Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Nasze rozmowy »
Sergiusza, Teofila, Zyty , 27 kwietnia 2024

Filharmonia jest już marką kulturalną Gorzowa

2015-02-04, Nasze rozmowy

Rozmowa z Małgorzatą Perą - dyrektor naczelną Filharmonii Gorzowskiej i Moniką Wolińską - naczelnym dyrygentem FG

medium_news_header_10224.jpg

-Filharmonia Gorzowska działa już cztery lata i kawałek. Czy pań zdaniem wpisała się już w pejzaż kulturowy miasta?

Małgorzata Pera – Myślę, że tak, choć na pewno nie jest to tak silne zakorzenienie, jak instytucje, które działają w Gorzowie od lat. Jednak po tym, co widzę, po zainteresowaniu melomanów, czasami niestety musimy odsyłać grupy słuchaczy, bo zwyczajnie nie ma już biletów na dane wydarzenie, mogę powiedzieć, że tak. Przyjeżdżają do nas grupy z Myśliborza, Międzyrzecza, Międzychodu. Ludzie planują sobie wizyty w FG. Zresztą jak pokazują najnowsze tendencje, ludzie stają się wygodni. Wolą pójść do galerii, niż chodzić od sklepu do sklepu. I to się przekłada na Gorzów. Bo skoro mają filharmonię tuż pod bokiem, w Gorzowie, to częściej się tu wybiorą niż do Szczecina, Poznania czy Zielonej Góry. Inna rzecz, że sam budynek jest ładny, mówią o tym nasi goście, którzy lubią tu wracać. Zresztą bryła zyskała kilka nagród architektonicznych.

Monika Wolińska – Może mało kto wie, ale do nas przyjeżdżają także melomani spoza regionu,  ze Szczecina, Poznania, Zielonej Góry czy Warszawy, czyli z miast, które mają filharmonię. Do naszych fanów należy pisarka Monika Szwaja, która bez przerwy, jak tylko widzi, że coś się fajnego w FG dzieje, to przyjeżdża, mało tego, przywozi ze sobą grupę przyjaciół. To też jest powód dla którego możemy być z tej filharmonii dumni.

- Jak panie oceniają to, co się wydarzyło za waszej kadencji, jako szefowych Filharmonii Gorzowskiej?

Monika Wolińska – Na pierwszym miejscu postawiłabym działania edukacyjne. Staramy się, aby filharmonia była przyjazna ludziom, aby do niej przychodzili. Bardzo dużo inwestujemy w edukację najmłodszych. Odbywają się koncerty familijne, Muzyczne Raczkowanie, Akademia Muzyki. Należy wspomnieć spektakularne wydarzenie, jakim  była „Królewna Śnieżka”, w której udział wzięli gorzowianie. A dla dorosłych, za najważniejsze wydarzenie  uważam przyjazd do Gorzowa, na pierwszy koncert w Polsce, Thomasa Hampsona. Kiedy napisałam do niego mail z zaproszeniem, to powiedział, że dla niego Gorzów jest in the middle of nowhere (nigdzie – red.). A teraz jest naszym ambasadorem. Pisał o nas na swojej stronie, na Facebooku . Podziwiał budynek, orkiestrę.

Małgorzata Pera – Trzeba tu dodać, że Thomas Hampson zwiedził Gorzów, osobiście oprowadzałyśmy go i jego żonę po mieście.

- Fama niesie, że Thomas Hampson modlił się w gorzowskiej katedrze…

Monika Wolińska – Tak, był w katedrze gorzowskiej. Byliśmy tam razem. Byliśmy przy Dzwonie Pokoju, potem zjedliśmy razem pyszny obiad i Thomas Hampson wcale nie chciał jechać do Drezna, tak mu było dobrze w Gorzowie. Niewątpliwie każdy z gości, który u nas koncertuje, czy maestro Tadeusz Strugała, czy maestro Antoni Wit, czy maestro Kazimierz Kord lub też inni dyrygenci oraz soliści chwalą, mówią bardzo pięknie o Gorzowie, o filharmonii i to nie tylko o orkiestrze, ale i o budynku, ogólnej atmosferze, o akustyce i bardzo chętnie chcą tu wrócić. Oprócz tych czysto uczuciowych  przeżyć, jakie odbieramy na koncertach, to są dla nas bardzo ważne opinie.

