Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Nasze rozmowy »
Jarosława, Marka, Wiki , 25 kwietnia 2024

Pracownik każdego szczebla jest pilnie poszukiwany

2015-02-18, Nasze rozmowy

Z Edytą Hubską, współwłaścicielką firmy IDEA HR Doradztwo Personalne, rozmawia Robert Borowy

medium_news_header_10371.jpg

- Coraz częściej spotykam się z opiniami, że największą siłą napędową każdej firmy są ludzie, ich umysły i serca. Czy obecny rynek, jak i sami pracodawcy potrafią z tego ludzkiego potencjału korzystać?

- Na pewno właściciele firm, jak i kadra zarządzająca pragnie, aby ich pracownicy wykazywali się zaangażowaniem w pracy, pozytywną energią, wykonywali dobrze swoje obowiązki. Żeby jednak było to możliwe trzeba potrafić zarządzać pracownikami. Niestety, nie wszyscy  to potrafią. Nadal, choć na szczęście coraz rzadziej, obserwujemy stosowanie starych, nieefektywnych metod zarządzania poprzez lęk, strach, wymuszanie. W obecnych realiach, serc ludzkich takimi działaniami nie poruszymy. Jest także druga strona medalu, czyli pracownicy. Często wybierają oni pracę, która nie jest związana z ich powołaniem, zainteresowaniami, predyspozycjami. Jeżeli ktoś wykonuje pracę, której nie lubi, to nawet jak pracodawca stworzy optymalne warunki zarządzania niewiele to wniesie do wydajności takiego pracownika. Dlatego najważniejsza jest właściwa rekrutacja pracowników. To na tym poziomie należy zwrócić uwagę nie tylko na kompetencje, ale osobowość  kandydatów. Odpowiednia rekrutacja stanowi bazę do zbudowania sprawnie działającej firmy.

- Wasza firma oferuje również usługę coachingu biznesowego. Co rozumiemy pod tym pojęciem?

- Tak, jesteśmy jedyną firmą w regionie świadczącą tego typu wyspecjalizowane usługi dla kadry zarządzającej.  Sam coaching ma swoje korzenie w psychologii sportu. To tam najpierw odkryto moc indywidualnej pracy nad swoim potencjałem, ale i ograniczeniami, które sami sobie w głowach tworzymy. Mówiąc najprościej, coaching biznesowy to indywidualny trening zwiększania umiejętności zarządzania we wszystkich jego aspektach, poprawy skuteczności działania oraz osiągania celów. Coraz więcej firm inwestuje w rozwój kadry zarządzającej, przekładając popularną wajchę ze szkoleń na indywidualny coaching, dający więcej korzyści. Szkolenia służą przekazywaniu wiedzy, coaching zaś rozwijaniu indywidualnego potencjału, umiejętności. Słowem budowaniu i rozwijaniu samego siebie.

- Specjalizujecie się w rekrutacjach na stanowiska menedżersko-kierownicze i specjalistyczne. Jakich pracowników dzisiaj pracodawcy najchętniej poszukują?

- Gospodarka Gorzowa opiera się na przemyśle, dlatego największym zainteresowaniem cieszą się pracownicy specjalizujący się w szeroko rozumianych procesach produkcyjnych. Najbardziej poszukiwani są inżynierowie, specjaliści logistyki, technolodzy, programiści. Ale dzisiaj nie wystarczą same kwalifikacje merytoryczne, równie ważna jest pasja, motywacja do pracy. Z tym bywa różnie, a  pracodawcy zwracają na to coraz większą uwagę. Szukają ludzi chcących się rozwijać, zaangażowanych w rozwój firmy i lojalnych. Ważna jest też znajomość języków obcych. Bez tego wiele dróg do zrobienia kariery zawodowej jest zamkniętych. Jeżeli mamy określone kompetencje zawodowe wzmocnione znajomością języków zawsze poradzimy sobie na rynku pracy. I od razu powiem, że tacy kandydaci mają naprawdę spore szanse nie tylko na znalezienie pracy, ale także na uzyskanie dobrych warunków finansowych. Wbrew obiegowym opiniom, w Gorzowie można dobrze zarobić. Spotkałam się już ze stawkami europejskimi, dochodzącymi do 10 tysięcy złotych netto. Dotyczy to oczywiście osób o najwyższych kwalifikacjach.

- Gorzowski rynek pracy jest bardziej rynkiem pracownika czy pracodawcy?

