Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Nasze rozmowy »
Marii, Marzeny, Ryszarda , 26 kwietnia 2024

Tak trzeba działać i ktoś musi to zainicjować

2014-10-15, Nasze rozmowy

Z Ryszardem Barańskim, marszałkiem Lubuskiego Sejmiku Gospodarczego, rozmawia Ryszard Romanowski.

medium_news_header_9129.jpg

- Jakie cele przyświecają działalności sejmiku?

- Lubuski Sejmik Gospodarczy jest związkiem stowarzyszeń okołobiznesowych, takich jak np. izby gospodarcze, izby rolnicze, organizacje pracodawców, organizacje zawodowe i inne tego typu pozarządowe organizacje i instytucje, które w swoim działaniu mają również tematykę gospodarczą.   Tworząc go chodziło o to, że w Polsce nie ma jak w innych krajach Europy  powszechnego samorządu gospodarczego, występują tylko działania bardzo rozproszone. Warto przypomnieć, że w wielu krajach przynależność podmiotów  gospodarczych do organizacji jest obowiązkowa. Celem sejmiku jest to, żeby te organizacje zebrać, wzmocnić ich głos i oddziaływanie w kontaktach z samorządem  wojewódzkim i terytorialnym, z administracją państwową. Przekazywać sugestie i rady dotyczące podziałów środków, preferencji  w regionalnych programach operacyjnych itp. Chodziło również o to aby nasze opinie były uzgodnione z szerokim gronem i w ten sposób wyeliminować przy konsultacjach uzyskiwanie opinii od poszczególnych instytucji gospodarczych. Przy okazji zaś omijać te organizacje, które chciałyby tylko krytykować lub wnosić zbyt daleko idące, często nierealne zmiany.  Celem jest również reprezentowane naszych członków, dbanie o ich interesy i nagłaśniane spraw, które  mogą przyczynić się do poprawy współdziałania organizacji okołobiznesowych z samorządem województwa.

- Głównie słychać o wielkich firmach należących do światowych koncernów, niewiele się mówi o potrzebach tych najmniejszych.

- Bo pojedynczo nie stanowią one większej i siły i często są pomijane w procesach decyzyjnych.  Warto pamiętać, że akurat województwo lubuskie stoi biznesem małym i średnim a nawet mikro. Jest tu około 100 tys. podmiotów, które prowadzą działalność gospodarczą a nie koniecznie są pracodawcami.

- Jak wygląda sytuacja na lubuskim rynku pracy?

- Sytuacja na rynku pracy w województwie lubuskim dynamicznie się zmienia. Jest dużo bezrobotnych, bo jeszcze prawie 13 proc. Niestety, nie stanowią oni pożądanej przez  pracodawców grupy ludzi.  Jest bezrobocie, a z drugiej strony nie ma pracowników. Trzeba iść w kierunku odtworzenia szkolnictwa zawodowego. Odtworzenia, bo zostało ono  zlikwidowane. Były technika, szkoły zawodowe i przyzakładowe a później zrobiono tak, że każdy miał zdobyć średnie wykształcenie, myśląc że z pracą jakoś to będzie. Później był okres, w którym  każdy chciał iść na jakieś studia. Tymczasem osób, które mogłyby być menadżerami może być tylko określona liczba. Potrzebne jest szkolnictwo na wyższym poziomie oparte o warsztaty wyposażone  w nowoczesne urządzenia. Działamy właśnie w tym kierunku, bo ciągle brakuje koordynacji. Pomimo tych działań nadal wzrasta ilość zawodów nadwyżkowych, a jednocześnie przybywa zawodów deficytowych. Szkolnictwo zawodowe nadal nie kształci pracowników potrzebnych zawodów.  W wielu wypadkach kształci się w zawodach, które zanikają lub już zupełnie zanikły. Jest to kształcenie bezrobotnych. Szkolnictwo i nauczyciele oderwani są od bieżących potrzeb gospodarczych. Ciekawy system mają np. Niemcy. Uczeń chodzi do szkoły na zajęcia teoretyczne, a praktyczne ma w zakładzie pracy.  Pomyślano tam o finansowaniu, bo dla pracodawcy uczeń jest uczniem a nie pracownikiem.  Pracodawca z tego tytułu ponosi wysokie koszty. U nas tego nie rozwiązano, a należałoby pomyśleć o refundacji tych kosztów pracodawcom.

