Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Nasze rozmowy »
Alfa, Leonii, Tytusa , 19 kwietnia 2024

W naszym województwie jest podział na lepszych i gorszych

2015-07-15, Nasze rozmowy

Z Patrykiem Nisiewiczem, 17-letnim miłośnikiem Gorzowa, rozmawia Robert Borowy

medium_news_header_11884.jpg

- Za co lubisz Gorzów?

- Tutaj się urodziłem, tutaj mieszkam i uważam, że Gorzów jest pięknym miastem, mającym dużo do zaoferowania, ale niestety, często nie dostrzegamy tych zalet. Wolimy brać przykłady z innych miejsc. A przecież mamy piękną rzekę, zbudowaliśmy wspaniały bulwar, mamy liczne acz zaniedbane parki. Mamy kilka wspaniałych instytucji kultury, wspomnę choćby o bibliotece, filharmonii, amfiteatrze. Lubię Gorzów za bogaty transport szynowy, bo interesuję się tramwajami i koleją. I potrafię to docenić. Przez Gorzów przechodzi najkrótszy szlak kolejowy z Trójmiasta przez Bydgoszcz do Berlina i też nie potrafimy tego wykorzystać.

- Dlaczego gorzowianie nie potrafią dostrzec zalet swojego miasta?

- Może dlatego, że brakuje nam jakiegoś charakterystycznego symbolu, dzięki któremu nasze miasto byłoby lepiej rozpoznawalne i doceniane. Nie mówię już tutaj o takiej wieży Eiffla, znaku rozpoznawczym Paryża. Ale kiedy słyszymy o Szczecinie, od razu mówimy o Odrze, Wałach Chrobrego. Kiedy mówi się o Zielonej Górze słyszymy o Palmiarni czy Winobraniu. W Gorzowie przez lata nie zrobiono zbyt wiele, żeby wypromować taki symbol. Inicjatywy były i są różne, ale nie wystarczy tylko coś raz zorganizować, trzeba jeszcze być konsekwentnym w działaniach i odpowiednio promować.

- Skoro ludzie w średnim wieku nie potrafili przez ostatnie lata wyeksponować pozytywnych cech naszego miasta na zewnątrz, może przyszedł czas na młodych. Czy młodzi gorzowianie żyją swoim miastem?

- Uważam, że tak. A wszystkie opowieści jakoby tej młodzieży w większości już nie było, a ci co zostali myślą tylko o sobie, nie są prawdziwe. Zaczynam zauważać rosnącą aktywność młodzieży, która działając w różnych stowarzyszeniach staje się istotną częścią miasta. Zaczynają powoli wyrastać na opiniotwórczą grupę mieszkańców i jestem zdania, że warto młodych już słuchać. Mamy wiele ciekawych propozycji, myślimy nowocześnie, jesteśmy otwarci.

- Po zmianach na szczytach gorzowskiej władzy miało nastąpić nowe otwarcie w życiu miasta i mieszkańców. Czy jako młody człowiek zauważyłeś te zmiany?

- Mam wrażenie, że jesteśmy na etapie synchronizowania najpilniejszych dla nas tematów i dopiero po przejściu etapu przygotowań nastąpi widoczny rozwój. Być może łatwiej byłoby realizować po kolei dane sprawy, ale ja jestem zwolennikiem, żeby nie rozmieniać się na drobne. Skoro jest szansa jednocześnie ruszyć z wieloma działaniami, róbmy to. Mnie z racji zainteresowań najbardziej ekscytuje realizacja rozwoju sieci tramwajowej oraz ewentualny remont estakady. Komunikacja jest ważna, nie tylko miejska, ale regionalna. Z drugiej strony nie narzekałbym na poprzednie lata, bo wtedy także było sporo wartościowych inwestycji. Może brakowało przyziemnych spraw, jakie mamy teraz. Choćby plenerowych imprez dla mieszkańców, w tym wspaniały powrót do Dni Gorzowa, które mogą promować miasto. Do tego ożywienie Warty jest w interesie nas wszystkich. Mam nadzieję, że w najbliższych latach wykorzystamy pieniądze płynące szerokim strumieniem z Unii Europejskiej. Nie kryję, że tacy młodzi ludzie jak ja w przyszłości będą mieli szansę korzystać z tego, co dzisiaj zrobią nasi ojcowie i dziadkowie.

