Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Czytaj ze mną »
Sergiusza, Teofila, Zyty , 27 kwietnia 2024

Album z sentymentów

2015-04-16, Czytaj ze mną

Do miejscowości, które w formie albumu przypominają swoją historię, dołączyły Lubniewice z księgą pod tytułem „Lubniewice sprzed lat…”. Na czarno-białej okładce chudy koń ciągnie pług, a za nim pani, pan i dziecko. W tle linia lasu, a za nią słup wysokiego napięcia. Widok, jakiego już nie zobaczysz. Zdjęcie nieostre, jakby lekko prześwietlone.

medium_news_header_10991.jpg

Wiosną 2013 roku Katarzyna Szczepańska, zastępca burmistrza w Lubniewicach, rzuciła myśl, aby wydobyć z rodzinnych albumów zdjęcia i w ten sposób przypomnieć historię miejscowości. Odzew był natychmiastowy i bardzo szeroki. Do Urzędu Miejskiego zgłoszono blisko 800 zdjęć. Z nich powstał ten album.

Osiem rozdziałów wspomnień plus dodatek

Składa się on z ośmiu rozdziałów, w których jest więcej zdjęć niż tekstu. Tylko w ostatnim, dziewiątym, autorstwa konserwatora zabytków Błażeja Skazińskiego o najważniejszych miejscach przeważa tekst, który sam w sobie jest wartościowy, bo niesie rzetelną wiedzę historyczną i architektoniczną.

Każdy z ośmiu wcześniejszych rozdziałów także poprzedzony jest tekstem, tyle że mówi nie o faktach, a przywołuje wspomnienia okraszone dużą dawką sentymentu. A oto dla udokumentowania fragment wstępu do rozdziału „Nasza klasa”, czyli o szkole: „Pierwszaki czerpały wiedzę z „Elementarza” Falskiego. To klasyk, z którego uczyło się wiele pokoleń. Był „Plastusiowy pamiętnik”, drewniane ławki z kałamarzem, stalówki i bibuła, szkolne sale z piecami kaflowymi, tornistry z tektury i drewniane piórniki, w których zamieszkiwała gumka „Myszka”. Były drużyny harcerskie, obozy, biwaki, wycieczki i SKO jako program edukacji finansowej”. Prawie chciałoby się wrócić do takiej szkoły… 

Dalej zdjęcia klasowe z różnych roczników, najczęściej bez daty, ale z podaniem nazwiska ofiarodawcy.

Na pewno miło jest tym, którzy znaleźli się na tych zdjęciach, bo młodość i lata szkolne zawsze dobrze się wspomina. Ale ja widzę smutne, jednakowo ubrane dzieci, zawsze w gromadzie, takie trochę wystraszone.

Podobnie jest w rozdziałach o kościele, o świętach narodowych, o pracy, o ubiorach. Nutka sentymentu i zdziwienie, że tak się wtedy żyło. Najpierw bardzo biednie, potem coraz łatwiej, wygodniej. Opowieść o życiu urywa się na początku lat 80., a może jeszcze wcześniej. Gdy z obecnej perspektywy patrzy się na te zdjęcia, nasuwa się tylko jeden wniosek: jak nam teraz dobrze, jacy teraz jesteśmy szczęśliwi. 

O pani Marii

Z założenia przypomniano tylko jedną osobę: panią Marię Morawiec, która prowadziła bibliotekę, ale przede wszystkim była duszą rozlicznych inicjatyw adresowanych do młodzieży: prowadziła teatr, uczyła recytacji, propagowała czytelnictwo, zorganizowała Koło Gospodyń Wiejskich, ożywiła zespół śpiewaczy „Lubniewiczanki”. Na zdjęciach ona sama jest – jak zwykle – poważna i zatroskana, ale dzieci naprawdę szczerze się śmieją.

W czołówce do nagrody

Przygotowując ten album założono, że powinien on być w każdym lubniewickim domu, bo jest częścią historii tego miasteczka. Za przeprowadzenie zbiórki zdjęć, za album i przekazanie go wszystkim mieszkańcom, projekt ten znalazł się w ścisłej czołówce konkursu Dorocznej Nagrody Federacji Rozwoju Demokracji Lokalnej.

Miejscowi a goście

Lubię Lubniewice, bywam tam często, szczególnie latem. Takich jak ja jest na pewno wielu, bo od lat 60. w Lubniewicach funkcjonowało kilka ośrodków wypoczynkowych. Ale tych ludzi nie ma w albumie. Nie, przepraszam, wspomniana jest jedna: Michalina Wisłocka, która tu odpoczywała i pisała swoją rewolucyjną „Sztukę kochania”. W latach 70. funkcjonowało Towarzystwo Przyjaciół Lubniewic, którego członkami byli niemal wyłącznie goście, głównie mieszkańcy Warszawy i Śląska. Oni wtedy czuli się zobowiązani, żeby w miarę swoich możliwości pomagać miejscowości, w której wypoczywają. Marzy mi się,  aby lubniewiczania także ich zauważyli, aby otworzyli się na tych, którym także zależy na tym, aby miasto było coraz ładniejsze i żeby miejscowym żyło się lepiej.

„Lubniewice sprzed lat…” to wydawnictwo bardzo lokalne, a jednak mówiące o życiu w całej Polsce. Bo tak naprawdę było: biednie, trudno, raczej smutno, a przecież wspomina się tamte czasy z życzliwą serdecznością. Bo to byliśmy my, tyle że znacznie młodsi.

***

„Lubniewice sprzed lat…” tekst: Katarzyna Szczepańska, Waldemar Ranuszkiewicz i Błażej Skaziński, zdjęcia mieszkańców Lubniewic, wydawca: camVers Sc. Publikacja powstała na zlecenie Gminy Lubniewice. Dla mieszkańców gminy przekazywana nieodpłatnie w Urzędzie Miasta. 

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x