więcej

 
 
 
 
Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Pozarządowo »
Anieli, Kasrota, Soni , 28 marca 2024

W swojej pracy stawiam na młodych

2017-02-08, Pozarządowo

Z Mariuszem Sobkowiakiem, lokalnym liderem i animatorem społecznym, rozmawia Katarzyna Miczał

medium_news_header_17483.jpg

Nigdy nie byłam zwolenniczką tezy, że „Aktywność, siła, działanie – jest kobietą”. Zgodnie z modą na parytety, tym razem stawiam ma rys zdecydowanie męski. To nie było trudne zadanie - znalezienie „męskiego lidera”, pomimo delikatności tematu i sfery lokalnej aktywności, trzeciego sektora oraz szeroko pojętej społecznej wrażliwości. Osobę Mariusza Sobkowiaka przybliżył mi Grzegorz Witkowski (animator LOWES); polecił, namówił, namaścił. Podał adres strony i namiary online. Wchodzę na stronę Fundacji Fabryka Aktywności Młodych, a tam…

- Panie Mariuszu! Kolorowe zdjęcia, młodzi uśmiechnięci ludzie, masa projektów w realizacji… I chyba coś ze mną „nie tak”; wydawało mi się, że Gorzów, to nie jest miasto żyjące wolontariatem, że ta idea gdzieś się na miejscu rozmywa. Jak jest w istocie? Czy problemem jest istnienie w przekazie medialnym? Czy może próba zarażenia młodych gorzowian ideą wolontariatu, po prostu się nie udała? Nie jestem specjalistą w temacie III sektora, ale nie można zaliczyć mnie do laików. Jak to wygląda w praktyce? Na dziś.

- W praktyce jest tak, że wielu młodych gorzowian chciałoby działać ale potrzebują wsparcia, którego nie otrzymują. Pierwszy przykład z brzegu: gorzowscy uczniowie w 2015 r. chcieli utworzyć Młodzieżową Radę Miasta Gorzowa Wlkp. ale wszystko rozbiło się o mur ze strony nas dorosłych. Radni i urząd nie stanęli na wysokości zadania i młodzi ludzie zostali sami. Jesteśmy jedynym miastem wojewódzkim bez młodzieżowej rady. W tej sytuacji uczniowie zwrócili się do mnie pamiętając mnie z Fabryki Aktywności Młodych, jednej z gorzowskich fundacji zajmującej się aktywizacją młodzieży, z którą dziś nie jestem formalnie związany i będziemy zajmować się tym tematem. Między innymi po to założyłem Stowarzyszenie na rzecz Innowacji Społecznych NOVUM, którego jestem prezesem aby móc realizować własne projekty i wspierać ludzi młodych. Faktycznie jest więc tak, że energia jest ogromna ale często brakuje młodzieży wsparcia. Przekonuję się o tym, że jest wielu aktywnych młodych ludzi w Gorzowie, gdyż spotykamy się co tydzień w Klubie "Jedynka" i omawiamy wspólne pomysły na działania. Ci, którzy chcą działać przychodzą i jest to spora, silna grupa. Pomysły, które przedstawiają młodzi gorzowianie są bardzo różnorodne i naprawdę ciekawe a przede wszystkim świeże. Powinniśmy zacząć słuchać ich głosu. Mogę zapewnić, że o wielu z tych pomysłów nie raz jeszcze usłyszycie.

- Czy zgadza się Pan z często słyszaną tezą, że w mniejszych miejscowościach pobudzanie aktywności społecznej jest łatwiejsze? Czy łatwiejsza jest w realizacji współpraca pomiędzy III sektorem a samorządem? Na czym to polega, że aktywne organizacje pozarządowe lokalizują swoje działania poza miastem? Jesteście organizacją działającą na terenie całego województwa lubuskiego, jaka jest Pana opinia?

