więcej

więcej
Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Żużel »
Alfa, Leonii, Tytusa , 19 kwietnia 2024

Ligowi faworyci, outsiderzy oraz Stal Gorzów

2019-03-08, Żużel

Żużlowcy wyjechali już na tor i rozpoczęli przygotowania do sezonu, a my przypominany układ sił w najsilniejszej lidze świata.

medium_news_header_24212.jpg

Tegoroczne rozgrywki w PGE Ekstralidze rozpoczną się 5 kwietnia, ale już 31 marca w Gorzowie będziemy mieli dobre ściganie przy okazji rozgrywanego XVI Memoriału Edwarda Jancarza.

Lista startowa memoriału jest bardzo ciekawa, gdyż obok zawodników Stali ujrzymy wielu znakomitych żużlowców z kilku krajów. Będą Rosjanie - bracia Grigorij i Artiom Łagutowie oraz Emil Sajfutdinow. Zobaczymy byłych mistrzów świata Jasona Doyle’a i Nicki Pedersena, wieloletnich żużlowców Stali Nielsa Kristiana Iversena i Przemysława Pawlickiego, dwukrotnego triumfatora memoriału Patryka Dudka, Szweda Antonio Lindbaecka czy choćby gwiazdę rybnickiego ROW-u Kacpra Worynę.

 

Kandydaci na mistrzów

Memoriał będzie świetnym wstępem do rywalizacji ligowej. A kto przed rozpoczęciem rywalizacji o miano najlepszej drużyny w kraju ma najwyższe notowania? Najwięcej głosów w przedsezonowych spekulacjach zbierają obrońcy mistrzowskiego tytułu z ostatnich dwóch lat – Fogo Unia Leszno. Mimo że w okresie transferowym nie pozyskali oni żadnego zawodnika. Uznali, że ich siłą będzie zachowanie kadrowego status quo, co jest zapewne odważną, ale i chyba słuszną decyzją.

Leszczynianie dysponują kompletnym zespołem, w którym jest miejsce dla silnych liderów - Sajfutdinow, Piotr Pawlicki, Jarosław Hampel; zawodników drugiej linii - Janusz Kołodziej i Brady Kurtz oraz dwóch znakomitych młodzieżowców - Bartosz Smektała i Dominik Kubera.  Biało-niebiescy dysponują więc grupą bardzo ambitnych żużlowców, z których każdy ciągle ma coś do udowodnienia.

Kto może zdetronizować popularne ,,Byki’’? Najczęściej wzrok jest zawieszony na zielonogórskim Falubazie, który jeszcze kilka miesięcy temu drżał o miejsce w najwyższej klasie rozgrywek, a dzisiaj myśli o powrocie na szczyt PGE Ekstraligi. Falubaz postawił wszystko na jedną kartę i pozyskał dwie żużlowe armaty: Pedersena z Tarnowa oraz Martina Vaculika z Gorzowa. Dołączą oni do Dudka, Michael Jepsena Jensena oraz Piotra Protasiewicza. Ściągnięto także z Gniezna młodzieżowca Norberta Krakowiaka. Drugim młodzieżowcem w składzie będzie zapewne Damian Pawliczak lub Mateusz Tonder. Czy ta drużyna jest w stanie sięgnąć po mistrzostwo Polski? Jest na pewno na tyle silna, żeby walczyć o medal, ale o tym, jakiego on będzie koloru, w dużej mierze będzie zależało od postawy… trenera Adama Skórnickiego w parkingu. Jeżeli zdoła on ujarzmić szczególnie Pedersena, ale i Protasiewicza czy Jensena, jeżeli zdoła z tym zawodników stworzyć świetnie rozumiejącą się maszynę pracująca bez zgrzytów, zielonogórzanie mogą pokonać nawet Fogo Unię Leszno i stanąć na najwyższym stopniu podium. Jeżeli natomiast każdy zacznie ciągnąć w swoją stronę, to awans do play off stanie się wszystkim, co może osiągnąć ten zespół.

 

Będą deptać faworytom po piętach

Betard Sparta Wrocław od 13 lat marzy o powrocie na żużlowy szczyt. Po wywalczeniu srebra w 2017 roku i brązu przed rokiem teraz liczą na złoto. Pierwszą zmianę w tej drużynie była zmiana trenera. Rafała Dobruckiego zastąpił dotychczasowy opiekun lubelskiego Motoru Dariusz Śledź. Z Wrocławia odszedł poza tym Damian Drożdż, którego zastąpi przybyły z Tarnowa Jakub Jamróg i już wszyscy w środowisku zastanawiają się, czy wzmocni on wrocławski zespół czy będzie pierwszy do ,,odstrzału’’, a jego miejsce zajmować będzie rezerwowy Gleb Czugunow.

