Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Nasze rozmowy »
Marii, Marzeny, Ryszarda , 26 kwietnia 2024

Większość spotkań będzie rozstrzygała się w ostatnim wyścigu

2015-03-25, Nasze rozmowy

Z Ireneuszem Maciejem Zmora, prezesem Stali Gorzów, rozmawia Robert Borowy

medium_news_header_10742.jpg

- Kibice odliczają już dni do inauguracji ligowej, która w przypadku Stali nastąpi w Wielkanoc, 5 kwietnia. Czy sportowo nasza drużyna jest właściwie przygotowana do sezonu?

- Nie chcę zapeszać, ale do momentu, kiedy rozmawiamy wszystkie zaplanowane rzeczy zostały zrealizowane w stu procentach. Najważniejsze, że dwaj nasi kontuzjowani w poprzednim sezonie zawodnicy, Niels Kristian Iversen oraz Tomasz Gapiński, powrócili do pełni zdrowia i, jak zapewniają, nie ma u nich śladu po urazach. Do tego są bardzo dobrze przygotowani fizycznie i mentalnie do zbliżających się rozgrywek.

- Jak wygląda sprawa ze sprzętem?

- Jak co roku, wszystko zostało wcześniej zaplanowane, ale z realizacją jest już gorzej. To efekt nałożenia się zamówień u tunerów, którzy zawsze w tym czasie są zawaleni pracą i czasami bywa, że mają poślizgi w dostarczaniu silników. Nie ma jednak powodów do wykonywania nerwowych ruchów, do pierwszego ligowego meczu mamy jeszcze trochę czasu i jestem przekonany, że cały sprzęt będzie gotowy w najbliższych dniach.

- Słowem, mistrz Polski jest zwarty i gotowy do obrony mistrzowskiego tytułu?

- Jesteśmy przygotowani do sezonu, na który nie patrzymy przez pryzmat obrony złotego medalu z ubiegłego roku. To już jest historia, dzisiaj żyjemy teraźniejszością. Oczywiście naszym celem będzie chęć wygrywania, postawiliśmy sobie również konkretny plan sportowy, a jest nim awans do pierwszej czwórki po rundzie zasadniczej.

- Zgoda, ale wszyscy rywale będą jechać pod hasłem ,,bij mistrza’’. Wszędzie będzie podkreślane, że dana drużyna jedzie z mistrzem i od tej presji nasi zawodnicy nie uciekną. Czy są oni na to przygotowani?

- Nasz plan jest jasny. Pracowaliśmy nad tym, żeby ,,wyrzucić’’ z głów to napięcie związane z obroną mistrzowskiego tytułu i skupić się na każdym kolejnym meczu. Dzisiaj myślimy tylko o ligowej inauguracji, ciężko pracujemy nad przygotowaniem się do spotkania z bardzo trudnym rywalem, jakim się odnowiona drużyna KS Toruń. I nic nas obecnie więcej nie interesuje.

- A jak organizacyjnie klub przepracował okres zimowy, bo przecież musieliście borykać się z wieloma różnymi problemami?

- Z problemami borykamy się na co dzień i najważniejsze w takich przypadkach jest szybkie ich przezwyciężanie. Nie mam powodów do narzekań, marudzenia, każdy w klubie wie co do niego należy i ciężko pracujemy wspólnie. Mogę z czystym sumieniem stwierdził, że organizacyjnie jesteśmy przygotowani do sezonu, choć gdzieniegdzie są jeszcze drobne sprawy do załatwienia.

- Nowy sezon niesie za sobą zapewne zmiany dla kibiców. Z tych najważniejszych o czym warto wspomnieć?

- Nad wysokim poziomem organizacji zawodów pracujemy od wielu lat i z każdym kolejnym rokiem staramy się podnosić jakość naszej usługi względem kibica. Myślę, że jest to widoczne na każdym kroku, czego dowodem są liczne akcje marketingowe, spotkania w terenie czy lepsza obsługa choćby w zakresie zakupów biletów i pamiątek.