- Wspomniał pan obowiązku przynależności do izb gospodarczych w krajach zachodnich. Jak to się ma do idei wolnego rynku?

- Zrzeszenia gospodarcze w krajach starej unii mają wiodącą rolę. Każdy przedsiębiorca, który rozpoczyna działalność ma obowiązek zapisać się do izb gospodarczych lub rzemieślniczych. Te izby prowadzą wiele globalnych spraw, podpisują umowy itd. Chcielibyśmy, aby to u nas podobnie funkcjonowało. Ale ustawy o samorządzie gospodarczym ciągle nie ma  i nie zapowiada się by w krótkim czasie powstała. W związku z tym próbujemy  oddolnie ją zastąpić. W innych krajach  izby, które mają członków obowiązkowych mają wpływy i pieniądze na działalność. Tymczasem u nas bez pieniędzy nie da się nic zrobić.  Staramy się działać społecznie. Jest duże zaangażowanie naszych członków, lecz możliwości są bardzo ograniczone.

- Jak zrozumiałem zrzeszenia gospodarcze wyrównują szanse i zwiększają tzw. siłę przebicia najmniejszym podmiotom. Dawniej zrzeszania przeprowadzały egzaminy i weryfikowały umiejętności rzemieślnika. Czy można stwierdzić, że działały również w interesie klienta?

- Były egzaminy  czeladnicze i mistrzowskie. Dzięki nim klient miał jakąś gwarancję, że rzemieślnik coś potrafi.

- Lubuski Sejmik Gospodarczy obchodzi 15 rocznicę istnienia. Jak to się zaczęło?

- Sejmik jest równolatkiem naszego województwa bo powstał w 1999 roku.  Jego utworzenie wynikało z utworzenia województwa. Wcześniej były sejmiki w województwach gorzowskim i zielonogórskim . Po utworzeniu nowego województwa była potrzeba utworzenia czegoś jednolitego. Wiemy, że w naszym województwie nie tak łatwo przy dwóch ośrodkach w Gorzowie i Zielonej Górze zrobić coś wojewódzkiego.  Prowadzono rozmowy w Świebodzinie w Lubuskiej Fabryce Mebli. Jej dyrektorem wtedy był Stanisław Iwan i on te środowiska jednoczył. W końcu środowiska gospodarcze dogadały się.

Sejmik jednoczy organizacje z obu regionów. Co dwa lata zmienia się marszałek i co dwa lata zmienia się siedziba. Raz jest w Gorzowie a raz w Zielonej Górze.  Działa to bardzo dobrze. Nie ma żadnych sporów i sprzeczek wszyscy dobrze współpracują. W gospodarce nie ma animozji pomiędzy północą i południem .

- Ile organizacji gospodarczych wchodzi w skład sejmiku?

- Sejmik zakładało jedenaście organizacji. Później ta ilość wzrosła do dwudziestu kilku  jednak nie wszystkie działały. Zostało to  zreformowane. Dwa lata temu, jak zostałem wybrany marszałkiem, było szesnaście organizacji. W tej chwili zapraszamy kolejne, takie jak klastry, które są nową formą działalności gospodarczej i okołogospodarczej. W tej chwili mamy 25 członków a za chwilę będzie 26. Przyjmujemy Kostrzyńsko Słubicką Samodzielną Strefę Ekonomiczną  i parki technologiczne, które są nowym tworem gospodarczym. Te organizacje reprezentują ponad 2000 podmiotów.  Skupiają również około 150 mniejszych organizacji pozarządowych.  Należy do nas Lubuski Związek Organizacji Pozarządowych, który skupia takie jednostki. Każdy klaster to jest kilkanaście organizacji.

-Ostatnio wiele mówi się właśnie o klastrach. Czym  one są?