Siłą napędową Betard Sparty nadal będą Tai Woffinden i Maciej Janowski. Poza wymienionymi w składzie będą też Max Fricke i Vaclav Milik. Do tego drużyna posiada bardzo dobre zestawienie młodzieżowe. I nie chodzi tylko o Maksyma Drabika, ale i Przemysława Liszkę oraz Patryka Wojdyłę. Wrocławianie przystąpią więc do kolejnego sezonu mocniejsi, ale w obliczu wzmocnień innych zespołów ich szanse na wywalczenie wymarzonego tytułu mistrza Polski chyba nie są na tyle duże, żeby stawiać ich w gronie najpoważniejszych kandydatów. Chyba, że dojdzie do jeszcze jednego transferu i do Wrocławia pójdzie Greg Hancock, o czym mocno się spekuluje. To zmieni układ sił i Sparta stanie się trzecim głównym kandydatem do wygrania Ekstraligi.

Kolejną drużyną, która może deptać faworytom po piętach to forBetWłókniarz Częstochowa. Zespół prowadzony przez trenera Marka Cieślaka nadal będzie oparty na trójce liderów - Leon Madsen, Fredrik Lindgren oraz Matej Žagar. Pod Jasną Górą wszyscy byli zadowoleni z postawy Adriana Miedzińskiego i on również pozostał. Rozczarował za to Tobiasz Musielak i jego miejsce zajął inny wychowanek toruńskiej szkoły żużla Paweł Przedpełski.

Druga, bardzo ciekawa rotacja nastąpiła wśród juniorów. Liderem formacji młodzieżowej w ostatnim roku był Michał Gruchalski, ale nie miał on należytego wsparcia. Teraz powinien mieć, bo z Łodzi do Częstochowy przeprowadził się jeden z najbardziej utalentowanych polskich juniorów Jakub Miśkowiak. Sumując, Włókniarz dysponuje lepszym kadrowo zespołem niż w minionym sezonie, ale paradoksalnie może mieć tym razem większe problemy z awansem do czwórki najlepszych. Bardzo dużo będzie zależało od stabilności jazdy zwłaszcza Žagara oraz polskich zawodników stanowiących drugą linię.

Nadal niespełniona jest ekipa Get Well Toruń. Drużyna prowadzona przez Jacka Frątczaka rozczarowała kibiców w poprzednim roku, ponieważ po spektakularnych transferach miała walczyć o mistrzostwo Polski, a nie zdołała nawet awansować do play off. W okresie transferowym z drużyną pożegnał się ostatni toruński wychowanek startujący na pozycji seniora i jednocześnie kapitan Paweł Przedpełski. Jego miejsce zajął przybyły z Łodzi, wychowanek Unii Leszno Norbert Kościuch. Czy jest to zmiana we właściwym kierunku? Torunianie długo pracowali ponadto nad wzmocnieniem formacji młodzieżowej, gdyż po wejściu w wiek seniora Daniela Kaczmarka pozostała sporej wielkości dziura. Ostatecznie podstawowy skład torunian będzie prezentował się następująco: Doyle, Iversen, Kościuch oraz Chris Holder, Rune Holta, Igor Kopeć-Sobczyński, Maksymilian Bogdanowicz i Jack Holder. Ten zestaw żużlowców nadal dysponuje dużą siłą. Jest to wulkan, który z każdej chwili może wybuchnąć. Jeżeli uczyni to na początku sezonu, wtedy stać będzie torunian na walkę o najwyższe cele. Jeżeli znowu zaśpi w pierwszej fazie rozgrywek ligowych, trudno będzie spełnić oczekiwania wymagających kibiców zasiadających na Motoarenie.

 

Marzyciel i beniaminek

Żużlowcy MrGarden GKM Grudziądz od kilku lat powoli budują drużynę, która ma dać kibicom coś więcej niż tylko utrzymanie się w PGE Ekstralidze. Tym razem dokonali oni kilku transferów, ale tak naprawdę najważniejszy dotyczy podpisania umowy z Kennethem Bjerre. Oznacza to, że podstawowa piątką seniorów będzie prezentowała się następująco: Bjerre, A. Lindbaeck, A. Łaguta, Przemysław Pawlicki, Antonio i Krzysztof Buczkowski. Pozostaje kwestia juniorów, z którymi w ostatnich latach zespół z miasta słynnego biegacza Bronisława Malinowskiego miał stałe kłopoty. W tym roku może się to skończyć, gdyż sięgnięto po Patryka Rolnickiego, a że Kamil Wieczorek nabrał już odpowiedniego doświadczenia, grudziądzanie mogą mieć naprawdę fajną i skuteczną parę juniorów. Do tego w rezerwie jest przybyły z Gdańska Marcin Turowski.

Drużyna prezentuje się solidnie, ale musi poprawić jazdę w spotkaniach wyjazdowych. Po powrocie do PGE Ekstraligi w 2015 roku podopieczni trenera Roberta Kempińskiego nie wygrali żadnego meczu wyjazdowego, a jedyne punkty zdobyli w Częstochowie, gdzie w sezonach 2017 i 2018 zdołali zremisować 45:45. Słabo idzie im też zdobywanie punktów bonusowych. Na przestrzeni czterech sezonów zdołali wywalczyć tylko pięć takich dodatkowych punktów.