- Mam nadzieję, że lokowanie działalności organizacji pozarządowych w mniejszych miejscowościach nie jest tylko i wyłącznie związane z uzyskanie dodatkowych punktów w ministerialnych programach ale faktycznie wynika z chęci pobudzenia aktywności w mniejszych środowiskach lokalnych. Z własnego doświadczenia, działając w ma-łych gminach, na wsiach, mogę powiedzieć, że im mniejsza miejscowość tym lepsza współpraca, gdyż łatwiej wszystko załatwić i ludzie są bardziej skorzy do współpracy. Poza tym dość łatwo zauważyć, że w miastach nawet średniej wielkości, gdzie jest realizowanych wiele projektów niekoniecznie ludzie są zainteresowani udziałem w kolejnych, natomiast w tych małych gminach miejskich i miejsko-wiejskich każda inicjatywa spotyka się z szerokim odzewem. Potem często otrzymujemy od szkół lub klubów seniorskich i samorządów  w województwie lubuskim pytania czy można to powtórzyć. Sam wychowałem się na niewielkiej wsi w zachodniopomorskim i uważam, że warto działać w ma-łych miejscowościach a sam bardzo to lubię.

- Co się dzieje z kampanią „Gorzów dla Seniorów” realizowaną we współpracy z Fabryką Aktywności Młodych ? Zaczęła się i zgasła – przynajmniej w medialnym przekazie, a celowana była w kierunku bardzo prawdziwych potrzeb czyli dla gorzowian 60+?  Otrzymaliście 100 000 zł na projekt, którego realizacja zamykała się w kwocie 2000 0000 zł. Co się z tym projektem dzieje dalej ?

- Kampania "Gorzów dla Seniorów" ciągle trwa, ale teraz działania kierowane są do gorzowskich firm, dlatego sami mieszkańcy mogą nie zauważyć tego w medialnym przekazie. "Gorzów dla Seniorów" to ostatnia akcja, którą zajmowałem się z Fabryką Aktywności Młodych i nie koordynuję już tych działań, ale jestem na bieżąco z jej realizacją. Trzeba przyznać, że sama kampania jest ciekawym działaniem, które zwraca uwagę na potrzeby seniorów. Jako społecznik mam bardzo różnorodne zainteresowania, więc moje działania obejmują zarówno młodzież jak i osoby starsze. Młodzi ludzie znają mnie z działań w szkołach, natomiast seniorzy chociażby poprzez program "Lubuscy seniorzy" w lokalnej TV, gdzie co jakiś czas przeprowadzam wywiady z ciekawymi gorzowianami z sześćdziesiątym rokiem życia (lub więcej) na karku. Muszę przyznać, że w obu grupach wiekowych, wśród młodzieży, jak i wśród seniorów czuję się świetnie. Byłem bardzo mile zaskoczony, gdy na pierwszym zebraniu grupy roboczej odpowiedzialnej za przygotowanie projektu statutu Gorzowskiej Rady Seniorów dla Urzędu Miasta, mimo obecności wielu nobliwych społeczników to mnie wybrano w głosowaniu na wice-przewodniczącego. Proszę sobie wyobrazić - w grupie złożonej z osób od 50 do 70 roku życia wybrano 27-latka na wiceprzewodniczącego zespołu tworzącego statut Rady Seniorów. Czuję, że przekonałem do siebie starszych gorzowian i bardzo im dziękuję za to zaufanie.

- Pana praca licencjacka, obroniona w murach obecnej Akademii im. Jakuba z Paradyża,  zatytułowana „Przeciwdziałania zachowaniom suicydalnym w obszarze działań pracownika socjalnego” została doceniona przez Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, które przekazało ją do wszystkich instytucji w Polsce zajmujących się wdrażaniem innowacyjnych rozwiązań dotyczących szeroko rozumianej pomocy społecznej. Szukając informacji na Pana temat odniosłam wrażenie, że jest Pan związany z uczelnią (również jestem jej absolwentem). Co myśli Pan na temat krytyki której jest poddawana? Co Pana zdaniem wnosi jej istnienie w życie miasta i życie młodych ludzi?

