Jadą do Tarnowa podtrzymać zwycięską passę

2016-06-11, Żużel

W niedzielę (12 czerwca) żużlowcy gorzowskiej Stali wybierają się w długą podróż na zaległy mecz do Tarnowa.

Droga jest tym bardziej długa, że Bartosz Zmarzlik, Niels Kristian Iversen i Matej Zagar wraz ze swoim teamami mają zaledwie kilkanaście godzin na pokonanie blisko 1300 km z duńskiego Horsens, gdzie w sobotę wieczorem pojadą w Grand Prix.

- Będę spał w busie, innego wyjścia nie mam. Moglibyśmy gdzieś po drodze wziąć hotel i przespać się kilka godzin, ale to za duże ryzyko. Wystarczy dłuższy korek na autostradzie i zacznie się nerwówka. Może w Tarnowie wezmę pokój i jak będzie trochę zapasu to pośpię – śmieje się Bartosz Zmarzlik, przyzwyczajony już do pokonywania długich odległości. W zeszłym roku pojechał on w sobotę w Lonigo, gdzie zawody zakończyły się o północy a już o godzinie 11.00 był w Lesznie (po przejechaniu 1200 km). I wystartował w dwóch finałach mistrzostw Polski – MIMP i MPPK. Tym razem czasu jest nieco więcej, bo mecz zaplanowano na godzinę 20.00. Zaraz po piłkarskiej inauguracji mistrzostw Europy w wykonaniu Polaków.

Gorzowianie jadą do Tarnowa w roli faworytów, ale o zwycięstwo łatwo nie będzie, gdyż na twardym, suchym i długim torze nasi od lat mają kłopoty. Ostatni raz Stal wygrała tam dosyć szczęśliwie przed trzema laty 47:42. Kłopoty wynikają głównie z braku odpowiednio podrasowanego sprzętu na tego rodzaju tory. Oczywiście mówimy tutaj o detalach, dlatego jak uda się szybko trafić na właściwe ustawienia, powinno być dobrze, bo po stronie stalowców jest jednak spora przewaga umiejętności. Tarnowianie dysponują dwoma liderami – Januszem Kołodziejem i Leonem Madsenem, reszta drużyny jeździ mocno w kratkę. Pamiętajmy jednak, że to wciąż aktualny brązowy medalista mistrzostw Polski. Ponadto gorzowianie nie mają popularnego noża na gardle. Pewnie prowadzą w ligowej tabeli i nawet minimalna porażka nie zmieni tej sytuacji. Gospodarze natomiast dzielnie walczą o utrzymanie się w PGE Ekstralidze i jeżeli mają gdzieś zdobywać punkty to głównie na własnym obiekcie w Mościcach.

Przed rokiem gospodarze zwyciężyli 50:40, a z grona zawodników gości jednym z lepszych był Adrian Cyfer, który w czterech wyścigach zdobył siedem punktów. Czy junior Stali również teraz błyśnie na tarnowskim owalu?

- Szczerze mówiąc o tamtym meczu już zapomniałem, ale zapewne mam gdzieś notatki i mam nadzieję, że się przydadzą. Obejrzę jeszcze w telewizji ostatni mecz tarnowian, zobaczę, jak zmieniły się ścieżki po dosypaniu nowej nawierzchni. Jestem na pewno optymistycznie nastawiony do tego spotkania, choć ostatnio nie idzie mi najlepiej – powiedział.

Stal liczy nie tylko na Cyfera czy drugiego z młodzieżowców Bartosza Zmarzlika, który w tym sezonie jeździ rewelacyjnie , ale przede wszystkim na seniorów. W Tarnowie w ostatnich latach dobrze prezentował się Matej Zagar. Dużo zależeć będzie od postawy Nielsa Kristiana Iversena. Duńczyk świetnie radzi sobie na dystansie, ale ma kiepskie starty. Na tarnowskim betonie ciężko może być z wyprzedzaniem, dlatego musi on lepiej wychodzić spod taśmy startowej. Pozostają jeszcze Krzysztof Kasprzak, Michael Jepsen Jensen i Przemysław Pawlicki. Jak każdy z nich pojedzie na swoim dobrym poziomie zwycięstwo może być na wyciągnięcie ręki.

Robert Borowy

Awizowane składy:
Stal Gorzów:
1. Niels Kristian Iversen
2. Michael Jepsen Jensen
3. Matej Zagar
4. Przemysław Pawlicki
5. Krzysztof Kasprzak
6. Adrian Cyfer

7. Bartosz Zmarzlik
Unia Tarnów:
9. Leon Madsen
10. Piotr Świderski
11. Kenneth Bjerre
12. Mikkel Michelsen
13. Janusz Kołodziej
14.

15. Patryk Rolnicki