- A czy dzisiaj miasto robi dużo dla młodych mieszkańców?

- Najważniejsze jest szkolnictwo, w tym wyższe. Trwa ożywiona dyskusja na temat powołania akademii, co cieszy, ale czekamy na konkretne rozwiązania. Podobnie w gospodarce. Żeby zatrzymać młodzież w mieście musi ona mieć perspektywy naukowe i zawodowe. Im więcej będzie studentów, tym łatwiej będzie ożywić miasto. Na razie wielu ich nie ma i trzeba robić wszystko, żeby stworzyć dobrą uczelnię. Chciałbym również, żeby ci moi koledzy i koleżanki, którzy wyjeżdżają na studia do innych miast powracali, bo mogą mieć istotny wpływ na rozwój miasta. Z tymi powrotami bywa na razie różnie.

- Nauka, praca są ważne, ale młodzież lubi żyć aktywnie. Czy w Gorzowie są miejsca do takiego życia?

- Każdy musi umieć znaleźć sam dla siebie kółko zainteresowań, a nie czekać aż ktoś przyjdzie i podpowie mu jak ma atrakcyjnie spędzać czas wolny. Uważam, że jest wiele fajnych miejsc, a jak ktoś interesuje się czymś czego brakuje w mieście, może to zainicjować. Myślę, że ciekawe pomysły mogą być zrealizowane przy pomocy władz miasta, które są otwarte na różne inicjatywy. Przynajmniej tak deklarują.

- Jesteś dobrym obserwatorem różnych zdarzeń. Zauważyłeś na przykład, że wojewódzki konserwator zabytków dzieląc pieniądze na różne przedsięwzięcia ,,zapomniał’’ o Gorzowie.

- Mam takie wrażenie, że w naszym województwie jest podział na lepszych i gorszych. Gorzów w wielu kwestiach jest pomijany. Zwróćmy choćby uwagę na różne dokumenty, plany strategiczne czy materiały promocyjne. Gorzów i okolice występują rzadko oraz bardzo ogólnie. Natomiast obecnym przykładem takich działań jest sprawa połączenia kolejowego do Berlina. Radni wojewódzcy przedstawiają konkretne argumenty i początkowo odpowiedź pani marszałek była negatywna. Dopiero po burzy stwierdziła, że się zastanowi, ale nadal jest brak jasnego sygnału dla wsparcia uruchomienia tego połączenia. Z drugiej strony staram się, na podstawie swojej skromnej na pewno wiedzy, być obiektywny. I mam odczucie, że samo nasze miasto nie do końca walczy o własny interes i eksponowane miejsce na wojewódzkiej mapie. Uważam, że wina kiepskiej współpracy leży po obu stronach. Gorzów stara się być aktywny, ale widocznie czyni to mało przekonywująco. A może rzeczywiście, gdzieś tkwią jakieś blokady, bo powracając do pociągu do Berlina, obecny stan rzeczy trwa tak naprawdę dziesięć lat.

- Wierzysz w to, że pojedziemy od stycznia 2016 roku bezpośrednim pociągiem do Berlina i w drugą stronę do Torunia?

- Chciałbym w to wierzysz, ponieważ uważam, że oba kierunki są dla naszego miasta bardzo ważne. Mało kto może się orientuje, ale leżymy na takiej osi wschód-zachód i nie wykorzystujemy tego kapitału. Wiem, że leży to w gestii marszałka województwa, od którego zależy decyzja. Mam nadzieję, że przedstawiane obecnie argumenty przekonają panią marszałek i będzie to dopiero początek otwarcia naszego miasta na kolejowy świat. Bardzo cieszy mnie, że gorzowianie w tej sprawie zjednoczyli się, bo to pokazuje, iż można dużo załatwić ponad podziałami.

- A w jakim kierunku powinna pójść rewitalizacja centrum miasta?

