Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Nasze rozmowy »
Anieli, Kasrota, Soni , 28 marca 2024

Nie z wszystkimi decyzjami prezydenta Jacka Wójcickiego się zgadzamy

2015-04-28, Nasze rozmowy

Z Martą Bejnar-Bejnarowicz, szefową kluby radnych „Ludzie dla Miasta”, rozmawia Robert Borowy

medium_news_header_11137.jpg

- Gorzów pod rządami nowej władzy samorządowej już się zmienia?

- Trudno o szybką konkluzję, ponieważ na większe inwestycje musimy jeszcze poczekać, a to one mają stanowić podstawę do rozwoju miasta. Na razie Gorzów zmienia się pod względem podejścia mieszkańców do samego miasta. Zwłaszcza w obszarze mentalności. Nie oszukujmy się, ale jeszcze przed wyborami dało się zauważyć podział na władzę i mieszkańców. Żeby coś zrobić trzeba było mocno naciskać władzę, przekonywać, czasami posuwać się do protestów. Żeby o czymś porozmawiać z władzą trzeba było rozpychać się łokciami, wręcz wymusić na władzy zorganizowanie spotkania. W tej chwili ten kontakt władza-mieszkańcy jest zdecydowanie przyjemniejszy. Czasami śmieję się, że jestem przewodnikiem wycieczek po urzędzie, ponieważ staram się pomóc rozwiązać każdy problem zgłoszony przez mieszkańców. Są to różne prośby, w tym o spotkania z prezydentami czy dyrektorami odpowiednich jednostek w celu rozwiązania konkretnych spraw. Nie wszystko można załatwić od ręki, ale ten kontakt pomiędzy dwoma stronami jest coraz łatwiejszy. Podobnie rzecz wygląda z urzędnikami - starają się wychodzić naprzeciw mieszkańcom. Ze względu na charakter pracy jestem niemal stałą ,,klientką’’ urzędu, także temat znam z autopsji.

- Czyli widzi pani już pozytywne zmiany w zakresie sprawniejszego funkcjonowania urzędu miasta, ale ocena ta może być subiektywna. Zwłaszcza, że pani jest rozpoznawalną dla urzędników twarzą…

- Mam nadzieję, że ta zmiana nastawienia urzędników do mieszkańców jest powszechna i nieodwracalna. Kiedyś wystarczył drobny błąd i pojawiał się problem. Dzisiaj, jak ktoś nie postawi w odpowiednim miejscu przecinka, kropki czy daty, urzędnicy nie robią z tego wydarzenia, tylko się to wspólnie uzupełnia i procedura idzie dalej we właściwym kierunku. W mojej ocenie również mieszkańcy mniej narzekają a częściej pytają, jak daną sprawę załatwić. Zdarzają się też krytyczne uwagi, ale nie mają one takiego wydźwięku jak jeszcze przed paroma miesiącami.

- Łatwiej jest być mieszkańcem krytykującym wszystko dookoła niż radnym z poparciem obywatelskim?

- Z pewnością łatwiej stać z boku i krytykować. Pozycja w opozycji jest wygodna: z jednej strony można być aktywnym, z drugiej jest wytłumaczenie, jeśli nie można czegoś zrobić. Jednak będąc zwykłymi mieszkańcami nic konkretnego nie mogliśmy zrobić. W tej chwili wygląda to zupełnie inaczej. Dostaliśmy nie tylko mandat, ale i kredyt zaufania od społeczeństwa i stanęliśmy przed szansą zrobienia tego, o czym cały czas mówiliśmy.

- Stając po drugiej strony musiała być pani przygotowana na wszechobecną krytykę z różnych stron. Jak ją pani odbiera?

- Stale jestem poddawana ocenie. Niektórzy krytykują wszystko jedynie dla krytyki. Mnie jednak bardziej interesują osoby, które prezentując swoje niezadowolenie przedstawiają jednocześnie konkrety na dany temat. I tu dochodzimy do sytuacji, którą nazywamy konsultacjami społecznymi. Każdy powinien mieć możliwość, aby się wypowiedzieć. Jako LdM mamy rozpisany program dla Gorzowa, ale to nie oznacza, że nie możemy nanosić korekt w sytuacji kiedy ktoś zaproponuje ciekawsze rozwiązania. Proszę zwrócić uwagę - jesteśmy aktywni na portalach społecznościowych, bo tam właśnie można poznać opinie różnych grup ludzi. Czasami mocno dostaję po głowie, ale zdecydowałam się przejąć część władzy w mieście i muszę ponosić również te trudne konsekwencje. Najważniejsze, żeby mieć na uwadze, czego mieszkańcy potrzebują i starać się to realizować.

- Jak pani ocenia współpracę klubu radnych ,,Ludzie dla Miasta’’ z prezydentem Jackiem Wójcickim, który został przez was rekomendowany?

