Złoto dla Polaków, szybki Thomsen

2024-04-06, Żużel

Trzeci finał – trzecie zwycięstwo. Polscy żużlowcy nie mają sobie równych w rywalizacji na Starym Kontynencie.

Polacy ze złotymi medalami Fot. Bartosz Zmarzlik #95/FB

W Grudziądzu odbył się tegoroczny Finał Drużynowych Mistrzostw Europy na żużlu. Zdecydowanym faworytem byli biało-czerwoni, którzy w 2022 roku zwyciężyli w tych rozgrywkach w Poznaniu, a rok później byli najlepsi w niemieckim Stralsundzie. Także na torze GKM-u podopieczni trenera Rafała Dobruckiego nie mieli problemów ze zdobyciem kolejnego złotego medalu.

Ze względu na regulamin w zawodach tych menadżerowie mogą powołać do składów tylko po jednym zawodników z Grand Prix, a na rezerwie musi być koniecznie młodzieżowiec do 21 roku życia. Trener Dobrucki postawił na wychowanków lubuskich klubów – Bartosza Zmarzlika (Stal Gorzów) i Patryka Dudka (Falubaz Zielona Góra) oraz na obecnych zawodników zielonogórskiego beniaminka PGE Ekstraligi, wychowanków Unii Leszno - braci Przemysława i Piotra Pawlickich. Na rezerwie znalazł się natomiast wychowanek Polonii Bydgoszcz – Wiktor Przyjemski.

Polacy jedynie w pierwszej serii napotkali na silny opór ze strony Duńczyków, z którymi podzielili się indywidualnymi zwycięstwami, ale od piątego wyścigu dominacja naszych była już wyraźna. Owszem, zdarzały się naszym żużlowcom potknięcia w postaci trzecich miejsc, lecz rywale także tracili punkty i już po 17 biegach nasza reprezentacja była pewna złotego medalu.

Fragment III wyścigu, który zakończył się wygraną Andersa Thomsena (kask czerwony). Drugi był Piotr Pawlicki (niebieski), a trzeci Jan Kvech (żółty)

Fot. Wojciech Mita

Po srebrny krążek sięgnęli Duńczycy, w szeregach których wiodącą postacią był zawodnik ebut.pl Stali Gorzów – Anders Thomsen. Prezentował się on bardzo dobrze, jedynie w ostatnim swoim starcie wyraźnie przegrał start i na dystansie nie był już tak szybki jak w pięciu wcześniejszych swoich występach. W ekipie Czech mieliśmy też innego zawodnika gorzowskiego klubu młodziutkiego, niespełna 17-letniego Adama Bednara, który tak naprawdę stawia dopiero pierwsze kroki na arenie międzynarodowej i zapewne występ w Grudziądzu da mu dużo materiału do analizy.

Robert Borowy