- Nasza firma zajmuje się nie tylko rekrutacją pracowników na stanowiska specjalistyczne i kierowniczo-menadżerskie, ale również w ramach tzw. pracy tymczasowej rekrutujemy pracowników szczebla produkcyjnego na potrzeby nie tylko gorzowskich firm, lecz też z regionu Polski zachodniej. I mogłabym śmiało stwierdzić, iż powoli obserwujemy rynek pracownika, a  potrzeby pracodawców są naprawdę spore. Kłopot w tym, że brakuje chętnych do pracy. Pomimo, że wynagrodzenia rosną. Przez to musimy rekrutować pracowników z regionu, którzy są dowożeni do gorzowskich firm z miejscowości położonych w promieniu 70-80 km. W tej chwili mamy okres większego spokoju, ale zaraz nadejdzie wiosna i zainteresowanie pracodawców zatrudnieniem ponownie wzrośnie.

- Skoro w Gorzowie poszukiwani są pracownicy różnych szczebli przygotowania zawodowego, dlaczego nie ma to przełożenia na rozwój gospodarczy miasta?

- Problem tkwi w strukturze gospodarczej Gorzowa. Nie mamy zbyt wielu firm zaawansowanych technologicznie, posiadających  działy rozwoju, badań, innowacji, które generują wysokopłatne miejsca pracy. Nie jesteśmy też miastem kwitnącej  małej i średniej przedsiębiorczości. Dominują u nas zakłady o charakterze  prostej, często manualnej produkcji. W takich przedsiębiorstwach pewnej bariery w wysokości wynagrodzeń nie można przeskoczyć, bo konkurują z nami inne kraje o niskich kosztach pracy np. Słowacja, Rumunia, nie wspominając o krajach azjatyckich. Ale my cały czas szukamy wykwalifikowanych pracowników, każdego szczebla, na dobrze płatne stanowiska, wystarczy przesłać nam swoje CV.

- Gorzowskie szkoły i uczelnie dobrze przygotowują młodych ludzi do wejścia na rynek pracy?

- Dopasowanie oferty szkół do potrzeb rynku pracy jest ogólnopolskim problemem. Gdyby porównać statystki bezrobocia, w jakich zawodach mamy najwięcej bezrobotnych, to pokrywają się one z ofertą szkół. Podobnie wygląda to w przypadku pracowników wyższego szczebla. Kiedy spojrzymy na przykład na ofertę gorzowskiej PWSZ zauważymy, że dopiero od kilku lat są czynione tam starania zmierzające do rozwijania kierunków technicznych. Przez lata stawiano na humanistów, na przykład specjalistów w zakresie administracji europejskiej, dla których nie ma za bardzo miejsc pracy.

- Do tego zapewne dochodzi emigracja zawodowa. Do Niemiec czy Anglii z Gorzowa najczęściej chyba wyjeżdżają specjaliści wysokiej klasy?

- Tak i to w różnych zawodach, zarówno w wyspecjalizowanych jak i robotniczych, ale są to osoby o poszukiwanych  kwalifikacjach: rzeźnicy, spawacze, stolarze. Dzisiaj dla wielu  pracowników nie ma znaczenia, czy będą pracowali w Gorzowie, Kostrzynie, Słubicach czy Berlinie. Żeby to jednak nie zabrzmiało zbyt pesymistycznie, otrzymujemy też zapytania  od pracowników, którzy chcą powrócić zza granicy do Gorzowa i wtedy szukamy dla nich ciekawej oferty.

- A system szkoleń zawodowych jest właściwie dobierany do aktualnych potrzeb rynku pracy?

- Z tym większych problemów nie ma, gdyż mamy szeroką ofertę szkoleniową płatną, względnie bezpłatne unijne formy dokształcania. Pytanie tylko, na ile takie doszkalanie jest przekonywujące dla pracodawców? Szkolenia, dodatkowe studia podyplomowe są ważne jako uzupełnienie głównego wykształcenia. Duże znaczenie ma osobowość kandydata, jego rozwój mentalny. Jeżeli dany kandydat nie wie co chce robić, nie wie nawet w czym dobrze się czuje, to cały pakiet skończonych kursów, studiów na niewiele mu się przyda. Są młodzi ludzie, którzy kończą dwa kierunki studiów, do tego podyplomówkę i nadal nie wiedzą w czym czują się najlepiej. Z drugiej strony są osoby dynamiczne, zdeterminowane, które świetnie czują się w określonej branży, osiągają dobre wyniki i taki kurs tylko wzbogaca ich  wiedzę, pozwala na rozwinięcie skrzydeł i w efekcie wyższe zarobki.

