więcej

więcej
Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Żużel »
Anieli, Kasrota, Soni , 28 marca 2024

Wyboista droga Zmarzlika na mistrzowski tron

2020-10-20, Żużel

Na początku października Bartosz Zmarzlik po raz drugi z rzędu został indywidualnym mistrzem świata na żużlu.

medium_news_header_28856.jpg

Nikt wcześniej z polskich zawodników nie dokonał tego wyczynu, a w erze Grand Prix tylko Tony Rickardsson i Nicki Pedersen potrafili obronić wcześniej wywalczony laur.

Emocje, jakie towarzyszyły wywalczeniu przez kapitana Stali Gorzów drugiego złotego medalu sięgnęły zenitu w Toruniu, gdzie odbyły się dwie ostatnie rundy. Nasz 25-latek tytuł zapewnił sobie w momencie awansu do wyścigu finałowego w ostatnim turnieju, po czym ten finał wygrał.

W sumie na osiem tegorocznych rund Bartosz Zmarzlik rozstrzygnął na swoją korzyść połowę. Raz był ponadto trzeci, raz czwarty i dwukrotnie odpadał w półfinale. Na drugiej pozycji mistrzostwa zakończył Tai Woffinden, który w wyścigu dodatkowym pokonał Fredrika Lindgrena

Przypomnijmy sobie tegoroczną drogę Bartosza Zmarzlika do drugiego złotego medalu indywidualnych mistrzostw świata.

1. Grand Prix Polski - Wrocław 28.08.2020

W wielkich bólach rodził się tegoroczny cykl wyłaniania indywidualnego mistrza świata. Przypomnijmy, że z powodu pandemii koronawirusa organizatorzy mistrzostw długo zastanawiali się nad przyjęciem modelu przeprowadzenia rozgrywek. Ostatecznie zdecydowano się na wybór zaledwie czterech torów, ale na każdym z nich zaplanowano rozegranie dwóch rund. 

Pierwsze koty za płoty, chciałoby się powiedzieć po inauguracyjnym turnieju we Wrocławiu, w którym to obrońca mistrzowskiego tytułu radził sobie nieźle, ale nie wybitnie. Gorzowianin jeździł w przysłowiową kratkę. Przytrafiło mu się kilka błędów, ale najwięcej pracy miał z ustawieniami sprzętu. W półfinale, do którego awansował z piątej pozycji, nie sprostał bardzo szybkiemu tego dnia Artiomowi Łagucie oraz Woffindenowi i drogę po złoty medal rozpoczął od szóstej pozycji i wywalczenia 11 punktów do klasyfikacji Grand Prix. Zawody wygrał Łaguta przed Maciejem Janowskim oraz Lindgrenem.

2. Grand Prix Polski - Wrocław 29.08.2020

Dzień później zwyciężył świetnie dysponowany Janowski, który tym samym urósł na głównego kandydata do mistrzowskiego tytułu. W finałowym biegu za wrocławianinem do mety przyjechali Woffinden, Zmarzlik i Lindgren. Dla gorzowianina było to jubileuszowe, dwudzieste podium w historii jego występów w Grand Prix. Trzeba przyznać, że rodziło się ono w bólach. Zmarzlik rozpoczął zawody od dwóch trzecich miejsc i na poważnie zapachniało sporą niespodzianką. Kolejne trzy wyścigi w rundzie zasadniczej pojechał jednak wybitnie, wszystkie wygrał i do półfinału awansował z trzeciej pozycji. W walce o finał ograł Gleba Czugunowa oraz nadal szybkiego Łagutę, a przegrał jedynie z Woffindenem, z którym stoczył widowiskowy i trzymający do końca napięciu bój. W wyścigu finałowym Janowski i Woffinden byli już poza zasięgiem mistrza.

3. Grand Prix Polski - Gorzów 11.09.2020

To było żużlowe show jednego zawodnika. Zmarzlik od początku zawodów dysponował świetnym refleksem pod taśmą i pewnie wygrał prawie wszystkie starty. Raz nawet tak wystrzelił, że duński sędzia Jesper Steentoft był przekonany, że bożyszcze miejscowej publiczności uciekł mu z lotnego. Powtórki pokazały, że nic takiego nie miało miejsca, ale bieg trzeba było powtórzyć. 