Speed Car Motor Lublin jeszcze w 2016 roku startował w rozgrywkach drugiej ligi, ale dokonał niesamowitego wyczynu, awansując najpierw do pierwszej ligi, a w zeszłym roku do PGE Ekstraligi. Po tym sukcesie nad Bystrzycą zapanowało wielkie święto, lecz szybko pojawiły się również schody. Kiedy przyszło do kontraktowania zawodników okazało się, że nie było zbyt wielu chętnych do opuszczenia dotychczasowych ośrodków i przeniesienia się do beniaminka.

Lublinianom ostatecznie udało się sprowadzić z Zielonej Góry Grzegorza Zengotę, z Gdańska Mikkela Michelsena oraz juniora z Leszna, startującego w tym sezonie w drugoligowym Kolejarzu Rawicz Wiktora Trofimowa (drugim juniorem jest Wiktor Lampart). Najważniejsze dla Motoru było jednak przekonanie do pozostania w zespole Andreasa Jonssona i Roberta Lamberta, bo gdyby któryś z tych zawodników chciał pozostać w pierwszej lidze byłby to dla lublinian mocny cios, po którym naprawdę trudno byłoby znaleźć dobre rozwiązanie. A i tak skład ,,Koziołków’’ nie powala i zrozumiałe jest, że większość obserwatorów oraz kibiców czarnego sportu jest zdania, że to właśnie ta drużyna jest głównym kandydatem do spadku. Pamiętajmy jednak, że w trakcie rozgrywek do drużyny ma dołączyć Grigorij Łaguta i będzie to spore wzmocnienie na drugą fazę sezonu. Z drugiej strony nie wiadomo, kiedy na tor wyjedzie Zengota, który nabawił się poważnej kontuzji nogi w trakcie treningi crossowego w Hiszpani.

 

A co pokaże tym razem Stal Gorzów?

Naszą ocenę zaczęliśmy od mistrzów Polski, zespołu Fogo Unii Leszno, a kończymy na wicemistrzach Polski. Z wielu powodów nie chcemy na razie umiejscawiać podopiecznych trenera Stanisława Chomskiego w jakiekolwiek grupie. Czy to w tej walczącej o mistrzostwo kraju, czy jedynie o utrzymanie się w PGE Ekstralidze. O naszej drużynie podczas listopadowego okienka transferowego było chyba najgłośniej w kontekście… najsłabszych transferów. Czy rzeczywiście gorzowianie przegrali ten okres i czy są poważnymi kandydatami do spadku lub baraży?

Przed dwoma laty, kiedy ze Stalą pożegnali się Iversen (przeniósł się do Torunia) i starszy z braci Pawlickich (Grudziądz) nie brakowało opinii, że ówcześni brązowi medaliści powalczą co najwyżej o pozostanie w PGE Ekstralidze. Nawet pozyskanie z Wrocławia Szymona Woźniaka nie przekonało wielu kibiców, choć tor zweryfikował negatywne opinie. Żółto-niebiescy sięgnęli po srebrny medal, choć przez większą część sezonu jeździli w niepełnym składzie ze względu na liczne kontuzje.

Podobną historię przeżywamy obecnie. Ze Stalą pożegnał się Vaculik, odeszli także Linus Sundstroem oraz Grzegorz Walasek. Za dwoma ostatnimi nikt oczywiście ani w klubie, ani tym bardziej z grona kibiców nie zapłacze, ponieważ była to obustronna decyzja. Strata Słowaka jest już jednak poważna. I to trzeba sobie otwarcie przyznać, ale to już historia. Co do potencjału sportowego przybyłych w jego miejsce Duńczyków - Petera Kildemanda oraz Andersa Thomsena – można stwierdzić, że jest on spory. W połączeniu ze skuteczniejszą jazdą Woźniaka w roli prowadzącego parę, ale także jeszcze lepszej dyspozycji naszych młodzieżowców, co jest bardzo realne, wspólnie może dać to naprawdę ciekawy zespół. Stal jest w stanie prezentować większą siłę ognia niż w minionym sezonie, aczkolwiek pojawia się inne pytanie. Czy w obliczu tegorocznych wzmocnień wielu drużyn w PGE Ekstralidze da to wicemistrzowi Polski upragniony awans do play-off? Wszystko tradycyjnie zweryfikuje tor.

Podstawowy skład Stali tworzyć będą: Woźniak, Kildemand, Thomsen oraz Bartosz Zmarzlik, Krzysztof Kasprzak, Rafał Karczmarz, Mateusz Bartkowiak i Alan Szczotka.

Robert Borowy

Fot. Dawid Lis

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x