- Do tej pory udało się sprzedać ponad 4800 karnetów. Słyszałem, że sprzedaż dalej jest prowadzona. Jakie korzyści mają kibice decydujący się na zakup karnetu?

- Proszę mi wierzyć, że duże. Po pierwsze, posiadacz karnetu ma stałe miejsce przez całą rundę zasadniczą, a w przypadku awansu do play off możliwość pierwokupu biletów na swoje miejsce z obniżką. Po drugie, na wszystkie sparingi i imprezy młodzieżowe ma bezpłatne wejście. W tym na wrześniowy finał młodzieżowych mistrzostw Polski par klubowych.  Po trzecie, bilet na Grand Prix może zakupić w bardzo atrakcyjnej cenie 60, a na żużlową ligę mistrzów 20 złotych. Zapewne będzie miał też bonifikatę przy zakupie biletu na finał indywidualnych mistrzostw Polski, który po 30 latach powraca do Gorzowa. W skali sezonu są to naprawdę spore oszczędności.

- Do kiedy można nabywać karnety?

- Do pierwszego weekendu kwietnia.

- Jaki to będzie sezon dla polskiego żużla ligowego, jeżeli weźmiemy pod uwagę to co się działo z zadłużonymi klubami i z powstałymi przez to problemami z kompletowaniem drużyn w poszczególnych klasach rozgrywkowych?

- Od kiedy pamiętam zawsze w przerwie zimowej mieliśmy liczne problemy, płaszczyzną której były kłopoty finansowe w różnych ośrodkach. Mam nadzieję, że to już za nami i teraz będziemy mogli skupić się tylko na rywalizacji ligowej. Nie chcę oceniać sytuacji w niższych ligach, natomiast w ekstralidze czeka nas mnóstwo fajnej walki. Nie zgadzam się z opiniami, że będzie to liga dwóch prędkości. Uważam, że potencjał poszczególnych zespołów jest na tyle ciekawy, iż jeśli nie każdy to przynajmniej większość spotkań będzie rozstrzygała się w ostatnim wyścigu.

- Przegląd Sportowy podał budżety klubów i z tej informacji wynika, że Stal na bieżący sezon dysponuje drugim co do wielkości budżetem wysokości 10 milionów złotych. Ile jest w tym prawdy?

- Dużo, zresztą wyniki finansowe spółek są jawne i nie mamy tu nic do ukrycia. Nasz budżet prawdopodobnie przekroczy nawet tę barierę. I od razu chciałbym zwrócić uwagę, że z budżetu miasta na wszystkie formy działalności otrzymamy 670 tysięcy, z czego około 200 tysięcy będziemy musieli zwrócić w ramach wynajmu stadionu, gdyż uchwały dotyczącej przekazania obiektów klubom za przysłowiową złotówkę jeszcze nie ma. Wspominam o tym, żeby pokazać, iż dotacja z miasta stanowi poniżej pięciu procent naszego budżetu. Oczywiście w pełni ją doceniamy, ale nie możemy zgodzić się ze stwierdzeniami, że żużel w Gorzowie utrzymuje się głównie dzięki miejskim pieniądzom.

- Z jakich źródeł udaje się pozyskać tak duże pieniądze, skoro wszędzie panuje kryzys i bieda?

- Przyznaję, że pozyskanie wspomnianej kwoty to ogromny wysiłek, wymagający potężnego nakładu pracy. Kiedyś postawiliśmy na platformę Biznes Speedway Club i ten pomysł sprawdza się cały czas, gdyż właśnie w ramach działalności tej grupy możemy pozyskiwać spore fundusze od naszych sponsorów. Naszym celem było zbudowanie jak najszerszej palety współpracujących z nami firm, które wnoszą kwoty 10 tysięcy w górę, a już najbardziej cieszy nas to, że w tej grupie znajduje się masa lokalnych partnerów. One nie tylko współpracują z klubem w ramach promocji, lecz czują więź z drużyną. Bardzo ważnym punktem budżetu są nasi wspaniali kibice, którzy do klubowej kasy przynoszą spore pieniądze.