Małgorzata Pera – Uważam, że atmosfera, jaką staramy się tu tworzyć i zapewniać zarówno naszym gościom, jak i wszystkim widzom, którzy odwiedzają filharmonię, jest na tyle dobra, że rzeczywiście wszyscy czują się tu dobrze. Dlatego uważam za krzywdzące opinie, które się gdzieś tam pojawiają, że artyści dostają swoje honoraria i dlatego chwalą FG. A przecież często są to już takiej klasy artyści, z takim dorobkiem, że oni naprawdę już nic nie muszą. Bo nie muszą przyjechać, nie muszą tu wystąpić, ani też po występie nie muszą chwalić. Niektórzy znani są z tego, że jak im się coś nie podoba, to mówią o tym wprost, bez oglądania się na okoliczności i miejsce, bez względu na gażę, honorarium, jakie dostają…

- Dla przykładu maestro Krzysztof Penderecki, który też mocno chwalił…

Małgorzata Pera – Na przykład. Bo chwalił orkiestrę, chwalił akustykę sali i to było dla nas wielkie wyróżnienie. Ale dla nas liczą się na równi z artystami melomani, którzy do nas przychodzą. Zresztą wsłuchujemy się w ich uwagi, dla przykładu w kwestii robienia zdjęć podczas koncertu czy funkcjonowania kawiarenki.

- Artyści chwalą, melomani też, a politycy czy decydenci potrafią powiedzieć „filharmonia obniżyła loty”, albo że jest źle postrzegana w środowisku. Skąd się biorą takie opinie?

Małgorzata Pera – Z niewiedzy, po prostu z niewiedzy. Jeśli chodzi o decydenta, który zauważył, że filharmonia obniżyła loty, od marca 2013 roku, czyli od chwili, kiedy jestem dyrektorem, widziałam go tylko raz. Myślę, że to jest tak, że komuś coś się wydaje na jakiś temat, no bo w „środowisku się mówi”, cokolwiek owo środowisko oznacza, ktoś puści jakąś plotkę i to się niesie. Może jest też i tak, że ktoś nie ma pomysłu na interpelację, więc  rzuca jakieś hasło i tak rodzą się krzywdzące opinie . A to powoduje, że ludzie, którzy tu rzeczywiście chodzą i korzystają z naszej oferty, są zaskoczeni i zdziwieni tego typu opiniami, dodam, nieuprawnionymi, ani niepodpartymi żadnymi faktami. Bo takie hasła są krzywdzące zarówno dla nas, tu pracujących, ale też i dla samych uczestników.

- Pani profesor, bolą takie opnie?

Monika Wolińska – Już teraz nie. W sumie jest to przykre, ale ja bardzo obiektywnie się odnoszę do rzeczywistości. Znam się na tym, co robię i mogę stwierdzić, czy ta filharmonia obniża loty, czy też nie. Wiem też jaką pracę wkładamy w to, żeby było coraz lepiej. No i powtórzę, mamy o nas pozytywne opinie artystów wielkiego formatu. I jeśli taki artysta potwierdza, że idziemy w dobrym kierunku, jesteśmy świetnym zespołem, no to przepraszam, ale takie ploteczki środowiskowe świadczą niestety tylko o tych plotkujących.

- Pani dyrektor, użyła pani trafnego określenia, że pojawia się zagrożenie. Ostatnio w „środowisku” usłyszałam, że filharmonię trzeba zlikwidować, bo jest zbyt kosztowna w utrzymaniu i pogrąża całą lokalną kulturę, właśnie ze względu na koszty.

Małgorzata Pera – Rozpatrujemy owo zagrożenie w dwóch kategoriach. Po pierwsze możemy oczywiście zburzyć filharmonię, tylko po co. Byłoby to głupotą zwykłą, gdyby ktoś chciał to zrobić. Natomiast druga strona medalu jest taka, iż należy pamiętać, że pracują tu ludzie, sześćdziesiąt kilka osób oddaje tej pracy całe serce. Mam na myśli administrację i orkiestrę. To muzycy, którzy postanowili przekonstruować swoje życie i związać się z tym a nie innym zespołem. Oni zmienili swoje miejsca zamieszkania, to ludzie spoza Gorzowa, nierzadko z daleka, jak choćby z Japonii czy Chin. Właśnie oni postanowili przyjechać tu, bo uwierzyli, że na takim ściernisku można stworzyć dobry, wartościowy zespół. I to są młodzi ludzie, nieznający tego „środowiska”, ponadprzeciętnie wrażliwi, właśnie dlatego, że są artystami, więc oni przyjmują te wszystkie kwestie bardzo osobiście. Takie stwierdzenia burzą spokój. Dlatego myślę, że tak po ludzku, te osoby, które wygłaszają takie stwierdzenia – Filharmonia do likwidacji – powinny się zastanowić nad swoimi słowami. Bo może nie wiedzą, ile krzywdy takie rzucane w przestrzeń słowa mogą narobić krzywdy. No i na koniec, dla mnie ostateczną instancją, jest organ prowadzący, czyli Urząd Miasta, a jak do tej pory od prezydenta Jacka Wójcickiego nie usłyszałam słowa o tym, że likwiduje instytucję.

