Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Nasze rozmowy »
Alfa, Leonii, Tytusa , 19 kwietnia 2024

To nie czystka, to powrót do normalności

2015-02-25, Nasze rozmowy

Z Robertem Surowcem, przewodniczącym rady miasta, rozmawia Robert Borowy

medium_news_header_10434.jpg

- Jak ocenia pan nową radę po trzech miesiącach jej działalności?

- Tak jak spodziewałem się, mieszanka doświadczenia z nową energią płynącą ze strony debiutantów zaczyna dawać pozytywne rezultaty. Być może mieszkańcy jeszcze tego nie widzą, ale wkrótce bardzo pozytywnie odczują.

- Czy nie ma pan wrażenia, że w radzie znajduje się spora grupa radnych, którzy nie przejawiają nadmiernej aktywności w pracach rady?

- Wcześniej mieliśmy radnych, których aktywność ograniczała się tylko do występowania w mediach. Na sesjach byli głośni, ale mało wnosili do rozwoju miasta. Teraz radni są bardzo pracowici, zwłaszcza na posiedzeniach komisji. Bywa, że nad jakimś zagadnieniem dyskutują tam nawet cztery, pięć godzin, ale dochodzą do konsensusu i w efekcie sama sesja przebiega krótko i sprawnie. I co ważne, dyskusja między radnymi ma charakter merytoryczny, a nie polityczny.

- Jakie jest, w pańskiej ocenie, zaangażowanie w prace rady miasta ze strony debiutantów?

- Debiutanci zasilili trzy kluby. Łatwiej mają nowi radni z klubów PO i PiS, bo mogą na co dzień korzystać z doświadczeń koleżanek i kolegów zasiadających w radzie kolejną kadencję. Trudniej mają radni klubu „Ludzie dla Miasta“, bo tam wszyscy są debiutantami. Bywa, że swoich propozycji i  pomysłów nie potrafią jeszcze dostosować do obowiązujących procedur, ale mnie jako przewodniczącego rady miasta cieszy ich bardzo duża aktywność i pomysłowość. Oby tak było przez całą kadencję.

- Podobają się panu zmiany zachodzące w urzędzie miasta?

- Dla mnie najważniejsze jest to, że wreszcie są, bo urząd miasta musi być z jednej strony skuteczny w swoich działaniach, a równocześnie przyjazny dla swojego najważniejszego pracodawcy, czyli mieszkańców Gorzowa. Podoba mi się np. rozszerzenie kompetencji wydziału zajmującego się obsługą inwestora, który teraz będzie musiał zabiegać także o lokalnych, drobnych przedsiębiorców. Pamiętajmy także, że funkcjonowanie urzędu miasta jest wyłączną kompetencją prezydenta i to on musi tak ułożyć działanie urzędu, tak dobrać ludzi, żeby magistrat był skuteczny.

- Były prezydent Tadeusz Jędrzejczak nie kryje zaskoczenia licznymi zwolnieniami i nazwał je wprost czystką polityczną. Pan też tak to odbiera?

- Nowe władze miasta chcą skończyć z modelem urzędnika BMW – biernego, miernego i bezwględnie wiernego. To nie czystka, to powrót do normalności. W ratuszu mają się liczyć umiejętności, aktywność i samodzielność pracownika, a nie bezrefleksyjne wykonywanie nawet najgłupszych poleceń.

- Wokół urzędu, jak i w samym urzędzie powstają różne ciała doradcze, trwają liczne konsultacje. Czy nie jest to rozmywanie odpowiedzialności i przerzucanie jej tak naprawdę na społeczeństwo?

- Nie, bo ostateczne decyzje i odpowiedzialność za nie tylko i wyłącznie ponosi prezydent miasta. Przez ostatnie 16 lat skutecznie nas oduczono, iż władze miasta muszą słuchać opinii mieszkańców, liczyć się z nimi i nie działać wbrew nim. Chcemy, aby decyzje dotyczące rozwoju miasta były jak najbardziej racjonalne, a to będzie możliwe po po wysłuchaniu wszystkich zainteresowanych stron.

- Ponad 50 mln euro otrzyma nasze miasto w ramach Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych pod warunkiem sprawnie i dobrze przygotowanych projektów. Na co tak naprawdę powinny zostać przeznaczone te środki?

