więcej

więcej
Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Żużel »
Agnieszki, Amalii, Czecha , 20 kwietnia 2024

Bartosz Zmarzlik brązowym medalistą mistrzostw świata!

2016-10-22, Żużel

Udało się! Bartosz Zmarzlik w swoim debiucie w Grand Prix stanął na najniższym stopniu podium. Mistrzem świata został Greg Hancock, a wicemistrzem Tai Woffinden.

medium_news_header_16500.jpg

Emocje związane z ostatnim tegorocznym turniejem Grand Prix na drugiej półkuli rozpoczęły się jeszcze przed trzema tygodniami po zawodach w Toruniu. Dramatyczny wypadek lidera klasyfikacji Jasona Doyle’a spowodował, że o krok od czwartego w karierze złota znalazł się Greg Hancock. Natomiast trzej kolejni żużlowcy w klasyfikacji – Tai Woffinden, Bartosz Zmarzlik i Chris Holder – stanęli przed szansą walki o srebrny i brązowy medal. I stoczyli niesamowity bój, wszyscy awansowali do wielkiego finału i stanęli na podium w ramach Grand Prix Australii. Zanim poznaliśmy ostateczne rozstrzygnięcia obejrzeliśmy fantastyczne zawody, gdzie walczono również o utrzymanie się w cyklu na przyszły sezon.

Już w pierwszym wyścigu na starcie ujrzeliśmy Woffindena, który zaimponował wyśmienitym startem z trzeciego pola, ale na jego nieszczęście w wejściu w łuk upadł Peter Kildemand i sędzia musiał przerwać bieg. W powtórce Anglik powtórzył wyczyn i zdobywając pierwszą w turnieju ,,trójkę’’ pokazał, że jest znakomicie przygotowany do imprezy. Po chwili na torze pojawili się Maciej Janowski i Chris Holder. Obaj stoczyli zacięty bój o dwa punkty, zwycięski dla Australijczyka, ale cały bieg wygrał niespodziewanie Michael Jepsen Jensen. I nadszedł wreszcie czas pierwszego startu Zmarzlika. Jego rywalami na ,,dzień dobry’’ byli Chris Harris, Niels Kristian Iversen i Sam Masters, startujący w miejsce kontuzjowanego Doyle’a. Gorzowianin nie wyszedł ze startu idealnie, ale miał świetny dojazd do pierwszego łuku i choć początkowo był atakowany po zewnętrznej przez Mastersa zdołał wybronić pozycję lidera, a od drugiego okrążenia tylko powiększał przewagę. Pierwsza seria zakończyła się wygraną Hancocka i już w tym momencie Amerykanin zaczął odbierać gratulacje za wywalczenie czwartego tytułu indywidualnego mistrza świata. Będący za nim w klasyfikacji generalnej Woffinden stracił bowiem matematyczne szanse na dogonienie 46-latka. - Ciężko zebrać myśli, to jest mój piękny dzień – krótko skwitował po zjechaniu z toru. Kalifornijczyk pierwsze mistrzostwo wywalczył w wieku 27 lat, pozostałe trzy mając już ponad 40 lat. Wyczyn, który zapewne przez kolejne lata nie zostanie przez nikogo poprawiony.

W piątym biegu spotkało się czterech zawodników walczących o utrzymanie się w cyklu, w tym dwóch Polaków. Najlepiej spod taśmy wyszedł Janowski, ale szybko został minięty przez Iversena, a na ostatnim okrążeniu jeszcze przez Piotra Pawlickiego i sytuacja wrocławianina w walce o pozostanie w cyklu Grand Prix stała się bardzo skomplikowana. Chwilę później słabo startujący Holder wykorzystał liczne błędy rywali i przedarł się praktycznie z ostatniej pozycji na pierwszą, dając jasny sygnał, że jest mocno zdeterminowany i marzy o wywalczeniu medalu. A w siódmym wyścigu doszło do bezpośredniego starcia Zmarzlika z Woffindenem. Zawodnik Stali ponownie miał dobry start, potem fenomenalnie rozegrał pierwszy łuk, z którego wyszedł na pierwszą pozycję a potem powiększał przewagę. Niespodzianką było ostatnie miejsce Anglika i w tym momencie w klasyfikacji generalnej Zmarzlik awansował na trzecie miejsce. Na zakończenie drugiej serii Andreas Jonsson przerwał zwycięską serię dziesięciu biegowych triumfów na australijskich torach Hancocka, który po raz ostatni plecy rywali oglądał jeszcze w Sydney w 2002 roku.