Monika Wolińska – Takie plotki poniekąd też przekładają się na pracę orkiestry. Ja jednak chciałabym podkreślić coś innego, myślę, najważniejszego w tej kwestii. A mianowicie to, że ta filharmonia jest już ambasadorem Gorzowa. Drugi aspekt jest taki, że w krajach wysokorozwiniętych wszyscy wiedzą, że kultura nie jest dochodowa. I wszyscy wiedzą, że  kulturę trzeba dotować. Natomiast tam, gdzie się udało osiągnąć poziom, kultura, uwaga (!), przynosi zyski. Należy iść w tę stronę, bo Gorzów wizerunkowo ma chyba niewiele poza kulturą do pokazania. Jeśli to miasto będzie stało kulturą, to będzie się wyróżniało spośród innych i to jest bardzo ważny argument w kwestii tego, aby Gorzów zaistniał w świadomości Polski i świata, jako miasto, które ma piękną filharmonię i świetną orkiestrę. Poczekajmy, bo może się zdarzyć taki moment, kiedy zaczniemy przynosić zyski. Do kultury jednak z reguły się dopłaca, bo to jest inwestycja w nas samych, dbanie o tożsamość, a to jest najważniejsze.

- No to porozmawiajmy teraz o planach.

Monika Wolińska – Nic nie zdradzę, bo na to jeszcze za wcześnie. Planujemy przyszły sezon podobnie jak ten, czyli będą programy edukacyjne, będą koncerty symfoniczne. Wiemy, że jest olbrzymie zapotrzebowanie na  koncerty lżejsze typu opera, operetka, więc one też będą. Jedną rzecz mogę zdradzić. Pierwszy koncert w przyszłym roku, tuż po 1 stycznia odbędzie się w wiedeńskim stylu. Konwencja będzie zależała od tego, co nam podpowiedzą melomani. Może będziemy chcieli przyjść na ten koncert w pięknych sukniach i we frakach? Nie wiem jeszcze, ale na pewno taki wiedeński wieczór się odbędzie.

- Monika Wolińska dyrygująca od pulpitu także wystąpi w sukni?

- Pomyślę o tym (śmiech). Ale tylko jeden utwór (maestra zawsze dyryguje w czarnym fraku – red.). Wracając jednak do sezonu, życzylibyśmy sobie np. symfonii Gustawa Mahlera, może w kontekście współpracy z inną orkiestrą coś takiego się uda. Jeszcze jedną rzecz, co do planów mogę ujawnić. Szykujemy się do nagrania płyty.  Znajdą się na niej utwory polskich zdobywców Oscarów za muzykę. Będzie muzyka kompletnie dziś zapomnianego Bronisława Kapera, Jana A.P. Kaczmarka oraz  Leopolda Stokowskiego.

- A jakie plany ma dyrektor naczelna?

- Chciałabym bardzo, abyśmy wyjechali w tourne, nawet gdzieś za granicę. Chciałabym, aby się trafił nam sponsor strategiczny, ale w warunkach gorzowskich to będzie raczej trudne . No i dlatego skupiamy się bardziej na  wnioskach do różnych instytucji na poszczególne  wydarzenia. Chcielibyśmy, aby Akademia Muzyki przyjęła kształt  działającej w Słowiance – szkoły nauki pływania, która obejmuje  wszystkich drugoklasistów. Taka akademia znakomicie dopełniłaby kształcenie, bo z artystycznym w szkołach nie jest najlepiej. Oczywiście planujemy powiększenie orkiestry, zależy nam na trochę większym kwintecie oraz instrumentach dętych. Bo to podnosi poziom orkiestry oraz ułatwi planowanie afisza. No i oczywiście odbędzie się trzecia edycja Festiwalu Muzyki Współczesnej im. Wojciecha Kilara, która ma tę muzykę przybliżać. Zresztą afisz całoroczny jest tak układany, że też taka muzyka jest prezentowana. Festiwal z premedytacją nie został dookreślony, jako prezentujący wyłącznie muzykę polską, bo zależy nam na prezentacji współczesnej muzyki europejskiej.

