Stal rozmawiała z Kuberą i Cierniakiem

2020-11-06, Żużel

Działacze Stali Gorzów potwierdzili na konferencji prasowej, że zamknęli budowę zespołu na 2021 rok. Ostatnim ogniwem jest trener Stanisław Chomski.

Marek Grzyb i Stanisław Chomski Fot. Robert Borowy

- Właśnie dopięliśmy warunki dalszej współpracy i z radością mogę zakomunikować, że trener Stanisław Chomski pozostaje z nami – powiedział prezes Marek Grzyb, a po chwili wyjaśnił, że największym atutem współpracy z trenerem jest to, że obaj obdarzyli siebie dużym zaufaniem.

- Udowodniliśmy ponadto w tym roku, że potrafimy ze sobą współpracować – kontynuuje prezes. – To nie był łatwy rok dla trenera, dla mnie, dla nas wszystkich. Przyznaję, że w jego trakcie różne myśli chodziły mi po głowie. Widziałem, że po kilku porażkach mnóstwo kibiców było frustrowanych naszymi wynikami, a do tego dochodziły do mnie sygnały, że niektórzy sponsorzy kręcili nosami i trzeba było łagodzić te relacje. Skoro potrafiliśmy przejść przez ten trudny moment, to znaczy, że potrafimy również dogadywać się w każdych okolicznościach – dodał.

Zadowolony z takiego obrotu sprawy był też szkoleniowiec naszego zespołu. - Stal zawsze była i jest mi najbliższa, ponieważ jestem gorzowianinem, choć w mojej karierze trenerskiej różne przeżywałem koleje losów. Miniony sezon był trudny, mieliśmy drużynę personalnie silniejszą niż przed rokiem, a jednak coś nam na początku rozgrywek nie wyszło. Gdyby nie udany finisz być może decyzja zarządu Stali byłaby inna i musiałbym szukać nowego zajęcia. Zwłaszcza, że fala krytyki wobec tego co robiłem była stosunkowo ostra, ale w tym roku wpłynęła ona na mnie mobilizująco – usłyszeliśmy od trenera Stanisława Chomskiego.

Już wiadomo, że Stal zamknęła budowę kadry na nowy sezon. Anders Thomsen podpisał nową umowę na dwa lata, natomiast Bartosz Zmarzlik, Martin Vaculik, Szymon Woźniak i Rafał Karczmarz zawarli roczne kontrakty, ale każdy z nich zadeklarował chęć pozostania w Gorzowie także na kolejne sezony. Do tego dochodzi Marcus Birkemose, mający ważną umowę jeszcze przez cztery lata oraz juniorzy - Wiktor Jasiński, Kamil Nowacki i Mateusz Bartkowiak.

- Przyznaję, że rozmawialiśmy z Dominikiem Kuberą oraz z kilkoma zagranicznymi zawodnikami do 24 lat, lecz kiedy zobaczyliśmy, jak Birkemose dzielnie walczy z zawodnikami z najwyższej półki, choćby podczas mistrzostw Danii czy w trakcie Speedway of Nations w Lublinie zapytaliśmy się go wprost, czy jest w stanie podjąć rękawicę i walczyć już w PGE Ekstralidze. Podobnie było z Rafałem Karczmarzem. Skoro mamy ambitnego wychowanka uważamy, że należy dać mu szansę w nowym rozdaniu – powiedział Marek Grzyb..

Działacze i trener Stali prowadzili ponadto rozmowy z rodziną Cierniaków na temat startów 18-letniego Mateusza w Gorzowie. Jak jednak mówi Stanisław Chomski, przyjęto zasadę, że klub nie będzie uczestniczył w licytacji z innymi ośrodkami.

– Nie dajmy się zwariować, chciałoby się w takim momencie powiedzieć – nie kryje zdziwienia Stanisław Chomski, kiedy dowiedział się, jakie pieniądze w tej licytacji wchodzą w grę. - Uważałem i tak starałem się przedstawić sprawę ojcu Mateusza, z którym bardzo dobrze znam się od wielu lat, że jego syn mógłby przyjść do nas na – powiedzmy umownie – staż i dalej uczyć się żużlowego rzemiosła, ale już od najlepszych, w tym od dwukrotnego mistrza świata Bartka Zmarzlika. Pamiętam, jak kiedyś oddaliśmy do Unii Tarnów Pawła Hliba tylko po to, żeby przez rok mógł podnosić swoje umiejętności u boku Tomka Golloba i Tony Rickardssona. Wtedy bardzo to się opłaciło. Czasami warto pójść taką drogą – ocenił.

Robert Borowy