więcej

więcej
Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Żużel »
Marka, Wiktoryny, Zenona , 29 marca 2024

Dołączyli do krajowych potęg żużlowych

2021-03-13, Żużel

W 1977 roku gorzowska Stal została trzecim w historii polskiego żużla klubem, która ustrzeliła popularnego hat-tricka w drużynowych mistrzostwach Polski.

Stal Gorzów w 1977 roku. Stoją od lewej: B. Nowak, J. Szabłowski (kier. zespołu), K. Okupski, B. Proch i R. Nieścieruk (trener). Na motocyklu siedzą: E. Jancarz i M. Towalski. Klęczą: M. Woźniak i J. Rembas
Stal Gorzów w 1977 roku. Stoją od lewej: B. Nowak, J. Szabłowski (kier. zespołu), K. Okupski, B. Proch i R. Nieścieruk (trener). Na motocyklu siedzą: E. Jancarz i M. Towalski. Klęczą: M. Woźniak i J. Rembas Fot. archiwum

Pierwszym zespołem świętującym trzykrotne z rzędu zdobycie złotego medalu w rozgrywkach ligowych była Unia Leszno, a wyczynu tego dokonała w latach 1949-51. To nie był zresztą koniec, bo leszczynianie w tym okresie w sunie sięgnęli po sześć z rzędu tytułów, nie schodząc z najwyższego stopnia podium do 1954 roku.

W latach 1956-59 najlepszym zespołem w ekstraklasie dysponowali rybniczanie i to oni zostali drugim klubem świętującym trzykrotnie z rzędu mistrzostwo. Potem, dokładnie w latach 1962-68 pobili oni rekord Unii i aż siedmiokrotnie z rzędu wygrywali rozgrywki ligowe. Do dzisiaj nikt nawet nie zbliżył się do tego osiągnięcia, choć Stal Gorzów była tego bliska w latach 70., kiedy mogła pokusić się o przynajmniej wyrównanie leszczyńskiego wyniku (sześć tytułów pod rząd), ale zabrakło trochę szczęścia w 1974 roku, o czym dokładnie pisaliśmy kilka dni temu.

W 1977 roku dominacja gorzowian na polskich torach trwała nadal. I to we wszystkich rozgrywkach, czego efektem było zdobycie przez Bogusława Nowaka na gorzowskim torze tytułu indywidualnego mistrza Polski (trzeci był Mieczysław Woźniak, a czwarty Jerzy Rembas). W finale MPPK Rembas z Nowakiem wygrali na torze w Ostrowie. Obaj stanęli także na podium Złotego Kasku. Rembas na najwyższym jego stopniu, Nowak na najniższym. Wszystkie te osiągnięcia pozostały w cieniu tego, co wydarzyło się 18 września na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu. W rozegranym tam finale drużynowych mistrzostw świata w polskiej drużynie pojechało aż czterech zawodników Stali – Edward Jancarz, Jerzy Rembas, Bogusław Nowak i Ryszard Fabiszewski. Skład uzupełnił częstochowianin Marek Cieślak. Biało-czerwoni przy nadkomplecie publiczności dzielnie walczyli z silną ekipą Anglii. Jeszcze w połowie zawodów prowadzili. Ostatecznie wywalczyli srebrny medal. Był to najbardziej ,,gorzowski’’ medal w tych rozgrywkach.

Powróćmy jednak do rozgrywek ligowych, przypominając wcześniej, że był to trudny czas dla Stali, ponieważ z zespołem rozstał się Zenon Plech. W jego miejsce pojawił się za to utalentowany wychowanek Falubazu Zielona Góra Bolesław Proch, który cały 1976 rok spędził na karencji, startując w lidze angielskiej.

Zanim Proch zadebiutował w Stali, minęło trochę czasu, a było to spowodowane bardzo pechową kontuzją nóg odniesioną w ostatnich zawodach w Australii, gdzie przebywał zimą razem zresztą z Plechem. Na tor Proch powrócił dopiero w piątej kolejce i w debiucie w barwach nowego klubu spisał się znakomicie, zdobywając 13 punktów. Szybko okazało się, że Stal z Prochem w składzie złapała odpowiedni rytm. We wcześniejszych czterech kolejkach mistrzowie jeździli słabo i w tym czasie odnieśli tylko jedno zwycięstwo. Z dorobkiem dwóch punktów znajdowali się na dole ligowej tabeli. Z chwilą pojawienia się Procha nastąpił koncert w wykonaniu mistrzów, a początek dało wysokie zwycięstwo w Toruniu 71:25. Do tego udało się wreszcie okiełznać nowy sprzęt, który gorzowianie otrzymali z Anglii.

- Pojechaliśmy tam z samymi czterozaworowymi Weslake’ami i Jawami - opowiada były mechanik Stali, Stanisław Maciejewicz. – Kiedy rozpakowaliśmy te motocykle od razu na twarzach torunian pojawił się blady strach. Niektórzy pierwszy raz widzieli te motocykle. Przychodzili, oglądali, podziwiali i pytali o charakterystykę silników. Już wtedy wiedziałem, że wysoko wygramy i tak też się stało – dodał.

Od toruńskiej wiktorii rozpoczęła się seria 11 zwycięstw z rzędu. Gorzowianie już na półmetku rozgrywek byli razem z Kolejarzem Opole na czele tabeli, a mistrzostwo zapewnili sobie kolejkę przed zakończeniem rywalizacji po wygranej u siebie z żużlowcami z Opola. W całym sezonie stalowcy po raz pierwszy w historii klubu przekroczyli barierę tysiąca punktów zdobytych w lidze. Dokładnie 1001. Liderem zespołu w trakcie sezonu był Jerzy Rembas, który szczególnie na własnym torze jeździł wyśmienicie. Aż sześć meczów zakończył z kompletami (czystymi lub z bonusami). W spotkaniach z Unią Leszno i Motorem Lublin również nie znalazł pogromcy, choć w tych pojedynkach miał po jednym defekcie. Jedynej porażki z rywalem doznał w ostatnim spotkaniu z Kolejarzem, gdzie obejrzał plecy Leonarda Raby. W sumie zdobył z bonusami 250 punktów. Wynik niesamowity, osiągnięty w 95 wyścigach.

Ponadto silnymi punktami teamu kierowanego przez trenera Ryszarda Nieścieruka byli Bogusław Nowak, Bolesław Proch i Ryszard Fabiszewski. Duży wkład w sukces wnieśli pozostali. W tym Edward Jancarz, który pojawił się na pięciu meczach w Polsce, Mieczysław Woźniak oraz robiący szybkie postępy Marek Towalski, a debiuty ligowe zaliczyli Krzysztof Okupski, Ryszard Dubiec i Mieczysław Kania, choć temu ostatniemu nie udało się zdobyć w lidze żadnego punktu. Ponadto w gronie mistrzów znaleźli się: Bolesław Rzewiński, Stanisław Chomski i Mirosław Ćwikła. Karierę zakończył za to Jerzy Padewski.

W końcowej punktacji Stal z dorobkiem 26 punktów o cztery wyprzedziła Unię Leszno i Włókniarza Częstochowa.

Robert Borowy

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x