- No i jeszcze jedna kwestia. Od jakiegoś czasu z dużej orkiestry FG pączkują takie małe składy. Jak dyrygent ocenia taką aktywność muzyków?

Monika Wolińska – To jest dla mnie wielka radość. W procesie każdego kształcenia ważne jest dla muzyka, aby dużo grał. I to zwłaszcza w składach kameralnych. I jeżeli dotknie opery, muzyki rozrywkowej, to wtedy staje się w pełni wykształconym muzykiem. Ja się z tych małych składów bardzo cieszę, bo one pobudzają do ciągłej pracy, do utrzymywania kondycji. Jeśli ktoś to kocha, to ja nigdy mu tego nie zabronię. Mamy teraz nowy zespół kameralny instrumentów dętych, który już zaczyna jeździć na konkursy. Powiem więcej, ja bym marzyła, żeby każdy muzyk grał w jakimś zespole kameralnym.

Małgorzata Pera – Oczywiście taka działalność nie może kolidować z działalnością podstawową orkiestry. A takie małe składy promują instytucję dodatkowo, bo łatwiej im zagrać poza murami filharmonii, w innych wnętrzach. Dla przykładu w Jazz Clubie Pod Filarami, który gościł i mam nadzieję jeszcze będzie gościł naszych kameralistów we własnej siedzibie. Powoduje to, że nieco inna grupa ludzi ma okazję tej muzyki posłuchać i być może ktoś zachęcony występem kameralnym, następnym razem wybierze się do FG na koncert symfoniczny.

- Dziękuję za rozmowę.

Renata Ochwat

Małgorzata Pera urodziła się w 1976 roku w Gorzowie. Jest absolwentką I liceum Ogólnokształcącego w Gorzowie i absolwentką Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Szczecińskiego. Od lipca 2003 roku pracowała w Biurze Promocji Miasta, a od lipca 2011 r. była jego dyrektorem. W 2013 roku została dyrektorem FG. Jest mężatką i ma jedno dziecko.

dr hab. Monika Wolińska, dyrygentka, urodziła się w 1974 w Chełmie. Edukację muzyczną rozpoczęła w wieku 6 lat nauką gry na skrzypcach w Państwowej Szkole Muzycznej I stopnia im. Ignacego Jana Paderewskiego w Chełmie i kontynuowała w Państwowym Liceum Muzycznym im. Karola Lipińskiego w Lublinie. Studiowała w Akademii Muzycznej w Bydgoszczy, gdzie w 1998 otrzymała dyplom w specjalności prowadzenie zespołów wokalno-instrumentalnych u Janusza Staneckiego, a 2000 dyplom w klasie skrzypiec Henryka Bałabana. W 2003 ukończyła klasę dyrygentury symfoniczno-operowej Ryszarda Dudka w Akademii Muzycznej w Warszawie oraz została zaproszona do poprowadzenia swojego koncertu dyplomowego w Filharmonii Narodowej w Warszawie. Odbyła kursy mistrzowskie u Antoniego Wita, Gabriela Chmurz, Kurta Masura, Pierre'a Bouleza. W 2007 w Akademii Muzycznej w Warszawie uzyskała tytuł doktora sztuki muzycznej w dyscyplinie artystycznej dyrygentura. Współpracowała z wielome orkiestrami w kraju i zagranicą. W 2009 zadebiutowała w nowojorskiej Carnegie Hall, gdzie poprowadziła Susquehanna Symphony Orchestra. Była pierwszą polską dyrygentką i jedną z nielicznych kobiet-dyrygentek na świecie, które dostąpiły zaszczytu występu w tej sali. W 2004 ukazała się jej książka o wielkim polskim dyrygencie Stanisławie Wisłockim "Stanisław Wisłocki. Dyrygent-pedagog", wydana przez Akademię Muzyczną w Warszawie. Artystka prowadzi jednocześnie wykłady, na stanowisku adiunkta, w Katedrze Dyrygentury na Wydziale Kompozycji, Dyrygentury i Teorii Muzyki Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina w Warszawie. Od grudnia 20112 roku jest głównym dyrygentem FG.

Fot. Filharmonia Gorzowska

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x