Niestety, w dziewiątym biegu Zmarzlik nie poradził sobie z czwartego pola, pozostał daleko w tyle i nic nie był w stanie zrobić na dystansie. Mało tego, Hancock robił wszystko, żeby pomóc w zwycięstwie Holderowi i Australijczyk mocno zbliżył się do naszego młodzieżowca. Zachowanie Amerykanina nie miało nic wspólnego z fair play i zapewne w tej jednej chwili stracił szacunek wielu fanów żużla, na który pracował całą karierę. Słuszną decyzję podjęło jury zawodów, które wykluczyło Hancocka za niesportowe zachowanie. Obrażony mistrz więcej nie pojawił się na starcie. Kiedy w dziesiątym biegu dopiero trzeci do mety dojechał Janowski, choć był moment, że prowadził, jego szanse na utrzymanie się w Grand Prix zaczęły mocno spadać. Potem Antonio Lindbaeck pokonał Woffindena i w walce o medale sytuacja była coraz ciekawsza. Woffinden zrównał się ze Zmarzlikiem. Obaj mieli po 120 punktów i wyprzedzali Holdera o trzy oczka. Wszyscy musieli jeszcze gonić nieobecnego Doyle’a. Na zakończenie trzeciej serii Pawlicki wjechał w taśmę i stracił szanse na kolejne punkty.

Niesamowite emocje były w czwartej serii. Kandydaci do medali wygrali swoje biegi. Najefektowniej uczynił to Zmarzlik, który na dystansie przedarł się z trzeciej pozycji na czoło stawki. - Staram się jechać jak najlepiej. Nie wyszedł mi trzeci wyścig, trochę nie trafiliśmy z ustawieniami, ale walczę dalej – z wielkim spokojem powiedział gorzowianin po czwartym starcie.

Matej Zagar wygrywając 17 bieg mocno zwiększył szanse na utrzymanie się w cyklu. Chwilę później Iversen wyprzedził Jepsena Jensena i poszedł w ślady kolegi klubowego ze Stali Gorzów. Tym samym w trudnej sytuacji znalazł się Janowski. W 19 biegu wygrał Woffinden, ale czwarty był Holder, który zaczął oddalać się od podium. Nasz najbardziej interesował ostatni bieg fazy zasadniczej. Po szalonej walce Zmarzlik minimalnie przegrał z Lindbaeckiem, ale zakończył podstawową część turnieju na czele stawki. Trzeci był Janowski, który tym samym wypadł z przyszłorocznego cyklu, choć szansa na pozostanie była niemal do końca, ale ostatecznie został wyprzedzony jednym punktem przez Iversena.

W półfinale Zmarzlikowi do medalu wystarczyło zajął drugie miejsce. Za rywali miał Lindbaecka, Zagara i Jepsena Jensena. I nasz 21-latek to zrobił. Został medalistą mistrzostw świata seniorów w swoim debiucie!

Drugi półfinał oraz finał miały zadecydować, jakiego koloru medal zawiśnie na szyi Bartka. Do podziału było srebro i brąz, a jedynym konkurentem dla Polaka był Woffinden. Były dwukrotny mistrz świata również awansował do finału i był w lepszej sytuacji, gdyż miał punkt przewagi nad Zmarzlikiem. W decydującym wyścigu gorzowianin jechał w niebieskim kasku, a ,,Tajski’’ w żółtym. Doświadczenie było po stronie Brytyjczyka urodzonego w Australii. Junior Stali nic nie musiał. On już i tak dokonał wielkiej rzeczy. Start do finałowego biegu, niestety, nie wyszedł Bartkowi. Potem na dystansie szalał od krawężnika do bandy, ale zdołał wyprzedzić jedynie Lindbaecka. Tym samym w piątym w tym sezonie finale po raz czwarty znalazł się na podium. Jedynie w Gorzowie był czwarty. Ale ważniejsze było to drugie podium. Za cały sezon.