Lider Stali Gorzów przegrał tylko raz, w rundzie zasadniczej z Woffindenem, co nie miało żadnego wpływu na dalszą rywalizację. Gorzowianin, który wygrał na domowym torze po sześcioletnie przerwie, zgarnął komplet 20 punktów do klasyfikacji mistrzostw świata i wyszedł na drugie miejsce ze stratą jednego punktu do Janowskiego oraz z przewagą jednego oczka nad będącym w Gorzowie trzecim Lindgrenem. Na drugiej pozycji zawody skończył Jason Doyle, który do ostatnich metrów naciskał Zmarzlika, ale przegrał dosłownie o centymetry. Trochę z tyłu pozostał Woffinden, który znalazł się na szóstej pozycji i do Polaka w tym czasie tracił cztery punkty.

4. Grand Prix Polski - Gorzów 12.09.2020

Długo wydawało się, że Zmarzlik powtórzy osiągnięcie z pierwszego dnia w Gorzowie, ale nie wyszedł  mu wyścig półfinałowy. Wybrał czwarte pole, z którego nie wyjechał tak jak planował, został do tego przymknięty w wejściu w łuk, a na dystansie zdołał wyprzedzić tylko Woffindena, który również nie zakwalifikował się do finału.

W finale obejrzeliśmy pasjonującą walkę trzech żużlowców Włókniarza Częstochowa. Ostatecznie najlepszy był Lindgren, który wyprzedził Leona Madsena i Doyle'a. Walce tej z ostatniej pozycji przyglądał się Emil Sajfutdinow. Najbardziej zadowolony po zawodach był więc Szwed. Nie dość, że na ,,Jancarzu’’ wysłuchał swój hymn, zgarnął komplet punktów, to powrócił na czoło klasyfikacji mistrzostw.

5. Grand Prix Czech - Praga 18.09.2020

Faworytem imprezy był trzykrotny triumfator na praskim owalu Woffinden, który zawsze znakomicie czuje się nad Wełtawą i zrozumiałe było, że wielu stawiało właśnie na niego. Nie brakowało opinii, że milowy krok w stronę mistrzowskiego tytułu uczyni Lindgren, który dawno nie był tak zdeterminowany w walce o mistrzostwo świata, jak w tym sezonie.  Polscy kibice wierzyli w naszych reprezentantów. Janowski i Patryk Dudek zawsze podkreślali, że na Markecie czują się wyśmienicie. Gorzej było ze Zmarzlikiem, ale on również z wiarą w dobry występ przyjechał na obiekt znajdujący się przy U Vojtěšky 11. I pomimo wywalczenia na torze 17 punktów Zmarzlik wyraźnie męczył się z czeskim torem. Jak sam przyznał, dopiero na finałowy wyścig znalazł optymalne ustawienia i wygrał przed Woffindenem oraz Martinem Vaculikiem. Po raz pierwszy do finału nie awansował za to Lindgren i nasz reprezentant, zgarniając kolejnych 20 punktów do klasyfikacji, ponownie wysforował się na czoło rywalizacji, ale z jednym punktem przewagi nad Szwedem.

6. Grand Prix Czech - Praga 19.09.2020

Tego nie spodziewał się chyba nikt. Zmarzlik ponownie wygrał w Pradze, w której we wcześniejszych czterech latach tylko raz awansował do półfinału. Mało tego, wygrał w imponującym stylu. W rundzie zasadniczej zdobył 13 punktów. W półfinale przyszło mu się zmierzyć z Janowskim, Doylem i Madsenem. Zmarzlik świetnie wystartował i tyle go widzieli rywale. W drugim półfinale wygrał Lindgren przed Woffindenem i w wielkim finale ujrzeliśmy głównych faworytów do walki o mistrzowską koronę. 