- Dla mnie rewitalizacja to nie tylko odnowienie fasad kamienic, ale zbudowanie takiego klimatu, żeby wszyscy chcieli tu przychodzić odpoczywać. To powinno być miejsce reprezentacyjne i wypoczynkowe. Zwłaszcza, o czym wspomniałem, mamy w śródmieściu kilka pięknych parków, jest rzeka, wspaniałe tereny wokół Warty. Powinno być to również miejsce turystyczne.

- Czy Gorzów może w przyszłości stać się miastem turystycznym?

- Jak najbardziej, ponieważ jako miasto mamy wiele ciekawych rzeczy do pokazania. Krakowem czy Rzymem nie będziemy, ale już kojarzymy się wielu ludziom różnymi atrakcjami. Dla przykładu, dla nas stare tramwaje to złom, a miałem znajomych, których oprowadzałem po mieście w roli przewodnika i jak im pokazałem ten ,,złom’’ od razu uznali to za perełkę turystyczną. Jeżeli wszystko, co ciekawe byśmy zebrali w całość i stworzyli z czasem szlak turystyczny myślę, że sami gorzowianie byliby zaskoczeni, ile super atrakcji u nas się uchowało. Ale stworzenie takiej ścieżki powinniśmy rozpocząć od postawienia zwykłych drogowskazów, na których pojawiłaby się informacja, gdzie co jest… Przydałyby się foldery, mapki czy proste aplikacje na telefon.

- Skąd u ciebie tak duże zainteresowanie polityką, życiem społecznym, kulturalnym?

- Interesuję się wszystkim co się wokół mnie dzieje. Nie wiem, z czego to się wzięło? Może z moich zainteresowań. Ponadto miałem okazję poznać wielu znanych w mieście ludzi, z którymi raz, drugi porozmawiałem i poznałem pewne mechanizmy funkcjonowania miasta. Szybko zauważyłem też, że prezentując swoje opinie na dany temat można zostać włączony w ciekawe dyskusje. Cieszę się, że na przykład proponując coś na portalach społecznościowych zachęcam do rozmowy inne osoby, w tym lokalnych polityków czy urzędników. Każdy, kto przejawia zainteresowanie życiem wspólnotowym może prezentować propozycje, które będą potem oceniane. Zwłaszcza, że modne zaczynają być u nas konsultacje społeczne. Inną sprawą jest ich obecna formuła, potem realizacja wypracowanych wniosków. Same w sobie konsultacje nie mają większej wartości, jeżeli nie będą realizowane przez różne organizacje, stowarzyszenia, instytuty. Chodzi o to, żeby na określony temat dyskutowały osoby kompetentne a nie przypadkowi mieszkańcy.

- Jesteś osobą niepełnosprawną. Na temat barier architektonicznych mówi się u nas od lat. Czy widzisz w tym obszarze pozytywne zmiany?

- Tak, ale zapóźnienia z poprzednich lat są tak duże, że obecne tempo zmian nie jest właściwie zauważalne. Na naszą grupę nie spogląda się w szerszym kontekście, a jedynie robi się coś przy okazji. Ale dobrze, że się w ogóle coś robi. Na przykład w mojej byłej SP nr 16 warunki dla niepełnoprawnych są naprawdę dobre. Jest winda, bus wożący osoby niepełnoprawne do szkoły i z powrotem, podjazdy. W niektórych szkołach starają się stworzyć podobne warunki. W mieście mamy możliwość korzystania ze specjalnego samochodu, zwanego przez nas taksówką. To dla kogoś może być nieistotna rzecz, ale przecież dzięki różnym ułatwieniom wielu niepełnoprawnych chce wyjść z mieszkań i zacząć normalnie żyć wśród ludzi. Dla nich to wielkie wydarzenie. Niestety, nadal największym problemem są bariery w postaci wysokich chodników, progów, braku wjazdów do sklepów itd. Cieszę się, że MZK zaczyna iść w kierunku rozwijania transportu wygodnego dla niepełnoprawnych. Autobusami już możemy jeździć, teraz czekamy na tramwaje przyjazne dla wózkowiczów.

- Trwają wakacje. W mieście są organizowane liczne półkolonie. Czy o niepełnosprawnych też pomyślano?

- Powiem szczerze, że nie słyszałem o takich imprezach, ale być może ktoś organizuje takie spotkania.

- Dziękuję za rozmowę.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x