- Bardzo boli mnie to, że sami absolwenci naszej uczelni często wypowiadają się krytycznie na jej temat. Ja bardzo wiele zawdzięczam Akademii i zawsze będę podkreślał to, że pod względem naukowym jestem wychowankiem tej uczelni. W chwili obecnej bardzo mocno zaangażowałem się w ożywienie środowiska gorzowskich studentów korzystając z pomocy pracowników Akademii. Krytyka uczelni może wynikać z faktu, iż gorzowianie niekoniecznie czują się związani ze swoją uczelnią, bo brak jest też działań, które pro-wadziłyby do otwarcia gorzowian na Akademię i odwrotnie - kadra Akademii też powinna mocno zaangażować się w życie środowiska lokalnego w Gorzowie. Pod koniec ubiegłego roku zostałem przewodniczącym nowej organizacji studenckiej  - Akademickiego Międzywydziałowego Forum Innowacji, Biznesu i Aktywizacji AMFIBiA działającej przy Akademii i mamy w planach wiele działań, które mają zaktywizować gorzowskich studentów i zachęcić gorzowian do tego aby korzystali ze współpracy z lokalną uczelnią. Ja sam, mimo iż nie jestem już studentem Akademii nadal jak widać czuję się z nią związany. W ramach Instytutu Stosowanych Badań Społecznych założonego przy uczelni przez profesora Jerzego Rossę prowadzę badania nad podejmowaniem decyzji (decision making) w sferze społecznej przeprowadzając anonimowe wywiady z radnymi, politykami, posłami, pracownikami organizacji pozarządowych. Wyłania się z tego ciekawy obraz zależności w naszym lokalnym środowisku. Takie badania mam nadzieję przysłużą się również liderom organizacji pozarządowych, jak  i decydentom w urzędzie miejskim. Mimo narzekań na naszą Akademię jestem przekonany, że każdy może wynieść z tej uczelni bardzo wiele jeśli tylko będzie chciał. Przykładem są publikacje takie jak "Przeciwdziałanie zachowaniom suicydalnym w pracy socjalnej" czy "Przemoc instytucjonalna w jednostkach organizacyjnych pomocy społecznej", które powstały dzięki pomocy kadry naukowej uczelni (i doświadczeniom wyniesionym z pracy w zawodzie pracownika socjalnego w Gorzowskim Centrum Pomocy Rodzinie) i które dziś rekomendowane są przez Ministerstwo Rodziny Pracy i Polityki Społecznej (obie można znaleźć na stronie ministerstwa lub wypożyczyć w Wojewódzkiej i Miejskiej bibliotece Publicznej).

- Jakie są Pana najbliższe plany dotyczące aktywności na forum Gorzowa? A może życzenia? Czego życzyć miejskim organizacjom pozarządowym, grupom nieformalnym? Chciałabym, żeby te życzenia były życzeniami składanymi przez fachowca.   

- W najbliższym czasie chciałbym skupić się na wzmocnieniu gorzowskiej młodzieży. W naszym mieście nie ma organizacji młodzieżowych ani nawet organizacji studenckiej. Chciałbym to zmienić. Dużo dziś mówi się o seniorach, co jest bardzo ważne, ale znowu odłożono na bok kwestię aktywizacji młodych ludzi. Młodzi mają swoje cele i pragnienia, których w Gorzowie nie są w stanie realizować, bo nie mają wsparcia, dlatego wyjeżdżają i dlatego nie czują się związani z miastem ani z uczelnią. Jeśli nie zaczniemy ich wspierać, będą nici z uczynienia z Gorzowa miasta studenckiego, co miałoby być nową strategią promocyjną miasta. Sam jestem zmuszony czasem realizować pewne działania poza Gorzowem, a nawet w innym województwie, bo tutaj nie otrzymuję wsparcia. Kontakt z młodymi ludźmi sprawił, że postanowiłem spróbować zrealizować jeszcze kilka marzeń i napisałem opowiadanie o tematyce fantastycznej. Opowiadanie opublikuje szczeciński kwartalnik fantasy "BRA-MA", gdyż w Gorzowie nikt nie był zainteresowany. Szkoda, ale prawda jest taka, że często sami nie doceniamy tego co mamy. Sobie i innym społecznikom i organizacjom pozarządowym na łamach "LOWES dla Gorzowa" chciałbym życzyć abyśmy nauczyli się doceniać swoje miasto, naszą młodzież, naszą uczelnię i aby nas doceniono za to co robimy dla lokalnych społeczności.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x