- Dokładnie 52 miliony euro, z czego najwięcej bo 37,5 mln na realizację planu transportowego. Przed wydaniem nawet najmniejszej kwoty musimy mieć bardzo dokładne projekty, aby pieniądze trafiły na naprawdę potrzebne rzeczy. Modernizacja ulicy Kostrzyńskiej, remont willi Jaehnego czy zagospodarowanie Centrum Edukacji Zawodowej – to wszystko jest ważne, ale należy robić taniej i rozsądniej niż nam to wcześniej obiecywano. Uważam, że większość pieniędzy unijnych należy przeznaczyć na inwestycje prorozwojowe. Takie, dzięki którym będą powstawać nowe miejsca pracy i będzie zwiększał się majątek miasta. Nie możemy dalej stawiać ,,pomników’’, do których potem stale trzeba dopłacać.

- Wspomniał pan o planie transportowym. Przed wyborami sekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju Adam Zdziebło, zapewniał, że Gorzów ma szansę uzyskać spore środki finansowe na modernizację obecnie istniejącej infrastruktury tramwajowej. Skończyło się na około 150-milionowej dotacji, choć zapotrzebowanie wynosiło – z wkładem własnym  - ponad 400 mln zł. Teraz, kiedy dołożymy wkład własny to i tak wyjdzie nam, że będziemy dysponowali połową potrzebnej kwoty. Można mówić tu o sukcesie czy bardziej o rozczarowaniu?

- Bez dyskusji to sukces. Na gorzowskie tramwaje będziemy mieli ogromną kwotę 200 milionów złotych, a to prawie połowa rocznego budżetu miasta. Dziś od obietnic, że mamy szanse na realizację planów, których nawet koszty znaliśmy tylko szacunkowo, ważniejsza jest decyzja wiceministra infrastruktury Waldemara Sługockiego, lubuszanina odpowiedzialnego za podział unijnych dotacji, o przyznaniu nam konkretnej kwoty. Pan minister zapewniał mnie i prezydenta Jacka Wójcickiego, że może być ona większa, bo powstaną oszczędności, chociażby związane z nowymi procedurami przetargów na realizację inwestycji i jeżeli przygotujemy konkretne projekty na rozwój naszej komunikacji miejskiej, to mamy spore szanse na kolejne dotacje z Unii Europejskiej.

- Akademia Gorzowska jest już dla Gorzowa, przynajmniej na najbliższy czas, przegraną sprawą?

- Mam nadzieję, że nie, ale wiele tu zależy od postawy władz poznańskiej AWF. Wcześniej ich przedstawiciele mówili innym językiem, pozwalającym z dużym optymizmem spoglądać na szybkie powołanie akademii. Przypomnę, iż rektor AWF wraz z rektor gorzowskiej PWSZ uczestniczył w spotkaniu w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego, podczas którego uzgodniono sposób połączenia obu gorzowskich uczelni i powołania akademii. Teraz twierdzi, że to niemożliwe. Liczę na kompromis i bardzo dobrze, że naszym sojusznikiem w tej kwestii jest pani marszałek województwa Elżbieta Polak, bo im szersze poparcie tym większa szansa znalezienia szybkiego rozwiązania problemu.

- Kiedy zostanie otwarty Punkt Obsługi Mieszkańca i czym dokładnie będzie się zajmował?

- Radni Platformy Obywatelskiej szukają najlepszego rozwiązania w sprawie otwarcia takiego punktu w rozmowach z prezydentem miasta. Szukamy odpowiedniego miejsca, dyskutujemy nad zasadami działania. Chodzi o to, aby gorzowianie drobne sprawy mogli załatwić także poza godzinami pracy urzędu miasta, czyli także w weekendy, czy wieczorami, bo dziś w tym celu muszą brać urlop. Urząd ma być dla mieszkańców, a nie odwrotnie i to działanie znakomicie wpisuje się w strategię przyjaznego urzędu.

- Jak wygląda realizacja pomysłu z otwarciem miejskiej stacji paliw?

- Analizę ekonomiczną tego projektu przygotowuje Miejski Zakład Komunikacji. Bez względu na jej wynik nie zmienię zdania, że na gorzowskim rynku paliw nie ma konkurencji. Niektóry mówią nawet o zmowie cenowej i w efekcie mamy jedne z najwyższych cen w Polsce. Nie ma powodu, aby tak było i będę się starał, aby to się zmieniło.

- Dziękuję za rozmowę.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x