- Gdybym miała ocenić to w szkolnej skali dałabym mocną czwórkę. Chciałabym w tym miejscu przypomnieć, dlaczego postawiliśmy na pana Jacka Wójcickiego. Jako inicjatywa obywatelska wiedzieliśmy, że musi to być osoba, która ma szansę wygrać z Tadeuszem Jędrzejczakiem, a z drugiej strony pomoże nam wdrożyć nasz program - program dla Gorzowa. Być może w wielu punktach idealistyczny. Szliśmy do wyborów, by zmieniać miasto i to jest nasz priorytet. Prezydent ma wieloletnie doświadczenie samorządowe, umie poruszać się w realiach prawnych. Liczymy, że nasza wiedza i zaangażowanie wraz z doświadczeniem prezydenta wcześniej czy później przyniosą oczekiwane rezultaty. Do działania powinni włączać się również mieszkańcy, bo bez nich trudno będzie przeprowadzić zmiany.

- Zna pani już zarobki oraz zakres pracy doradcy prezydenta Adama Piechowicza?

-  Zakres obowiązków znam, zarobków nie. Z informacji, jakie otrzymałam od prezydenta, nie może on ujawnić kwot bez zgody zainteresowanego. Może podać jedynie stawki przyporządkowane danemu stanowisku, ale w tym przypadku mamy do czynienia z jednym takim stanowiskiem.

- Nie ma pani wrażenia, że sprawa pana Piechowicza albo niektóre zmiany kadrowe, jakie zostały już dokonane przez prezydenta i wzbudziły liczne kontrowersje, nie pójdą tak łatwo w zapomnienie, a do tego będą odbijały się rykoszetem od waszego klubu?

- Oczywiście, jestem tego świadoma, dlatego na razie naszą współpracę z prezydentem oceniłam na czwórkę. Nie z wszystkimi jego decyzjami się zgadzamy. Jeżeli idziemy w tym samym kierunku musimy rozumieć ideę jawności, transparentności. Staram się jednak zrozumieć też prezydenta i jego stanowisko. Skoro prawo w tym obszarze jest jednoznaczne, prezydent nie może ryzykować jego złamania. Wydaje mi się jednak, że jest kilka sposobów rozwiązania tej sprawy. Co do zmian kadrowych, to mam trochę inne zdanie w stosunku do osób, u których te zmiany wzbudziły kontrowersje. Może dlatego, że część osób przyjętych do urzędu znam i mam o nich dobre zdanie. Jeśli dane osoby mają wysokie kwalifikacje i umiejętności, to grzechem byłoby ich nie zaangażować.

- Prezydent zapowiedział, że niebawem nastąpią zmiany w spółkach miejskich. A może przyszedł czas, żeby zastanowić się w ogóle nad potrzebą działalności przynajmniej niektórych spółek?

- Ostatnio pojawiło się sporo uwag dotyczących działalności MG-6 czy PWiK. Mamy też choćby Gorzowski Rynek Hurtowy. Nie znam kompletnego zakresu działalności tej spółki, ale jeżeli prawdą jest, że zajmuje się ona ustalaniem, gdzie będzie stała budka z marchewką to może trzeba zastanowić się, czy do takich decyzji potrzebna jest spółka. Moim zdaniem należałoby sprawdzić, czy spółki realizują zadania dla dobra mieszkańców, czy stawiają sobie za cel utrzymywanie struktur kosztem mieszkańców. Na razie przychylam się do opinii prezydenta Łukasza Marcinkiewicza, który powiedział że gorzowskie spółki komunalne nie mogą działać jak państwo w państwie i należy dokonać głębokiej restrukturyzacji ich funkcjonowania.

- Jako klub składacie bardzo dużo interpelacji zapewne z nadzieją na ich pozytywne rozstrzygnięcie. Czy odrzucenie waszej propozycji usunięcia barierek przy ul. Chrobrego uznaje pani za porażkę?

- Tak, to porażka. Dla mnie jest oczywiste, że barierki muszą zniknąć, aby ta przestrzeń stała się atrakcyjna. Wniosek negatywnie zaopiniowała komisja bezpieczeństwa ruchu drogowego, ponieważ na ul. Chrobrego jeżdżą tramwaje i chodzą ludzie Ale tramwaj może tam jechać z prędkością 15 km/h i przez te 500 metrów zachować szczególną ostrożność. Przydałby się tam również dodatkowy przystanek. To nie jest przelotówka, to deptak. Ponadto zwróćmy uwagę, że w tej chwili ludzie często przeskakują przez te barierki i nie można udawać, że tak jest bezpieczniej.

- A jak wygląda sytuacja z wynajmem miejskich lokali użytkowych w centrum po preferencyjnych stawkach?