- Czy nasze rodzime firmy zwracają uwagę na budowanie systemu komunikacji wewnętrznej oraz kreowania wizerunku pracodawcy?

- Na pewno duże firmy o to dbają. Jest to praca długofalowa, u podstaw a nie tylko doraźna w razie gwałtownych potrzeb, bo pojawia się problem z pozyskaniem pracowników. Najważniejsze w kreowaniu wizerunku jest budowanie kultury organizacyjnej w firmie, dobór i rozwój kadry zarządzającej, która w umiejętny sposób zarządza pracownikami.

- Co należy przez to rozumieć?

- W pierwszej kolejności stworzenie optymalnych warunków pracy, gdyż opinia o firmie jest budowana nie różnymi działaniami marketingowymi, ale poprzez pracowników. I to zarówno obecnych, jak też byłych. Szanowany, doceniany pracownik jest głównym nosicielem pozytywnej opinii o swoim przedsiębiorstwie. Trzeba umieć rozstawać się też z pracownikami w taki sposób, żeby oni również wyrażali się pozytywnie o byłym pracodawcy. Pozostałe działania, o których wspominałam, są oczywiście ważne, ale niewystarczające.  Podobnie jest w przypadku mniejszych firm, choć tam  trudniej jest budować profesjonalne systemy kreowania wizerunku. Niemniej właściciele mogą zrobić wiele, żeby o ich firmie dobrze mówiono na rynku. Muszą najpierw odpowiedzieć sobie na pytanie, jak wykorzystać ludzki potencjał do budowy marki firmy, jako atrakcyjnego pracodawcy?

- Grozi nam niedobór pracowników ze względu na niż demograficzny?

- Jako społeczeństwo starzejemy się, zmniejsza się ilość osób w wieku produkcyjnym, a długoterminowe tendencje  nie są optymistyczne. Według prognoz demografów już za pięć lat w Polsce będzie o 700 tysięcy mniej ludzi w wieku produkcyjnym. Ucierpi również na tym województwo lubuskie. Obecnie na rynek pracy wchodzą roczniki z niżu demograficznego. I za pięć lat będzie ich mniej o kolejne 100 tysięcy w skali kraju. Zacznie natomiast przybywać osób starszych, emerytów. Konsekwencją takich spadków może być ucieczka pracowników z regionów o słabym przemyśle, co z kolei ograniczy przyciąganie nowych inwestorów. W tej chwili, gdyby w Gorzowie pojawił się inwestor oferujący tysiąc miejsc pracy byłby ogromny problem ze znalezieniem pracowników.

- W Polsce często słyszymy, że trzeba stawiać na młodych bo są świetnie wykształceni. A co z 50-latkami, których największą zaletą jest doświadczenie?

- W Polsce nie zawsze doceniamy doświadczenie, ale na korzyść starszych roczników niebawem zacznie działać wspomniany niż demograficzny. Ja bym na miejscu 50-latków nie załamywała rąk, lecz robiła wszystko, żeby pokazać swoją atrakcyjność. W tym wieku można jeszcze się doszkalać, uczyć się języków obcych, ale ważna jest pokora. Nie można żyć w przeświadczeniu, że skoro przez całe dotychczasowe życie zawodowe zarabiałem na poziomie dobrej średniej krajowej, to teraz nie przyjmę pracy, jeżeli stawka będzie niższa. Trzeba dostosować się do powstałej sytuacji i najpierw udowodnić nowemu pracodawcy swoją wartość. Pracodawcy potrafią to docenić. Ważne do tego jest zachowanie pozytywnego nastawienia do świata, ludzi. Jeśli w nowej pracy zobaczą, że jesteśmy zgorzkniali, sfrustrowani to nie możemy liczyć na cuda. Zdarza się nam rekrutować osoby w wieku grubo ponad 50 lat, co daje nam  mnóstwo satysfakcji. Swoją drogą, i te słowa kieruję do pracodawców, najbardziej efektywne są zespoły mieszane. Złożone z pracowników młodych i doświadczonych oraz z kobiet i mężczyzn. Młodym czasami brakuje wyważenia emocjonalnego, starszym zapału, odrobiny szaleństwa. I w takich zespołach można te cechy fajnie łączyć.

- Dziękuję za rozmowę.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x