więcej

więcej
Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Żużel »
Alfa, Leonii, Tytusa , 19 kwietnia 2024

Tory diametralnie różne, ale wszędzie jeżdżą w lewo

2018-11-15, Żużel

Gdzie znajduje się najdłuższy tor żużlowy w Europie? A czy ktoś wie, gdzie jest najkrótszy owal, po którym ścigają się żużlowcy?

Fragment meczu w Plymouth pomiędzy gospodarzami i zespołem z Kent
Fragment meczu w Plymouth pomiędzy gospodarzami i zespołem z Kent Fot. Robert Borowy

Kiedy zajrzymy do definicji pojęcia ,,tor żużlowy’’, na ogól możemy przeczytać formułkę, że jest to owal na płaskim terenie, posiadający dwa odcinki proste i mający sypką nawierzchnię. W szczegółowych regulaminach znajdziemy także wymaganą długość dla takich obiektów. Międzynarodowe przepisy określają, że długość toru należy mierzyć metr od wewnętrznej krawędzi i długość musi mieścić się w granicach od 260 do 425 metrów. Oznacza to, że na torach o innych parametrach nie można rozgrywać imprez międzynarodowych. Można jednak organizować zawody krajowe, o ile wewnętrzne regulaminy na to zezwalają. Tak jest przykładowo w Czechach i Wielkiej Brytanii, gdzie znajdują się odpowiednio najdłuższy i najkrótszy tor, na których są rozgrywane cykliczne imprezy rangi mistrzowskiej.

 

Miasto Tatry i Zatopka

Znajdująca się niespełna 60 kilometrów od polskiej granicy czeska miejscowość Koprzywnice słynie przede wszystkim z bogatej historii produkcji aut, w tym ciężarowych, pod marką Tatra, a także z muzeum tych pojazdów, znajdującego się w centrum miasteczka.

W sportowym świecie Koprzywnice znane są też z faktu, iż 19 września 1922 roku na świat przyszedł tu późniejszy czterokrotny mistrz olimpijski w biegach długodystansowych, 18-krotny rekordzista świata Emil Zatopek.

Koprzywnice liczą 24 tysiące mieszkańców i są zakochane w sporcie, w tym w żużlu. Wszystko zaczęło się w październiku 1954 roku, kiedy Zatopek miał już na koncie pięć medali olimpijskich (obok cztery miał też jeden srebrny). Już pierwsze zawody zgromadziły na trybunach stadionu znajdującego się przy ulicy Komenskeho w Koprzywnicy dziesięć tysięcy widzów, choć samo miasteczko liczyło wtedy zaledwie pięć tysięcy mieszkańców. Żużel w mieście się rozwijał, powstał zespół, który startował w rozgrywkach ligowych, a w 1970 roku wywalczył w silnej wówczas czechosłowackiej lidze brązowy medal.

Potem pojawił się kryzys. W 2004 roku odbył się finał indywidualnych mistrzostw Czech, zakończony triumfem Bohumila Brhela. Na kolejne zawody rangi mistrzowskiej przyszło jednak kibicom poczekać kilkanaście lat. W tym okresie na prawie dziesięć lat żużel w ogóle zniknął z codziennego życia mieszkańców Koprzywnic. Chciano nawet całkowicie zlikwidować tor.

Speedway odrodził się przed rokiem, ale cały czas trwają wysiłki, żeby motocykle nie zniknęły z letniego stadionu. Największym zapewne kłopotem dla pasjonatów tego sportu w Koprzywnicy jest sam owal liczący – uwaga – 480 metrów. Kiedyś to nie przeszkadzało, dzisiaj wymogi są inne i trudno poważnie ścigać się na tak długim torze. W środku znajduje się piłkarskie boisko, wokół którego jest wydzielona stara, żwirowa bieżnia lekkoatletyczna. Dopiero za nią jest tor, będący nie tylko bardzo długi, ale mający do tego wąskie proste (10 metrów) i łuki (12,5).