- Po czterech latach udało się pozyskać także sponsora strategicznego. Czyżby dopiero zdobycie mistrzostwa Polski pozwoliło na sprzedaż miejsca w nazwie zespołu?

- Zawsze powtarzam, że opieranie siły finansowej na sponsorze strategicznym niesie w sobie dobre i złe strony. Taki sponsor jest gotowy wnieść do klubu istotne fundusze, ale w przypadku wycofania się powstaje na tyle duża dziura, że bardzo trudno ją od razu zasypać. Nie oznaczało to, że byliśmy przeciwnikami takiego rozwiązania. Gdy więc pojawiła się firma zainteresowana sponsoringiem tytularnym to podjęliśmy rozmowy, które trwały stosunkowo krótko i w tym roku będziemy jeździli pod trochę dłuższą nazwą. Wiem, że znajdą się kibice, którzy nie będą do tego przekonani, ale musimy robić wszystko, żeby spiąć budżet.

- Oficjalna nazwa zespołu to ,,MONEYmakesMONEY.pl Stal Gorzów". Wielu będzie łamało sobie na tej nazwie zęby. Na jaki okres została zawarta umowa?

- Na rok z opcją przedłużenia na kolejny sezon pod określonymi warunkami, które są wymienione w umowie. Cieszymy się, że inwestor jest firmą działającą w naszym regionie. Jednocześnie chciałbym wyjaśnić, że nazwa dotyczy tylko startów naszej drużyny w rozgrywkach ligowych, nie dotyczy natomiast startów naszych zawodników w innych rozgrywkach, jak też samej nazwy klubu. W tym drugim przypadku mamy dalej Stal Gorzów. Mówię o tym, bo wielu kibiców myli te pojęcia i potem czasami mają pretensje, że ktoś sprzedaje nazwę klubu.

- Ligą kibice tak naprawdę żyją od lat, ale w tym roku na gorzowskim stadionie będziemy mieli kilka innych fajnych imprez. Jak zachęcić kibiców, żeby przychodzili na stadion nie tylko na mecze ligowe?

- W Gorzowie od wielu lat staramy się budować modę na żużel i Stal, dlatego coraz częściej kibice przekonują się, że sport to jedno, ale widowisko, jakie można przy okazji rywalizacji sportowej stworzyć to drugie. Dobra organizacja, poparta ciekawą obsadą oraz jakością samej imprezy, powoduje, że kibice są chętni przychodzić na pozaligowe zawody. Ważny do tego jest związek emocjonalny kibiców z klubem. Im silniejszy, tym łatwiej zachęcić go do odwiedzania stadionu podczas różnych zawodów.

- Nie zmartwiła pana informacja, że mistrzowie Anglii z Poole wycofali się z gorzowskiego turnieju World Speedway League, co niektórzy mogą odebrać jako deprecjonowanie tych rozgrywek, które tak na dobre dopiero startują?

- Piraci z Poole bardzo chcieli zorganizować te zawody na własnym torze, ale nie dogadali się z promotorem rozgrywek, dlatego trafiły one do Polski, a w dalszej kolejności do Gorzowa. I działacze z Poole, jakby to powiedzieli młodzi ludzie,  ,,zrobili focha’’. Oczywiście, że WSL jest dopiero na początku drogi i trzeba ciężkiej pracy, żeby ją odpowiednio wypromować a także znaleźć rozwiązania podnoszące jakość sportową. Jednym z pomysłów jest ograniczenie liczby lig, w których mogą startować żużlowcy. Innym rozgrywanie WSL na wszystkich torach uczestników w danym sezonie. Czas pokaże, w jakim to kierunku pójdzie, a na razie przygotowujemy się do drugiej edycji, która niedługo odbędzie się na naszym torze. Nie będzie mistrza Anglii, będzie wicemistrz – King’s Lynn, w barwach którego ma gościnnie pojechać Piotr Protasiewicz, co tylko uatrakcyjni zawody i zapewne zachęcić również zielonogórskich kibiców do odwiedzenia naszego stadionu.