- W tej chwili jest możliwość zastosowania stawek preferencyjnych dla organizacji pozarządowych. Fundacje, stowarzyszenia, organizacje non-profit mogą otrzymać nawet 85-procentową zniżkę. I takie praktyki są stosowane, co nas bardzo cieszy. Zwłaszcza, że powinniśmy stawiać na każdą działalność, która nie zamyka się o godzinie 18.00, bo tylko tym sposobem możemy uaktywnić życie w centrum miasta. Miasto nie jest organizacją zarobkową - ważniejsze żeby lokale nie stały puste a funkcje urozmaicały przestrzeń publiczną i służyły mieszkańcom.

- Jeszcze w lutym wyszliście z propozycją zmian w zakresie publicznego transportu zbiorowego, chcąc między innymi lepszego dostosowania siatki połączeń dla mieszkańców, wprowadzenie autobusu dla studentów na uczelnię PWSZ czy biletów czasowych. Z tego, co wiem, autobus na ul. Chopina ma kursować. A co z resztą postulatów?

- Cieszę się, że studenci będą mogli bezpośrednio dojechać na uczelnię. Dostosowanie siatki połączeń pod potrzeby mieszkańców nie będzie natomiast proste w sytuacji ograniczania ilości kursów. Komunikacja miejska powinna być tak atrakcyjna, żeby nie opłacało się wyciągać samochodu z garażu. Zaproponowaliśmy w tym celu m.in. wprowadzenie biletów czasowych. Chcemy dojechać szybko, komfortowo i po racjonalnych kosztach. MZK musi zadbać o funkcjonalną siatkę połączeń oraz dobrą jakość swoich usług.

- Zwróciliście się także z propozycją zagospodarowania poszpitalnych budynków przy ul. Warszawskiego nie na Centrum Edukacji Zawodowej, ale bardziej na Zespół Szkół o Profilu Artystycznym. Czy coś słychać w tym zakresie?

- Słyszeliśmy opinie, że utworzenie w budynkach poszpitalnych przy Warszawskiej Centrum Edukacji Zawodowej budzi wiele kontrowersji, dlatego wyszliśmy z propozycją utworzenia szkół rzemiosła artystycznego, jak np. sztukatorstwo, stolarstwo zabytkowe, konserwacja rzeźby i detalu architektonicznego, konserwacja dzieł sztuki... To dobrze płatne, niszowe zawody, a w Polsce edukacja w tym obszarze jest dość ograniczona. Przyciągnijmy wykładowców do Gorzowa, baza lokalowa u nas jest bogata; otwórzmy jeden, dwa kierunki, a  z pewnością zyskamy jako miasto. Rynek potrzebuje kadry wysokiego i średniego szczebla, dobrze przygotowanej do zawodów technicznych.

- Zachęca pani do większej inicjatywy mieszkańców przy budowie budżetu obywatelskiego. Z drugiej strony przyłożyła pani z większością radnych do zmniejszenia kwoty w tegorocznym budżecie miasta. Jak można połączyć wodę z ogniem?

- Dla budżetu obywatelskiego na 2016 rok zostaną zabezpieczone 2 miliony złotych. W zeszłym roku inwestycje wyceniono na 1 milion 200 tys. zł. Teraz najważniejsze jest, żeby skonstruować właściwy regulamin przyjmowania zadań do realizacji oraz sprawny system głosowania. To trudne i czasochłonne zajęcie, dlatego nowe rozwiązania wejdą w życie od przyszłego roku. Natomiast w tym roku zostanie utworzony tymczasowy regulamin, aby nie trzeba było konkurować ze szkołami a kart do głosowania nie podpisywały noworodki. Rozumiem problemy szkół i muszą one być zaspokojone, jednakże ideą budżetu obywatelskiego jest przede wszystkim wzmacnianie partycypacji mieszkańców w życiu miasta oraz pozyskanie informacji na temat ich potrzeb.

- Pani zdaniem publikowanie w Biuletynie Informacji Publicznej składów komisji powoływanych przez prezydenta do podziału funduszy miejskich byłoby właściwym posunięciem?

- Tak. Dowiedzieliśmy się, że ze względu na realizację tych działań przez różne wydziały, odpowiedź na interpelację w tej sprawie dostaniemy w późniejszym terminie. Myślę jednak, że łatwiej byłoby po prostu opublikować składy wszelkich komisji na stronie urzędu.

- A protokoły z dyskusji na posiedzeniach komisji rady miasta także warto publikować? Być może, co bardziej wnikliwi mieszkańcy chcieliby lepiej poznać kulisy pracy radnych właśnie na komisjach, gdzie toczy się głównie merytoryczna praca.

- Protokoły są dostępne w biurze rady miasta. Są to dużych rozmiarów księgi. Mam nadzieję, że protokoły w wersji elektronicznej będą niebawem zamieszczane na BIPie, aby każdy mógł je przeczytać czy przesłuchać. Wszystko jest przecież nagrywane. W ogóle pokładam ogromne nadzieję w zapowiadanej informatyzacji urzędu.

- Dziękuję za rozmowę.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x