Komentarze po meczu Get Well Toruń – Stal Gorzów

2016-09-19, Żużel

Pierwszy finałowy mecz PGE Ekstraligi pomiędzy Get Well Toruń i Stalą Gorzów spełnił oczekiwania kibiców nie tylko zainteresowanych wynikiem całego spektaklu, ale również interesujących się żużlem.

Na Motoarenie było sporo walki, zaskakujących rozstrzygnięć i zwrotów sytuacji. A i końcowy wynik zapewne ucieszył większość, bo 8-punktowa wygrana Aniołów gwarantuje nam duże emocje w meczu rewanżowym, który odbędzie się w najbliższą niedzielę w Gorzowie.

A oto co zaraz po toruńskim spotkaniu powiedzieli trenerzy i zawodnicy obu zespołów:

Stanisław Chomski (trener Stali Gorzów): Gospodarze wygrali i należy im oczywiście pogratulować dobrego występu. Na obecną chwilę torunianie są bliżej mistrzowskiego tytułu. W pierwszej fazie zawodów mieliśmy spore kłopoty. Wydawało nam się, że tor jest podobny do tego, co mieliśmy w rundzie zasadniczej. Było trochę inaczej, ale dobra komunikacja w zespole pozwoliła znaleźć te właściwe ustawienia. Szczególnie ważny był start, bo tu dużo traciliśmy i potem nie mogliśmy zbyt wiele zrobić na dystansie. Dobrze, że w drugiej fazie zawodów zaczęliśmy odrabiać straty, bo one w pewnej chwili były dla nas wysokie. Przyznaję, że miałem kłopoty z dokonywaniem zmian, bo poza Bartkiem Zmarzlikiem pozostali jeździli bardzo nierówno i trudno było przewidzieć, kto w danej chwili zaskoczy. Cieszę się, że w końcówce postawiłem na Przemka Pawlickiego, a ten odpłacił mi ważnym zwycięstwem w 14 biegu. Powiem obiektywnie, że te osiem punktów w rewanżu będzie piekielnie trudno odrobić.

Przemysław Pawlicki (kapitan Stali): Jako kapitan dziękuję wszystkim naszym chłopakom za walkę i w sumie dobry mecz. Najważniejsze, że skończyliśmy zawody cało i zdrowo, bo szczególnie w 14 biegu mieliśmy groźnie wyglądający upadek. Jeżeli chodzi o moją postawę nie jestem do końca zadowolony. To był finał i każdy w takich zawodach chce pojechać jak najlepiej. Miałem nieudany początek. Dopiero na dwa ostatnie wyścigi znalazłem optymalne ustawienia, dobrze jechało mi się ze startu. To kolejne ważne doświadczenie.

Robert Kościecha (trener Get Well Toruń): Jak powiedział trener Chomski na razie jesteśmy bliżej mistrzostwa Polski niż Stal. Gorzowianie mieli dobry początek, ale od trzeciego wyścigu już dominowaliśmy na torze. Wiedziałem, że w pewnym momencie goście dopasują sprzęt i wtedy będzie nam ciężej o punkty. Na pewno szkoda, że nie utrzymaliśmy wyższej przewagi, ale mamy osiem punktów. Pojedziemy do Gorzowa walczyć o ten wymarzony złoty medal. Pamiętajmy jednak, że w finale jadą dwa najlepsze zespoły ligi, trener Chomski znakomicie prowadzi gorzowską drużynę i tu nie można stracić koncentracji nawet na chwilę. Stal ma znakomitych zawodników, z których trzech startuje w Grand Prix. Myślę, że na rewanż pojedziemy optymalnie przygotowani, zdrowi i zrobimy wszystko co w naszej mocy, żeby przywieźć mistrzostwo do Toruniu. Przed rewanżem w Zielonej Górze niewielu w nas wierzyło, ale sobie poradziliśmy. Na pewno będziemy walczyć. Liczę, że tor zostanie przygotowany tak, że będzie nam pasował.

Martin Vaculik (Get Well): Lubię jeździć w Gorzowie i liczę na dobry występ całego zespołu w meczu rewanżowym. Szkoda, że nie utrzymaliśmy wcześniej wypracowanej przewagi, ale mogło być również mniej niż te osiem punktów. Niestety, uczestniczyłem w wypadku w 14 biegu i był to mój chyba szósty w tym tygodniu upadek. Jestem tym zmęczony. Nie jestem lalką, żeby narzekać, ale potrzebuję dwa dni odpoczynku. W Gorzowie nie pojedziemy już tak słabo, jak w rundzie zasadniczej. Wiemy, gdzie popełniliśmy błędy. Chciałbym wnieść w rewanżu jak najwięcej dla zespołu i liczę, że sięgniemy po mistrzostwo Polski. Musimy tylko unikać takich potknięć, jakie były naszym udziałem na Motoarenie. Straciliśmy kilka punktów w wyniku naprawdę dziwnych błędów. W Gorzowie szykuje się fajny mecz.