Robert Borowy

Wyniki Grand Prix Australii:
1. Chris Holder (Australia) - 17 (2,3,3,3,0,3,3)
2. Tai Woffinden (Wielka Brytania) - 15 (3,0,2,3,3,2,2)
3. Bartosz Zmarzlik (Polska) - 15 (3,3,1,3,2,2,)
4. Antonio Lindbaeck (Szwecja) - 14 (1,2,3,2,3,3,0)
5. Niels Kristian Iversen (Dania) - 12 (2,3,1,2,3,1)
6. Matej Zagar (Słowenia) - 11 (2,0,2,3,3,1)
7. Michael Jepsen Jensen (Dania) - 10 (3,1,3,1,2,0)
8. Piotr Pawlicki (Polska) - 8 (2,2,t,2,2,0)
9. Andreas Jonsson (Szwecja) - 7 (1,3,2,1,0)
10. Fredrik Lindgren (Szwecja) - 6 (0,2,2,0,2)
11. Greg Hancock (USA) - 5 (3,2,w,-,-)
12. Maciej Janowski (Polska) - 5 (1,1,1,1,1)
13. Peter Kildemand (Dania) - 4 (0,0,3,0,1)
14. Chris Harris (Wielka Brytania) - 4 (0,1,0,2,1)
15. Jack Holder (Australia) - 2 (2,u)
16. Brady Kurtz (Australia) - 2 (0,1,w,1,0)
17. Sam Masters (Australia) - 2 (1,0,0,0,1)
18. Max Fricke (Australia) - 0 (0,u)

Bieg po biegu:
1. Woffinden, Zagar, Jonsson, Kildemand
2. Jensen, Ch. Holder, Janowski, Kurtz
3. Zmarzlik, Iversen, Masters, Harris
4. Hancock, Pawlicki, Lindbaeck, Lindgren
5. Iversen, Pawlicki, Janowski, Zagar
6. Ch. Holder, Lindbaeck, Harris, Kildemand
7. Zmarzlik, Lindgren, Jensen, Woffinden
8. Jonsson, Hancock, Kurtz, Masters
9. Ch. Holder, Zagar, Zmarzlik, Hancock (w)
10. Kildemand, Lindgren, Janowski, Masters
11. Lindbaeck, Woffinden, Iversen, Fricke (Kurtz - w)
12. Jensen, J. Holder, Jonsson, Harris
13. Zagar, Lindbaeck, Jensen, Masters
14. Zmarzlik, Pawlicki, Kurtz, Kildemand
15. Woffinden, Harris, Janowski, Fricke (u)
16. Ch. Holder, Iversen, Jonsson, Lindgren
17. Zagar, Lindgren, Harris, Kurtz
18. Iversen, Jensen, Kildemand, J. Holder (u)
19. Woffinden, Pawlicki, Masters, Ch. Holder
20. Lindbaeck, Zmarzlik, Janowski, Jonsson

21. Lindbaeck, Zmarzlik, Zagar, Jensen
22. Ch. Holder, Woffinden, Iversen, Pawlicki

Finał: Holder, Woffinden, Zmarzlik, Lindbaeck

 

Klasyfikacja końcowa SGP:

1. Greg Hancock 139, 2. Tai Woffinden 130, 3. Bartosz Zmarzlik 128, 4. Chris Holder 126, 5. Jason Doyle 123, 6. Piotr Pawlicki 99, 7. Antonio Lindback 93, 8. Niels-Kristian Iversen 91, 9. Matej Zagar 90, 10. Maciej Janowski 90, 11. Fredrik Lindgren 88, 12. Peter Kildemand 68, 13. Nicki Pedersen 62, 14. Andreas Jonsson 53, 15. Chris Harris 40, 16. Michael Jepsen Jensen 31.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x