więcej

więcej
Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Żużel »
Marii, Marzeny, Ryszarda , 26 kwietnia 2024

Teatr jednego zespołu. Stal rozbiła faworyta do mistrzostwa!

2016-05-08, Żużel

Żużlowcy gorzowskiej Stali pokonali Get Well Toruń 62:28 i powrócili na czoło ligowej tabeli.

medium_news_header_14728.jpg

Ponad 12 tysięcy kibiców zasiadło na trybunach stadionu im. Edwarda Jancarza, żeby pasjonować się pojedynkiem niepokonanej Stali z jednym z głównych faworytów do mistrzostwa Polski, ekipą Get Well Toruń. Jak to jednak w sporcie niekiedy bywa, z dużej chmury spadł mały deszcz. Miało być wielkie widowisko a skończyło się na tęgim laniu.

Już w pierwszym wyścigu widzowie obejrzeli znakomitą jazdę miejscowych. Niels Kristian Iversen i Michael Jepsen Jensen ekspresowo ruszyli ze startu i jedynie na drugim łuku Martin Vaculik próbował ich rozdzielić, ale bez powodzenia.  W biegu młodzieżowców emocji było niewiele. Podobnie jak w trzecim wyścigu, który rozstrzygnął się praktycznie w pierwszym łuku. Menadżer gości Jacek Gajewski natychmiast sięgnął po rezerwę taktyczną. W miejsce Marcina Kościelskiego pojechał Paweł Przedpełski. Toruński młodzieżowiec długo bronił się przed atakami Krzysztofa Kasprzaka. Wystarczył drobny błąd przy wyjściu z drugiego łuku i po czterech biegach Stal gromiła gości 19:5.

Początek drugiej serii rozpoczął się tak samo jak zakończyła się pierwsza. Od atomowego startu Mateja Zagara i Przemysława Pawlickiego. Na dystansie nic się nie zmieniło i Stal powiększyła przewagę o kolejne cztery oczka. Dopiero w szóstym biegu goście zdołali przywieźć pierwszy remis, wykorzystując słabszą dyspozycję Adriana Cyfera. W następnej odsłonie w pierwszym łuku pogubił się Jensen i mieliśmy drugi remis, ale już w połowie spotkania nikt na stadionie nie miał wątpliwości, że gorzowianie po dwóch dniach ponownie powrócą na fotel lidera PGE Ekstraligi.

Trzecia seria startów zaczęła się od zdecydowanej wygranej Bartosza Zmarzlika a tuż za nim do mety dotarł Kasprzak. Bezradny był natomiast Vaculik, który w Gorzowie zawsze sobie świetnie radził. Goście dopiero w dziewiątym wyścigu zdołali lepiej wystartować, lecz Iversen potrzebował tylko jednego okrążenia, żeby wyjść na czoło stawki. Jeżeli ktoś z gości mógł przełamać fatalną passę to tylko najbardziej doświadczony zawodnik meczu Greg Hancock. I ,,Herbie’’ w dziesiątym biegu znalazł sposób na perfekcyjnie jeżdżącą parę Zagar-Pawlicki. Ale chwilę później, jadąc w ramach rezerwy taktycznej, nie był już w stanie wygrać z szybkimi Zmarzlikiem i Kasprzakiem, choć ze startu wyszedł najlepiej. Po trzynastu wyścigach gorzowianie prowadzili 53:25 i wcale nie mieli zamiaru spuścić z tonu. Pokazały to wyścigi nominowane, w których tylko Hancock potrafił wyrwać jeden punkt ponad to co należało się gościom.

- Gorzowianie perfekcyjnie mają opanowany pierwszy łuk, a skoro do tego dorzucili kapitalne starty nic nie mogliśmy zrobić – martwił się po meczu trener gości Robert Kościecha. W toruńskim obozie panował wielki smutek. Zawodnicy nie za bardzo rozumieli co się stało. Martin Vaculik chodził po parkingu i ciągle przepraszał za swój występ, a Paweł Przedpełski dodał, że on i koledzy byli bezradni na dystansie.

Zupełnie w innych nastrojach znajdowali się miejscowi. Matej Zagar wreszcie mógł wziąć głębszy oddech. – Dużo pracy włożyłem wraz z całym moim teamem, żeby wreszcie znaleźć optymalne ustawienie w sprzęcie, jak też dostosować swoją jazdę do wysokiego poziomu. Dziękuję wszystkim, którzy mi pomogli – zaznaczył.

Trener Stanisław Chomski był bardzo zadowolony z postawy całego zespołu, choć przyznał, że jeszcze dwa jego ogniwa wymagają dotarcia. Mowa o Jensenie i Cyferze.

- Obawiałem się tego spotkania, bo torunianie na papierze dysponują piekielnie silnym zespołem. Ich potencjał jest ogromny. Ciężko pracowaliśmy nad tym, żeby nasi zawodnicy dobrze przygotowali się do nawierzchni i to zaprocentowało. Trenowaliśmy nawet dzisiaj o 12.00 – dodał.

Robert Borowy

Stal Gorzów – Get Well Toruń 62:28

Stal: Niels Kristian Iversen - 10 (3,3,3,0,1), Michael Jepsen Jensen - 2+1 (2*,0,0,-,-), Przemysław Pawlicki - 8+3 (2*,2*,1*,3), Matej Zagar - 14 (3,3,2,3,3), Krzysztof Kasprzak - 11+4 (2*,3,2*,2*,2*), Adrian Cyfer - 2 (1,0,1), Bartosz Zmarzlik - 15 (3,3,3,3,3).

Get Well: Martin Vaculik - 2 (1,1,0,-,-), Kacper Gomólski - 1 (0,0,1,-), Chris Holder - 3+2 (1,1*,1*,0,0), Adrian Miedziński - 6 (0,2,2,d,2,0), Greg Hancock - 9+1 (0,2,3,1,1*,2), Paweł Przedpełski - 7+1 (2,1,1*,2,1), Marcin Kościelski - 0 (0,-,0).

Bieg po biegu: 
1. (60,02) Iversen, Jensen, Vaculik, Gomólski 5:1
2. (59,72) Zmarzlik, Przedpełski, Cyfer, Kościelski 4:2 (9:3)
3. (59,65) Zagar, Pawlicki, Holder, Miedziński 5:1 (14:4)
4. (59,58) Zmarzlik, Kasprzak, Przedpełski, Hancock 5:1 (19:5)
5. (60,12) Zagar, Pawlicki, Vaculik, Gomólski 5:1 (24:6)
6. (60,05) Kasprzak, Miedziński, Holder, Cyfer 3:3 (27:9)
7. (60,29) Iversen, Hancock, Przedpełski, Jensen 3:3 (30:12)
8. (60,34) Zmarzlik, Kasprzak, Gomólski, Vaculik 5:1 (35:13)
9. (60,39) Iversen, Miedziński, Holder, Jensen 3:3 (38:16)
10. (60,67) Hancock, Zagar, Pawlicki, Kościelski 3:3 (41:19)
11. (60,87) Zmarzlik, Kasprzak, Hancock, Holder 5:1 (46:20)
12. (61,02) Pawlicki, Przedpełski, Cyfer, Miedziński (d/4) 4:2 (50:22)
13. (61,14) Zagar, Miedziński, Hancock, Iversen 3:3 (53:25)
14. (61,21) Zmarzlik, Kasprzak, Przedpełski, Holder 5:1 (58:26)
15. (61,32) Zagar, Hancock, Iversen, Miedziński 4:2 (62:28)

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x