Skomplikowana sytuacja Stali. Nie mogą przegrać z Włókniarzem!

2017-08-19, Żużel

Ostatni mecz rundy zasadniczej żużlowcy Cash Broker Stali Gorzów odjadą już w najbliższą niedzielę i będzie to… najważniejszy, póki co, tegoroczny występ drużyny trenera Stanisława Chomskiego.

Jeszcze do niedawna wydawało się, że pojedynek z Włókniarzem Vitroszlif CrossFit Częstochowa będzie o przysłowiową pietruszkę, a tu nagle staje się hitem tego sezonu. Wszystko za sprawą Polskiej Agencji Antydopingowej oraz władz Speedway Ekstraligi, które do tej pory nie wyjaśniły tzw. afery dopingowej z udziałem Grigorija Łaguty. Jest to sytuacja kuriozalna, bo badanie rosyjskiego żużlowca miało miejsce 11 czerwca. Kiedy znane były już wyniki próbek A i B wydawało się, że weryfikacja wyników meczów z udziałem Łaguty to tylko kwestia czasu. Do dzisiaj jednak nie ma żadnej weryfikacji, mało tego pojawiają się spekulacje, że nie wszystko w tej całej sprawie jest jednokolorowe. Już słychać głosy, że być może nie wszystkie wyniki zostaną zweryfikowane, a to może oznaczać, iż punkty zostaną rozdane (lub nie) po zakończeniu fazy zasadniczej. Dawno nie zdarzyło się w polskim żużlu, żeby o ważniejszych rozstrzygnięciach miał decydować zielony stolik, a na to się zanosi.

Sprawa Łaguty tak naprawdę dotyka całej ligi, ale najbardziej cztery drużyny: Stal Gorzów, Włókniarza Częstochowa, Get Well Toruń i oczywiście ROW Rybnik. W przypadku dwóch pierwszych sprawa tyczy się awansu do play off. Obecnie różnica pomiędzy tymi drużynami wynosi aż sześć punktów i w tej sytuacji mistrzowie Polski mogliby pozwolić sobie nawet na porażkę w niedzielę, gdyby nie fakt, że częstochowianie zapewne kiedyś tam odzyskają trzy oczka za przegrany mecz z ROW-em. Gdyby to nastąpiło logicznym wydaje się, że Stal powinna wzbogacić się o dwa punkty za porażkę w Rybniku, gdzie jednym z bohaterów był właśnie Łaguta, zdobywca kompletu 15 punktów. Kłopot w tym, że o ile dopisanie częstochowianom trzech punktów jest bardzo prawdopodobne, o tyle dopisane dwóch oczek stalowcom już niekoniecznie. Oznacza to, że gorzowianie muszą w niedzielę przynajmniej zremisować z Włókniarzem, żeby nie wypaść ze strefy medalowej.

- W przypadku zwycięstwa możemy zająć nawet drugą pozycję, ale w przypadku przegranej wcale nie musimy pojechać w play off – przyznaje prezes Cash Broker Stali Ireneusz Maciej Zmora.

Jeżeli komuś wydaje się, że mecz z Włókniarzem będzie spacerkiem może mocno się pomylić. Gorzowianie w ostatnich dwóch miesiącach pojechali na swoim torze tylko raz i do tego przegrali 30 lipca z Betardem Spartą Wrocław. Częstochowianie są natomiast na fali, ostatni mecz przegrali 18 czerwca, pokonując później na własnym torze takie firmy jak Stal Gorzów, Falubaz Zieloną Górę, Spartę Wrocław czy na wyjeździe Get Well Toruń.

- Włókniarz nic nie musi, zapewne przyjedzie do nas bez większego obciążenia, a w takich sytuacjach często łatwiej jest walczyć. My jesteśmy pod dużą presją, choć z drugiej strony jak chcemy walczyć o medal musimy radzić sobie w takich meczach, z takimi rywalami – mówi Stanisław Chomski.

Ze sportowego punktu widzenia faworytem są oczywiście gorzowianie, ale w sporcie już niejednokrotnie zdarzało się, że faworyt nie oznacza od razu zwycięstwa. Dlatego warto przyjść w niedzielę na ,,Jancarza’’ i mocno dopingować żółto-niebieskich. Początek spotkania o godzinie 19.00. Telewizja nie planuje bezpośredniej transmisji co powinno być dodatkową zachętą dla kibiców do obejrzenia meczu wprost z trybun.

Robert Borowy

Fot. Bogusław Sacharczuk

Cash Broker Stal Gorzów - Włókniarz Vitroszlif CrossFit Częstochowa

Niedziela, godz. 19.00

Cash Broker Stal Gorzów: 9. Martin Vaculik, 10. Przemysław Pawlicki, 11. Niels Kristian Iversen, 12. Krzysztof Kasprzak, 13. Bartosz Zmarzlik, 14. - , 15. Rafał Karczmarz.

Włókniarz Vitroszlif CrossFit: 1. Leon Madsen, 2. Andreas Jonsson, 3. Matej Zagar, 4. Karol Baran, 5. Rune Holta, 6. Michał Gruchalski, 7. Oskar Polis.