W tym roku na najdłuższym obecnie żużlowym torze w Europie ścigano się w kilku imprezach, a w przyszłym roku miejscowy zespół zostanie zgłoszony do drugoligowych rozgrywek w Czechach. To kolejny ważny krok w odbudowie tamtejszego speedway’a.  Przyszłościowo jednak, jeżeli miejscowi sympatycy tego sportu chcą na nowo zacząć rozwijać żużel powinni w pierwszej kolejności wymienić nawierzchnię, a przede wszystkim skrócić tor. Będzie można wtedy starać się o organizację imprez międzynarodowych, a to powinno jeszcze bardziej zwiększyć zainteresowanie ponownym rozwojem żużla w tym regionie.

 

Nad kanałem La Manche

Liczące blisko 250 tysięcy mieszkańców brytyjskie miasto Plymouth słynie głównie z tego, że jest jednym z największych brytyjskich portów, znajdujących się nad kanałem La Manche. Miasto położone malowniczo nad rzekami Plym i Tamar, znajduje się na granicy hrabstwa Kornwalii i Devonu. Do tego jest jednym z najstarszych miast brytyjskich. Jego nazwa wywodzi się od słów ,,mouth of the River Plym’’. Miłośnicy dżinu zaś zapewne wiedzą, iż to w Plymouth działa najstarsza w Anglii destylarnia Black Friars, liczącą 225 lat.

Dzieje sportu żużlowego w Plymouth są bardzo burzliwe. Klub Plymouth Devils powstał w 1931 roku. W pierwszym meczu 13 czerwca 1931 roku ,,Diabły’’ pokonały sąsiada z Exeter 32:21. Swoje ligowe starty, najczęściej na poziomie trzeciej, sporadycznie drugiej ligi do 1970 roku zespół toczył na stadionie Pennycross. Dokładnie przez 22 sezony ligowe, po czym żużel zaniknął na długie lata, a stadion przez pewien czas był jeszcze wykorzystywany do wyścigów chartów.

Dopiero w 2006 roku zdołano reaktywować klub, a zajął się tym były zawodnik Mike Bowden. Rozpoczęto także prace nad budową toru na powstałym w 1982 roku stadionie Boniface Arena. W pierwszym sezonie zespół wygrał rozgrywki na najniższym poziomie rywalizacji, ale nie zdecydował się na natychmiastowy awans do wyższej ligi, lecz skupił się na budowaniu podwalin tak naprawdę raczkującego dopiero klubu. Z czasem zaczął jeździć na zapleczu Elite League, od kilku sezonu ponownie startuje na najniższym poziomie, w National League (odpowiednik polskiej drugiej ligi).

Jednym z największych atutów żużlowców z Plymouth jest bardzo krótki, bo liczący zaledwie 213 metrów tor. Pomimo, że nie spełnia on wymagań międzynarodowych nie przeszkadza to w organizowaniu wielu ciekawych imprez. Nie tylko rozgrywek ligowych, czy pucharowych w ramach Knockout Cup. W ubiegłym roku odbył się tam finał indywidualnych mistrzostw Wielkiej Brytanii do 19 lat.

Trzeba przyznać, że pomimo bardzo krótkiego owalu zawody ogląda się tam świetnie, jest dużo walki i tor wcale nie sprawia wrażenia bardzo krótkiego. Podobnie jest zresztą w niemieckim Dohren, gdzie tor liczy 215 metrów. Przy czym ten drugi obiekt nie posiada praktycznie prostych i oglądanie na nim zawodów jest mniej interesujące, bo ciągła jazda w kółko utrudnia zawodnikom przeprowadzanie skutecznych ataków. W Plymouth tor w pełni się do tego nadaje.

Jak widać, tory żużlowe są różne, nie tylko ze względu na długość, lecz przede wszystkim kształt i nawierzchnie. Wszędzie jednak obowiązuje jeden kierunek jazdy. Zawsze w lewo…

Robert Borowy

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x