Peter Kildemand odpocznie sobie od żużla

2019-05-27, Żużel

W najbliższy piątek żużlowców truly.work Stali Gorzów czeka trudny mecz w Toruniu, na który prawdopodobnie nasi pojadą bez jednego z podstawowych zawodników.

Obrażenia, jakich doznał Peter Kildemand w trakcie sobotniego turnieju SEC Challenge w węgierskim Nagyhalasz nie są może bardzo groźnie, ale uniemożliwiające na razie mu jazdę. Duńczyk doznał złamania nosa, a także wstrząśnienia mózgu. I choćby z tego powodu musi zrobić sobie kilkunastodniową przerwę. W przypadku wstrząśnienia mózgu zaleca się przynajmniej półtoratygodniową przerwę, co oznacza, że powinien on być gotowy na mecz rewanżowy z toruńskim zespołem 9 czerwca.

- Peter jest nadal w szpitalu i zalecono mu kilkudniową hospitalizację, tak aby bezpiecznie wrócił do zdrowia po paskudnym wypadku. Doznał silnego wstrząśnienia mózgu, złamanego nosa. Ma też ranę pod okiem, bo został uderzony kierownicą. Peter potrzebuje jak najwięcej spokoju. Oznacza to dla niego brak telewizji, telefonu, itd. Dziękujemy jednak za wszystkie wiadomości, jakie mu wysyłacie – napisał team zawodnika w social mediach.

Trener Stanisław Chomski, który w niedzielę wieczorem gościł w Magazynie PGE Ekstraligi w nSport+ potwierdził, że występ Duńczyka w Toruniu stoi pod znakiem zapytania. Przyznał również, że nie jest zwolennikiem wysyłania na tor żużlowca, który dopiero co uczestniczył w tak ciężkim wypadku.

- Kildemand raczej nie pojedzie. Jego udział w tych zawodach naprawdę graniczyłby z cudem. Mówimy o wstrząśnieniu mózgu, złamanym nosie, dlatego potrzebny jest w tym przypadku zdrowy rozsądek. Decyzje zapadną w najbliższych dniach. Szkoda, że tak się stało, bo Peter zaczął łapać wiatr w żagle – powiedział Chomski.

Znając realia panujące w gorzowskim zespole można śmiało stwierdzić, że Kildemand obejrzy mecz z Torunia w telewizji. Jego miejsce może zająć Adam Ellis, może ktoś inny w zależności od wolnych terminów i koncepcji trenerskiej.