najwyżej trudno uchwytne ślady, które nawet Waśkiewicz dopuszcza, że mogą być mylne.  Dopiero dwa poematy z lat ostatnich stanowią mocny rozrachunek z partią i z ideologią, która z założenia tak piękna i ludzka, z czasem stała się nieludzka. Tym większa była tragedia poety. Cały szkic o Morawskim z 2003 roku Waśkiewicz kończy życzeniem, aby wreszcie wydać drukiem wszystkie wiersze poety. To już się stało, w 2012 roku ukazał opasły tom zbiorowy jego wierszy pod tytułem „Rzecz o dorzeczności”. A mimo to nie straciły aktualności ostatnie słowa z tego szkicu: Nie słychać, by ktoś chciał ją (twórczość Morawskiego) powtórnie zinterpretować. Trwa legenda, mniej oddziaływanie twórczości. Nie jednemu Morawskiemu to się przytrafiło. 

O twórczości Kazimierza Furmana Waśkiewicz pisał w 2007 roku, gdy Furman jeszcze żył i gdy nie wydał swoich najbardziej przejmujących wierszy z tomu „Brzemię”. Ale zdecydowaną większość utworów już opublikował. Waśkiewicz patrzy na twórczość Furmana z socjologicznego punktu widzenia. Dziecko nizin społecznych (czego Kazimierz nigdy nie ukrywał nawet w wierszach) weszło do świata artystów (co podkreślał strojem, fryzurą). Nie mógł i nie chciał przekreślić swoich korzeni, ale zawsze usilnie szukał nowych dróg i nowych znaczeń słów, by wyrazić to, co odkrywał, co go zaskakiwało, co uwznioślał, a jednocześnie deprecjonował. Waśkiewicz tak pisał o wierszach Furmana: Niby proste, niby zwykły opis albo konfesyjne wyznanie, a przecież rozbłyskują wewnętrznymi znaczeniami, sytuują się wobec utartych (albo właśnie ucierających się) sądów o świecie. One nie chcą do niczego dołączać się i dopisywać. Są po stronie realności, rzeczywistości doświadczanej prawdziwie, aż do bólu.

O Andrzeju Waśkiewiczu powinni pamiętać wszyscy ludzie kultury, a zainteresowani literaturą koniecznie powinni przeczytać jego szkice, poprzednio porozrzucane w różnych publikacjach, teraz, dla wygody odbiorów, zebrane w jednej książce. 

***

Książka nie jest przeznaczona do sprzedaży, a sfinansowana została przez Urząd Miasta w Zielonej Górze. Część nakładu do swojej dyspozycji dostał Oddział ZLP w Zielonej Górze. Po odpowiednim uzasadnieniu można się o nią ubiegać w dziale promocji zielonogórskiego Urzędu lub w Oddziale ZLP. Kontakt z prezesem Eugeniuszem Kurzawą – e-mail: ogrodsztuk@wp.pl.

Przyobiecano, że niewielką ilość egzemplarzy dostanie także Odział ZLP w Gorzowie. Kontakt w tej sprawie pod nr tel. 501 520 227.   

   

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x