Pasjonujący bój stoczyli Zmarzlik i Woffinden. Nasz zawodnik pokonał Brytyjczyka na ostatnich metrach. Trzeci do mety przyjechał Doyle. Lindgren ponownie zaś przypatrywał się jeździe swoich największych konkurentów z tyłu, choć tym razem był w finale. Jako ciekawostkę dodajmy, że w Pradze było mnóstwo przerwanych wyścigów, głównie tych ze Zmarzlikiem w obsadzie. Gorzowianin przez te dwa dni aż 24 razy stawał pod taśmą, choć powinien tylko 14 razy. Wszystkie te starty jednak wytrzymał, ani razu nie złapał ,,warninga’’, zdecydowaną większość wyjść spod taśmy wygrał. W tym momencie jego przewaga nad rywalami wzrosła do siedmiu punktów nad Lindgrenem i dziesięciu nad Woffindenem.

7. Grand Prix Polski - Toruń 02.10.2020

Bartosz Zmarzlik w pierwszym toruńskim turnieju, w drugim starcie zanotował groźnie wyglądający upadek, po którym miał bardzo duże kłopoty z ponownym wejściem w odpowiedni rytm. Dodatkowo turniej tak się dla niego pechowo zaczął układać, że zdobywając w rundzie zasadniczej dziewięć punktów, przy dwóch wygranych biegach, z ledwością awansował do półfinału z ostatniego, premiowanego miejsca, czyli ósmego. O wszystkim zadecydowało zwycięstwo w ostatnim biegu, w którym pojechał z bardzo szybkimi tego dnia – Doyle’m, Madsenem i Lindgrenem. Ku radości kibiców wygrał, a trener polskiej reprezentacji Marek Cieślak powiedział wprost, że był to najważniejszy bieg dla Zmarzlika w całych tegorocznych mistrzostwach.

W półfinale gorzowianin odzyskał wigor, pokonał bardzo mocnych Woffindena,  Sajfutdinowa oraz Vaculika i wydawało się, że w finale jest w stanie powalczyć o pierwszą w karierze wygraną na Motoarenie. Nie udało się, zajął ostatnie miejsce, ale w klasyfikacji przed ostatnią rundą miał osiem punktów przewagi nad Woffindenem i dziesięć nad Lindgrenem.

8. Grand Prix Polski - Toruń 03.10.2020

Napięcie rosło niemal z każdą minutą przybliżającą końcowe rozstrzygnięcie. Tym razem Zmarzlik przyjął zasadę spokojnego punktowania, a celem był awans do półfinału. Ponownie zebrał dziewięć punktów i do dalszej walki przystąpił z siódmej pozycji. 

Przed wyjazdem do wyścigu półfinałowego, w którym za rywali miał bezpośrednich konkurentów do złotego medalu, czyli Woffindena oraz Lindgrena, wiedział, że przynajmniej drugie miejsce daje mu mistrzostwo świata. Pojechał rewelacyjnie, przegrał tylko ze Szwedem i zaraz potem pobiegł do jednego z sektorów, gdzie siedziała jego najbliższa rodzina, żeby razem z nią świętować zasłużony triumf.

Po krótkiej fieście i jeszcze krótszym odpoczynku, Zmarzlik wyjechał na tor, żeby sprawić kibicom jeszcze jedną miłą niespodziankę. Pomimo słabego startu na dystansie poradził sobie z bardzo szybkimi przez całe zawody Łagutą oraz Janowskim i pierwszy raz wygrał turniej Grand Prix w Toruniu.

Robert Borowy

Końcowa klasyfikacja generalna Grand Prix: 

1. Zmarzlik 133, 2. Woffinden 117+3, 3. Lindgren 117+2, 4. Janowski 107, 5. Madsen 89, 6. Doyle 87, 7. Łaguta 84, 8. Sajfutdinow 81, 9. Vaculik 78, 10. Fricke 64, 11. Žagar 46, 12. Dudek 39, 13.  Iversen 32, 14. Michelsen 32, 15. Lindbäck 22, 16. Czugunow 16, 17. Jack Holder 12, 18. Thomsen 10, 19. Krcmar 1, 20. Milik 1.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x