- Z jednej strony słyszymy o upadającym wokół żużlu, z drugiej coraz mocniejsze telewizje ubiegają się o prawo relacjonowania różnych imprez, w tym nawet telewizja publiczna drugi rok z rzędu będzie pokazywała naszą pierwszą ligę. Czy możemy mówić o rosnącej promocji żużla?

- Cechą sportu żużlowego jest jego widowiskowość. Jeżeli jakieś zawody są właściwie pokazywane na srebrnym ekranie widz ma możliwość obejrzenia niesamowitej walki odważnych zawodników. Nic dziwnego, że rośnie liczba telewidzów w każdym wydaniu. Jeżeli coś mnie martwi, to obserwuję rosnące zainteresowanie stacji telewizyjnych różnymi eventami, które w niektórych krajach zaczynają zastępować rozgrywki ligowe. Telewizyjnie coraz mocniej rozwija się Grand Prix, do tego mamy wspaniale pokazywane mistrzostwa Europy czy nieoficjalne mistrzostwa świata par, a teraz dojdzie jeszcze wspomniana liga mistrzów. Dlatego ważne są działania Światowej Federacji Motocyklowej w zakresie dostosowania regulaminów do obecnych możliwości całej dyscypliny.

- Ma pan na myśli choćby wprowadzenie kontrowersyjnego zapisu o ilości startów zawodników w rozgrywkach ligowych?

- W żużlu dalej drzemie spory potencjał, wspomniane relacje telewizyjne promują ten sport i już widać pierwsze efekty. W niektórych krajach zwiększa się ilość drużyn startujących w macierzystych ligach. To dobry sygnał, ale nie możemy dopuszczać do sytuacji, że wąska grupa żużlowców nadal będzie ,,obstawiała’’ wszystko co jest najlepsze w światowym speedway’u, uniemożliwiając innym rozwinięcie skrzydeł. Zmniejszenie startów do dwóch lig jest zbyt rygorystyczne, bowiem są zawodnicy, jak choćby Słoweńcy, Czesi, Włosi, którzy muszą pojechać w swojej – powiedzmy uczciwie – kadłubowej lidze i w takim przypadku mogliby oni startować tak naprawdę tylko w jednym kraju. Myślę, że na początek ograniczenie do trzech lig byłoby dobrym krokiem ku normalności.

- Powróćmy jeszcze do telewizji. Czy żużel na szklanym ekranie jest z korzyścią dla klubów czy działa przeciw nim?

- Ligowy żużel w telewizji musi być, jeżeli kluby chcą pozyskiwać sponsorów. Jednym z ważniejszych warunków podczas negocjacji ze sponsorami jest odpowiedź na pytanie, ile razy logo danej firmy pojawi się w telewizji? Dlatego kluby na etapie negocjacji muszą wiedzieć, ile ich spotkań pojawi się w relacjach. Uważam, że powinniśmy, jako prezesi, dążyć do tego, żeby wszystkie mecze ligowe były transmitowane. Ważne jest też dążenie do wyrównywania sił startujących drużyn, bo najgorsze w żużlu są zbyt wysokie wyniki. W przypadku futbolu jak jedna z drużyn prowadzi 5:0, to dalej trwa zabawa, są akcje i kolejne sytuacje podbramkowe. W żużlu przy dominacji jednego z zespołu zabawa traci sens.

- Czyżby był pan zwolennikiem powrotu do Kalkulowanej Średniej Meczowej?

- Nie upieram się przy tym, ale pod warunkiem, że ktoś ma lepszy pomysł na to, żeby zespoły były bardziej wyrównane.

- A jak to jest z tym odbieraniem przez telewizję kibiców na stadionie?

- Na ostatnim spotkaniu prezesów ekstraligi usłyszałem od niektórych działaczy, że na ich mecze telewizyjne przychodzi mniej widzów niż na te, które nie są transmitowane. Ja stoję na stanowisku, że nawet jak telewizja odbierze trochę kibiców, to i tak więcej korzyści mają kluby ze współpracy ze sponsorami, którzy wykładają pieniądze pod warunkiem, że mecze będą transmitowane.

- Dziękuję za rozmowę.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x