więcej

więcej
Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Żużel »
Longiny, Toli, Zygmunta , 2 maja 2024

Moim zdaniem: A gdzie w tym wszystkim są kibice?

2023-09-18, Żużel

Skandal – tak jednym słowem można określić to, co wydarzyło się w ostatnią sobotę w duńskim Vojens.

To w tym kewlarze powinien wyjechać na trening w Vojens Bartosz Zmarzlik
To w tym kewlarze powinien wyjechać na trening w Vojens Bartosz Zmarzlik Fot. Bogusław Sacharczuk

Kuriozalny przepis zniszczył piękno tej dyscypliny, nie ma nic wspólnego ze sportem i może okazać się, że wpłynie na to, kto w tym roku zostanie indywidualnym mistrzem świata na żużlu.

Czegoś takiego w żużlu jeszcze nie widziałam, a interesuję się tym sportem od wielu, wielu lat. Moja pierwsza reakcja na to, co usłyszałam przed zawodami w Vojens - „to jakiś głupi żart”. Niestety, to nie był żart…

Bartosz Zmarzlik został zdyskwalifikowany z powodu, uwaga!, nieodpowiedniego kevlaru podczas sesji kwalifikacyjnej przed Grand Prix Danii.

Oczywiście, zawodnik złamał zapisy regulaminu i to nie podlega żadnej dyskusji. Powinien również ponieść konsekwencje za tę pomyłkę, ale czy aż tak daleko idące?

 

 

Nasuwa się pytanie, czy dyskwalifikacja to odpowiednia kara za tak mało istotne, w mojej ocenie, przewinienie? Stanowczo uważam, że nie! Żużlowiec powinien co najwyżej zapłacić karę finansową, co zresztą też uczynił. Gdyby pojechał na niewłaściwym sprzęcie nie byłoby dziś żadnej dyskusji, ale niewłaściwy kevlar, który nie daje żużlowcowi żadnego handicapu, stał się przesłanką do wykluczenia go z turnieju. Absurd!

Rozumiem, sponsorzy, reklamy, ale gdzie w tym wszystkim są kibice i rywalizacja w duchu fair-play? Sympatycy czarnego sportu płacą duże pieniądze za bilety, przejeżdżają setki, a nawet tysiące kilometrów, żeby oglądać ściganie na najwyższym światowym poziomie, a tymczasem serwuje się im takie „niespodzianki”.

Do Vojens przyjechały tłumy polskich fanów, aby dopingować Bartosza Zmarzlika w walce o czwarty mistrzowski tytuł. Niestety, śmieszny zapis regulaminowy spowodował, że Polaka zabrakło na torze, a kibice biało-czerwonych opuszczali Danię bardzo rozgoryczeni. Niedosyt czuli także miejscowi kibice, którzy nie często mają okazję do oglądania żużla w światowym wydaniu.

Nie oszukujmy się, Bartosz Zmarzlik jest magnesem przyciągającym kibiców na stadiony. I to zarówno w Polsce, jak i za granicą. Władze światowego żużla strzeliły sobie trochę w kolano i myślę, że w przerwie zimowej powinny przeanalizować zapisy regulaminu i zmienić to, co w niedalekiej przyszłości może zabić ten sport. Nie może być tak, że strój decyduje o tym, czy zawodnik wystąpi w turnieju, czy też nie. Każdy z nas jest tylko człowiekiem i ma prawo do pomyłek. Nie myli się ten, kto nic nie robi.

 

 

Do końca tegorocznego cyklu pozostał już tylko jeden turniej. Indywidualnego mistrza świata na żużlu poznamy 30 września w Toruniu. Wychowanek Stali Gorzów przed turniejem w Vojens miał aż 24 punkty przewagi nad Fredrikiem Lindgrenem. Aktualnie ta przewaga zmalała do 6 „oczek”. Miejmy nadzieję, że o tytule mistrza świata zadecyduje rywalizacja na torze w duchu fair-play, a nie absurdalne przepisy.

Sport jest dla kibica, ma wyzwalać emocje, a nie być tworem zależnym od kuriozalnych regulaminów, które niszczą jego piękno.

Dorota Waldmann

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x