- Posłużę się przykładem.  Kiedy byłem jeszcze szefem Lubuskich pracodawców w 2005 roku  założyliśmy pierwszy klaster w województwie. Działo się to w trakcie realizacji programu unijnego realizowanego bezpośrednio przez Brukselę. Powstał Lubuski Klaster Metalowy. Klastry to właściwie stowarzyszenia przedsiębiorstw. Takich które mają wspólne interesy.  Przykładem może być Klaster Metalowy, który zrzesza przedsiębiorstwa branży metalowej i mechanicznej, przedsiębiorstwa transportowe, pewne organizacje zawodowe jak np. Stowarzyszenie Mechaników Polskich itp. Celem jego jest podejmowanie działań wspólnych dla tych przedsiębiorstw, jak np. zaopatrzenie w materiały oraz wspólne realizowanie programów inwestycyjnych, które dla jednej firmy byłyby  za duże lub za drogie.  Często wystarczy, że tylko dwie lub trzy firmy z takiego klastra podejmą wspólne działania, aby przedsięwzięcie stało się realne.  Klastry pomagają w nawiązaniu kontaktów między zakładami dotyczących przepływu technologii i wymiany handlowej.

- Jak się mają klastry do prac naukowych i pozyskiwania nowych technologii?

- Klastry współpracują z placówkami naukowymi, które często wchodzą w ich skład. My współpracujemy z Uniwersytetem Zielonogórskim i gorzowską Państwową Wyższą Szkołą Zawodowa. Jest to bardzo ważne chociażby dlatego, że wchodzi właśnie nowe rozdanie środków unijnych dotyczące przedsięwzięć innowacyjnych. Musi być współdziałanie firm z nauką. Jest to warunkiem ubiegania się o te środki.  W grudniu razem z PWSZ i klastrem metalowym organizujemy konferencję naukową ,,Rozwój na peryferiach’’.  Sejmik i Klaster Metalowy zajmą się całym blokiem ekonomicznym poświęconym klastrom. Jest wiele klastrów w województwie lubuskim, ale nie wszystkie jeszcze dobrze działają. Ożywienie w ich powoływaniu  nastąpiło około trzech lat temu. Obecnie w naszym województwie jest około 20 klastrów. Mamy prężne klastry energetyczne, powstają klastry spożywcze a część ma charakter transgraniczny. Mają one siedziby np. w Gorzowie i we  Frankfurcie.

- Jak głos sejmiku odbierany jest przez polityków, przez samorząd województwa?

- Przekonujemy gremia polityczne do uwzględniania naszych opinii i ekspertyz. Braliśmy udział w działaniach na rzecz szpitalnego oddziału radiologii. Oczywiście nie tylko  my walczyliśmy o oddział. W efekcie środki są wpisane do programu regionalnego.  Wysunęliśmy koncepcje szkolnictwa zawodowego i w efekcie otrzymaliśmy projekt regionalnych centrów kształcenia zawodowego. Przykładów jest wiele. Dzisiaj właściwie każdy projekt gospodarczy i strategia konsultowane są z sejmikiem. To jest ta siła przebicia sejmiku, której nie miałaby żadna mała organizacja gospodarcza.

- Ostatnio głośno było o działaniach sejmiku dotyczących pozyskiwania  bogactw mineralnych. Czy rzeczywiście mamy ich aż tak wiele?

- W naszym województwie  mamy węgiel, ropę , gaz i rudy miedzi. Robiliśmy szerokie posiedzenie sejmiku w gminie Skąpe Były tam analizowane te wszystkie zasoby naturalne m.in. po to, żeby władze wojewódzkie zajęły się ich wykorzystaniem.  Wcześniej był powołany zespół do wykorzystania tych zasobów, ale nie było z jego strony żadnych działań.  Koncepcja kopali miedzi została przez ministerstwo anulowana. Po posiedzeniu zespół z panią marszałek pojechał do Warszawy i wrócił z zapewnieniem, że będzie kopalnia i będzie wpisana do krajowego programu energetycznego.  Tak trzeba działać i ktoś musi  to zainicjować. KGHM buduje kopalnie w Chile i Kanadzie a naszych złóż nie chce wykorzystywać.

- Dziękuję za rozmowę.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x