2018-10-06, Żużel
Tai Woffinden, zgodnie z przewidywaniami, po raz trzeci w karierze sięgnął po złoty medal indywidualnych mistrzostw świata.
Nas jednak najbardziej cieszy to, że wicemistrzem świata został Bartosz Zmarzlik. 23-latek jest tym samym pierwszym wychowankiem Stali Gorzów, który w najważniejszych światowych rozgrywkach zdobył już drugi medal. Przypomnijmy, że w 2016 roku, w roku debiutu w Grand Prix, wywalczył brązowy krążek. Co ciekawe, Zmarzlik idzie drogą Tomasza Golloba, który po przyjściu do Stali Gorzów w 2008 roku sięgnął po brąz, w następnym sezonie po srebro, a swoją drogę zakończył w 2010 roku tytułem mistrzowskim. Czyżby historia miała się powtórzyć, ale w cyklu dwuletnim?
Nic nie mielibyśmy przeciwko temu, żeby to mistrzostwo trafiło do lidera gorzowskiego klubu już w przyszłym roku, przy czym absolutnie nie wywieramy na Bartku presji, ponieważ ma on bardzo mocną konkurencję. W dzisiejszej stawce najlepszych zawodników na świecie, żeby sięgnąć po mistrzostwo świata, trzeba fantastycznie pojechać w 90 procentach turniejów. Można pozwolić sobie co najwyżej na jedną drobną wpadkę. Pokazuje to zresztą tegoroczna statystyka. W walce o medale liczyli się jedynie zawodnicy, którzy średnio zdobywali na zawody blisko 11 punktów. Oznacza to, że niemal w każdym turnieju trzeba było awansować przynajmniej do półfinału i kilka razy pojechać w finałowym wyścigu.
Przed zawodami w Toruniu wiadomo było, że szanse Bartosza Zmarzlika na zdystansowanie Taia Woffindena były niewielkie. Różnica dzieląca obu zawodników wynosiła dziesięć punktów. Musiałby naprawdę wydarzyć się cud, żeby Polak dogonił Brytyjczyka. Kto na to liczył zapewne miał bardzo markotną minę po piątkowym losowaniu numerów startowych. Kiedy okazało się, że Zmarzlik trafił na numer trzeci, co oznaczało, że w pierwszych trzech seriach musiał startować z zewnętrznych pól, stało się jasne, że jego szanse zmalały do minimum. Tak się przynajmniej wydawało, bo wydarzenia na torze zweryfikowały te obawy. Gorzowianin, jadąc z zewnętrznych pól w fazie zasadniczej, zdobył komplet dziewięciu punktów. Już pierwszy wyścig z jego udziałem pokazał, że jest bardzo bojowo nastawiony do walki. Po kapitalnej jeździe na dystansie wyprzedził Fredrika Lindgrena, Macieja Janowskiego.oraz Grega Hancocka.
Kolejne starty Zmarzlika były znakomite, ale Woffinden także dzielnie bronił swojej przewagi. Nie wytrzymał jednak w trzeciej serii i po upadku został wykluczony. Kiedy w czwartym starcie przyjechał dopiero trzeci zapachniało niespodzianką. Brytyjczyk opanowal jednak emocje i gdy wygrał swój ostatni bieg w fazie zasadniczej stało się jasne, że już tylko jeden punkt da mu mistrzostwo świata. Los tak chcial, że dwaj pretendenci do mistrzostwa świata spotkali się w drugim półfinale i w bezpośredniej walce minimalnie lepszy był Woffinden, który po minięciu linii mety mógł już świętować kolejny wielki sukces.
Ciekawa walka toczyła się także o trzecie miejsce w końcowej punktacji. Chętnych do zdobycia brązowego medalu było trzech i najlepiej spisał się Lindgren, który wytrzymał presję i pierwszy raz w karierze stanął na podium indywidualnych mistrzostw świata. Mocno rozczarował Maciej Janowski. Wrocławianin nie wytrzymał presji i ostatecznie powtórzył ubiegłoroczny wynik na koniec sezonu, czyli czwarte miejsce.
W Toruniu Grand Prix rozegrano po raz dziewiąty i tradycyjnie już była to bardzo udana impreza, która dostarczyła licznych emocji sportowych. Szkoda tylko, że na podium nie stanął żaden z Polaków, ale najważniejsze, że przy podziale medali mistrzostw świata na drugim stopniu ujrzeliśmy Bartosza Zmarzlika. Tym samym dawne gorzowskie legendy Edward Jancarz czy Zenon Plech, którzy także zdobywali medale indywidualnych mistrzostw świata mają wielkiego następcę.
Robert Borowy
Fot. Robert Borowy
Wyniki Grand Prix Polski:
1. Tai Woffinden - 15 (3,3,w,1,3,2,3)
2. Artiom Łaguta - 20 (3,3,3,3,3,3,2)
3. Emil Sajfutdinow - 11 (2,2,0,1,3,2,1)
4. Niels Kristian Iversen - 10 (2,2,3,0,t,3,0)
5. Bartosz Zmarzlik - 15 (3,3,3,3,2,1)
6. Fredrik Lindgren - 11 (2,2,1,3,2,1)
7. Greg Hancock - 9 (0,3,3,2,1,0)
8. Martin Vaculik - 8 (1,1,2,3,1,0)
9. Jason Doyle - 7 (3,1,1,0,2)
10. Nicki Pedersen - 7 (1,2,2,2,0)
11. Matej Zagar - 6 (2,0,1,1,2)
12. Maciej Janowski - 6 (1,0,2,2,1)
13. Chris Holder - 5 (1,1,0,0,3)
14. Vaclav Milik - 5 (w,1,2,1,1)
15. Daniel Kaczmarek - 2 (0,0,0,2,0)
16. Przemysław Pawlicki - 1 (0,0,1,w,0)
17. Igor Kopeć-Sobczyński - 0 (0)
Bieg po biegu:
1. Zmarzlik, Lindgren, Janowski, Hancock
2. Doyle, Iversen, Pedersen, Milik (w)
3. Łaguta, Zagar, Vaculik, Pawlicki
4. Woffinden, Sajfutdinow, Holder, Kaczmarek
5. Hancock, Pedersen, Vaculik, Kaczmarek
6. Woffinden, Lindgren, Milik, Pawlicki
7. Zmarzlik, Iversen, Holder, Zagar
8. Łaguta, Sajfutdinow, Doyle, Janowski
9. Hancock, Milik, Zagar, Sajfutdinow
10. Łaguta, Pedersen, Lindgren, Holder
11. Zmarzlik, Vaculik, Doyle, Woffinden (w)
12. Iversen, Janowski, Pawlicki, Kaczmarek
13. Łaguta, Hancock, Woffinden, Iversen
14. Lindgren, Kaczmarek, Zagar, Doyle
15. Zmarzlik, Pedersen, Sajfutdinow, Pawlicki (w)
16. Vaculik, Janowski, Milik, Holder
17. Holder, Doyle, Hancock, Pawlicki
18. Sajfutdinow, Lindgren, Vaculik, Kopeć-Sobczyński
19. Łaguta, Zmarzlik, Milik, Kaczmarek
20. Woffinden, Zagar, Janowski, Pedersen
21. Łaguta, Sajfutdinow, Lindgren, Vaculik
22. Iversen, Woffinden, Zmarzlik, Hancock
Finał. Woffinden, Łaguta, Sajfutdinow, Iversen
Klasyfikacja generalna cyklu Grand Prix:
To już tradycją staje się, że kolejny rok rywalizacji o indywidualne mistrzostwo świata na żużlu startuje na południu Europy.